Archive for the ‘z Biblii’ Category

Dobry dla masonów rok 2015

1 stycznia 2015

Rok 2015 to będzie bardzo fajny dla masonów rok. Będziemy świętować (o ile…) 200-lecie utworzenia Królestwa Kongresowego. A w tym Królestwie… Mason na masonie masonem pogania. Takiego umasonowienia instytucji publicznych nie było nigdy przedtem, ani nigdy potem. Wszystko to wyliczył był niegdyś ś.p. prof. Ludwik Hass. Warto sięgnąć po jego Farmazonię warszawską, czego wszystkim siostrom i braciom serdecznie życzę.

PS Ja – niezależnie od przypalonej dzisiaj kaszy – także już zaczynam pracować na masońskiej niwie i sięgnęłam po książkę poświęconą najbardziej zohydzonej postaci królowej wszechczasów, czyli biblijnej Jezabel, Fenicjanki z pochodzenia, kapłanki Aszery, żony izraelskiego króla Achaba (VIII w. pne). Szykuję o niej deskę do loży Gaja Aeterna.

Jezus – Żyd

10 Maj 2013

Przeczytałam właśnie w „Gazecie Wyborczej”, że w Oksfordzie zmarł w środę prof. Geza Vermes, biblista, jeden z pierwszych badaczy zwojów z Qumran, oraz być może najwybitniejszy współczesny badacz Jezusa. Kilka lat temu kupiłam książkę o Jezusie – Żydzie, wydaną u nas przez krakowski ZNAK i zachwyciłam się nią. Nie jest pisana łatwym językiem, ale mimo tego, profesor w kolejnych odsłonach – rozdziałach, ukazuje coraz bardziej ziemskiego Jezusa, Żyda z urodzenia (to wiedziano zawsze), którego nauczanie było głęboko osadzone w żydowkiej teologii I wieku naszej ery, oraz w życiu społeczno-politycznym palestyńskich Żydów tych czasów. Książka Vermesa była przełomowa i rewolucyjna. Jak pisze w Wyborczej Tomasz Bielecki: „Profesor Vermes do końca nie ustępował na tym froncie. Z życzliwą przekorą niedawno podkreślał, że polskie tłumaczenie Jesus the Jew publikuje wydwnictwo drukujące książki papieży. Dość mocno krytykował książki Banedykta XVI z cyklu Jezus z Nazaretu, w których papież – zaznaczając, że pisze jako teolog, a nie głowa Kościoła – po swojemu łączył] Jezusa wiary i historii, m.in. przez bardzo literalne odczytawanie Nowego Testamentu. Vermes zarzucał Benedyktowi XVI, że choć jest świetnym telologiem, to jego wiedza biblistyczna musiała zatrzymać się na etapie sprzed kilku dekad”. Ciekawe, czy prof. Vermes miał kiedykolwiek w ręku książkę o Jezusie pióra naszego Romana Brandsteattera…
Na koniec dodam, że Geza Vermes był węgierskim Żydem, którego rodzice przeszli na chrześcijaństwo. On sam został księdzem katolickim, by w latach 50-tych zrzucić sutannę (dla kobiety). W końcu związał się w Anglii z reformowaną gminą żydowską.

Trochę smutku, trochę radości

18 grudnia 2011

Smutek z powodu śmierci Waclawa Havla i Andrzeja Romana, starego znajomego dziennikarza sportowego, mój Adam pamięta go jeszcze z czasów Kuriera Polskiego, z lat 60-tych. Był naszym sąsiadem w Zalesiu. O śmierci zawiadomiła nas też zalesiańska sąsiadka Nela. A trochę radości… Wczoraj w trakcie prac loży  jedna z naszych sióstr opowiedziała o pogrzebie prof. Andrzeja Nowickiego, całkowicie świeckim, z odczytywaniem utworów profesora, znawcy i wielbiciela Giordano Bruno i Vaniniego. A to „wesele” stąd, że syn profesora miał sen, przyśnił mu się tata, uśmiechnięty i zadowolony; powiedział, że spotkał „tam” i Bruno, i Vaniniego. „Czy zatem jest Raj dla obrazoburców?” – spytał dzisiaj mój mąż. No i pewnie jest.

