Archive for Marzec 2016

Spotkajmy się na Dziedzińcu Pogan

30 marca 2016

Jezus_wyrzuca_kupcowWędruję sobie właśnie wraz z Pawłem i Łukaszem (jeszcze nie świętymi) po Azji, zwanej dzisiaj Mniejszą i Macedonii. Zawędrowałam do Filippian, do malutkiej gminy wyznawców, którzy jeszcze nie nazywali się chrześcijanami.Przewodzi im Lidia, sprzedawczyni purpury… Ze stron książki Carrere’a Królestwo przenoszę się na Dziedziniec Pogan Świątyni Jerozolimskiej, skąd Jezus powyganiał przekupniów (na obrazie). Dzisiaj na Dziedzińcu Pogan – duchowym, nie faktycznym – odbywają się od lat 4. spotkania wierzących z niewierzącymi. Były w Sztokholmie, Paryżu, Rzymie i Asyżu a także w Krakowie. Kto to wymyślił? – Benedykt XVI czy kardynał Gianfranco Skalfari, przewodniczący Papieskiej Rady ds. Kultury? – jeszcze nie wiem. Wiem, że Franciszek, gdy nastał w Kościele, pochwycił ten ton dialogu i jeszcze go poszerzył. Myślę, że właśnie z ducha i praktyki Dziedzińca Pogan wywodzi się artykuł kardynała Ravasiego, którym na Aszerze zajmuję się od tygodnia. Zainteresowałam się tym tematem jeszcze w 2012 r. i opisałam artykuł znakomitego publicysty „Polityki” (wcześniej „Tygodnika Powszechnego”) Adama Szostkiewicza ze Świątecznego wydania „Polityki” (19 grudnia 2013 r.). Mój masoński komentarz jest aktualny do dziś i nabrał jeszcze mocniejszego zabarwienia w świetle artykułu kardynała Ravasiego skierowanego do „Drogich braci masonów”: Jako masonka dobrze czuję się w klimacie zarysowanym przez Szostkiewicza. W lożach wolnomularskich już od XVIII wieku spotykają się jak równy z równym przedstawiciele różnych religii, a w masonerii liberalnej, od XIX wieku, także ludzie niewierzący. My czujemy się też świetnie na „Dziedzińcu Pogan”, tym symbolicznym rzecz jasna. Wszak najważniejszym mitem konstytuującym współczesną masonerię jest opowieść o mistrzu Hiramie, budowniczym tejże Świątyni (w Biblii jest brązownikiem, u nas – architektem), zabitym przez złych czeladników. Wśród nas wolnomularzy, duch pracy, budowy symbolicznej Świątyni dla Ludzkości nie tylko cały czas jest obecny, ale bez niego nie ma masonów i masonerii. Spotkajmy się zatem wszyscy na Dziedzińcu Pogan. Nareszcie!” 

Wierzący – niewierzący agnostyk…

29 marca 2016

Carrere_Krolestwo_mCzytam Królestwo Emmanuela Carrere,a, francuskiego pisarza, który we Francji sprzedał 340 tysięcy egzemplarzy swej książki. Opowiada ona tyle o nim samym, jego drodze od ateisty poprzez chrześcijanina do agnostyka, co o narodzinach religii chrystusowej. Bliska mi bardzo ta książka. Wiele lektur mnie tak samo fascynuje, przeżywam te same wątpliwości, byłam i ja na pielgrzymce (a raczej 3. pielgrzymkach), o