A mnie się śniły drabiny, pełno drabin w moim domu, i pokłóciłam się o nie z moim mężem. Dzisiaj na filmie pt. Niebezpieczna metoda (kapitalny!) o życiu Junga i Freuda też ujrzałam drabinę, która posłużyła jednemu zwariowanemu psychologowi do wydostania się na wolność. Pomyślałam też o drabinie Jakuba, przez którą wchodziły i schodziły anioły, a sam Jakub wadził się z Panem Bogiem. Zatem sen z drabinami to sen o możliwościach wzrostu, choć i o kłótniach. A może będzie to wzrost duchowy poprzez kłótnie?

Sejmowe kazanie Aleksandra Krawczuka

14 listopada 2011

„Nie  będcziesz czynił żadnej rzeźby ani żadnego obrazu tego, co jest na niebie wysoko, ani tego, co jest na ziemi nisko, ani tego, co jest w wodach pod ziemią! Nie będziesz oddawał im pokłonu i nie będziesz im służył, ponieważ Ja Pan, twój Bóg, jestem Bogiem zazdrosnym, który karze występek ojców na synach do trzeciego i czwartego pokolenia względem tych, którzy Mnie nienawidzą. Okazuję zaś łaskę aż do tysiącznego pokolenia tym, którzy Mnie miłują i przestrzegają moich przykazań” (Księga Wyjścia, czyli Druga Księga Mojżeszowa, Przykazanie drugie).

I komentarz prof. Krawczuka do tego (Przegląd z 20 listopada br.), który odpowiedział na pytanie dziennikarza, że przecież tego przykazania w Dekalogu już nie ma: „To, że nadal mamy w katechizmie 10 przykazań, osiągnięto w ten sposób, ze ostatnie przykazanie podzielono na dwa. W dziewiątym mamy: <Nie pożądaj żony bliźniego swego>, w dziesiątym zaś <Ani żadnej rzeczy, która jego jest>. W Księdze Wyjścia to wszystko jest jednym, dziesiątym przykazaniem. Usunięcie w IV w. z dekalogu przykazania zabraniającego kultu obrazów, posągów, symboli religijnych, miało dla Kościoła rzymskokatolickiego kolosalne znaczenie, wzmogło ceremonializm, spowodowało przytłoczenie symbolami tego, co w religii najważniejsze. Natomiast drugie przykazanie biblijne jest ściśle przestrzegane w religii żydowskiej, ewangelickiej czy nawet w islamie”.

Profesor, pastor od Baala i Aszery

14 sierpnia 2011

Wczoraj wieczorem wysłuchałam przypadkowo audycji w programie 1 PR o zmarłym niedawno pastorze ewangelickim, profesorze bibliście. Zapamiętałam tylko jego imię – Alfred. Habilitował się na ChAT z… Baala i Aszery, tj. pisał na temat walki jahwistów z tymi kananejskimi bogami. Jak odnaleźć tę habilitację?

Dydona i Jezabel

11 sierpnia 2011

Nagle złączyłam te obie postacie: Dydonę i Jezabel, księżniczki fenickie z Tyru i chyba nawet niezbyt wiele lat je dzieliło. I obie były aktywnymi, nietuzinkowymi kobietami, i obie miały tragiczny koniec. Czy pochodziły z tej samej królewskiej rodziny? Nie wiem, ale sprawdzę. Wychowywały się jednak w tym samym mieście – państwie, obcowały z tymi samymi bogami, obejmowała je jedna tradycja. Ciekawe wyzwanie przede mną. No i Jezabel opluta w Biblii, „wszetecznica” (to w tradycji raczej protestanckiej), tylko dlatego, że czciła innych bogów – komentuje Piotr Kuncewicz, który wczoraj przeczytałam w jego książce, którą oczywiście nadal czytam, czyli Goj patrzy na Żyda.

Najstarszy zawód świata

20 października 2010

Kupiłam dzisiaj przy Uniwersytecie Warszawskim książkę pt. Najstarszy zawód świata Marka Karpińskiego. Pięknie wydana i ilustrowana, zaczęłam czytać, no i konsternacja. Dochodzę do historii Kaina i Abla, czytam, oczom nie wierzę: pan Karpiński pomylił dary. Z Abla zrobił rolnika, a z Kaina pasterze i nawet postępowanie Pana Boga uzasadnił: „Przejście od koczowniczego do osiadłego trybu życia (za przyzwoleniem i z nakazu Boga, któremu bardziej podobała się ofiara rolnika Abla niż koczownika Kaina) wyrugowało powszchne wśród obyczajów ludów wędrownych i pasterskich praktyki stosunków ze zwierzętami czy homoskesualnych”. Na wszelki wypadek zajrzałam jednak do Biblii (Wydawnictwo Pallotinum, Poznań 2003): „Abel był pasterzem trzód, a Kain uprawiał rolę. Gdy po jakimś czasie Kain składał Panu w ofierze płody roli, i również Abel składał pierwociny z drobnego bydła i z jego tłuszczu, Pan wejrzał na Abla i na jego ofiarę; na Kaina zaś i na jego ofiarę nie chciał patrzeć […]”.

Od razu przypomniał mi się serial Ranczo i sprawdzanie wiedzy mieszkańców Wilkowyj przez wikarego: ewangelistów było trzech, taka święta trójca, Matka Boska była Polką, syn z matki Polki też wiadomo kto – Polak, katolik wilkowyjski.  Amen.

Aszera i aszery

29 sierpnia 2010

Kupiłam sobie w tanich książkach Świat Biblii, zbiorową pracę francuskich naukowców, wydaną przez Ossolineum w 2001 r. Mnóstwo artykułów napisanych przez różnych autorów, różnym językiem i różnej wartości. W sumie ciekawe, z milionami biblijnych szczegółów. Wiem coś niecoś o Aszerze i artykuł na temat reformy Ezechiasza Francolino J. Goncalves, specjalisty  z zakresu Starego Testamentu Ecole Biblique et Archeologique z Jerozolimy nie przekonuje mnie. W aneksach do tego artykułu pan Francolino zadaje pytanie”Aszera: drzewo, święty pal czy bogini?” i odpowiada, że „wskazówki zawarte w Biblii nie upoważniają do identyfikowania Aszery z jej imienniczką, towarzyszką boga Eli, jak podają teksty ugaryckie, <stwórczynią [rodzicielką] bogów>”.  Autor tych słów nie znał zapewne wykopalisk, m.in. na Synaju, w ktorych znaleziono przedmioty z inskrypcjami wyraźne wskazujące na połączenie „Jahwe i jego Aszery”, o czym już pisałam wiosną w tym blogu.  I jeszcze jedno zdanie z tego tekstu: „Aszerim stanowiły znacznie większe niebezpieczeństwo dla czystości jahwizmu aniżeli stele, pionieważ stawały się symbolami bóstwa”. Stele też były symbolami bóstwa, mianowicie Baala i obalano je razem: i stele, i aszery. Jezabel, Fenicjanka, królowa Izraela, żona króla Achaba była nie tylko wyznawczynią Baala, ale też główną kapłanką Aszery. Na Górze Karmel, gdzie prorok Eliasz rozprawiał się z kapłanami Baala, były także kapłanki Aszery, o czym Biblia pisze bardzo wyraźnie, o wszystkich zaś jako o „domownikach” królowej Jezabel.  Za słupami – „aszerami” stała bogini Aszera; to z kultem tej bogini tak zaciele walczyli kapłani, zwolennicy czystego kultu Jahwe – nie z drzewami, ani słupkami. (more…)

Miriam wyprowadziła Żydów z Egiptu?

16 Maj 2010

W książce Jadwigi Byszewskiej Poszukiwania brata Teofila często najciekawsze dla mnie są… przypisy. Dwa z nich dotyczą roli siostry Mojżesza Miriam. Miriam jest ważną postacią i wspomina się o niej  w księgach: Micheasza i Wyjścia. W tej ostatniej nazywa się ją prorokinią i włącza  w rebelię przeciwko Mojżeszowi, gdy ten żeni się z Etiopką. Wraz z Aaronem i Mojżeszem wezwana zostaje przed oblicze Pana. Z książki Byszewskiej dowiedziałam się po raz pierwszy, że istnieje jeszcze jedna księga, tzw. Sprawiedliwego lub w innych tłumaczeniach Jaszera, w której rola Miriam jest o wiele znaczniejsza. Byszewska: „Tam są zdania świadczące o tym, że to Miriam, przybrana siostra Mojżesza, prowadziła Naród Wybrany, a nie Mojżesz. I było to całkowicie uzasadnione historycznie, ponieważ zanim Mojżesz zaczął szerzyć wiarę w jednego Boga, naród izraelski wierzył w babilońskich bogów, których kapłankami były kobiety”. Moim zdaniem autorka zastosowała tu zbyt duży skrót myślowy. O wiele lepiej o roli Miriam pisze nieznany mi autor w blogu „Gdy rozum śpi…”, który kilka lat temu  napisał: „Inny przykład to Księga Jaszera, do której odwołują się Księga Jozuego i II Księga Samuela, jako do dzieła starszego i znaczącego. Księga Jaszera opisuje dzieje Izraelitów od pobytu w Egipcie do exodusu do ziemi kananejskiej. Wyraźnie mówi, iż to nie Mojżesz był przywódcą duchowym ludu, lecz… kapłanka Miriam, którą Mojżesz starał się zrzucić z urzędu! W tym czasie żydzi czcili jako główne bóstwo… boginię Aszirat [hebr. Aszera] wywodzącą się z wierzeń ugaryckich, gdzie była żoną głównego boga Ela. U Izraelitów ona była głównym obiektem kultu, co godziło się z silnym u dawnych hebrajczyków matriarchatem”. (more…)

Rzeź nad potokiem Kiszon

11 Maj 2010

” Ludzie, którzy przez cały dzień stali w palącym słońcu, czekając na objawienie się bogów, po prostu oszaleli. Bili czolami o ziemię, płakali i śmiali się na przemian, a potem wszyscy wykrzyknęli w uniesieniu: – Jahwe jest bogiem! Jahwe jest bogiem! Jahwe jest bogiem!

I wtedy Eliasz nakazał: – Dajcie mi tu kapłanów ze świątyni Baala. Żeby żaden nie ośmielił się uciec. I tłum, pijany euforią, usłuchal go. Czterystu pięćdziesięciu kapłanów Baala zostało wypchniętych naprzód i zaciągniętych aż do rzeki Kiszon, gdzie Eliasz popodrzynał im gardła. Jednemu po drugim. Zginęli z jego ręki.  Ta krwawa orgia dała ujście nienawiści i żądzy zemsty. Zginęli nie tylko kapłani obcego boga, ale wszyscy, których można było podejrzewać o przynależność do plemienia czczącego odrzuconego boga”.

Tyle Ana Tortajada w Kronice życia królowej, o której to książce pisałam już wczoraj. A ja cały czas myślę, czemu nie rozwinęła wyobraźni i nie zastanowiła się, co się stało z 400 kapłankami Aszery, które też byływ tym czasie  na górze Karmel, a Biblia nazywa je „stołownikami królowej” Jezabel? (more…)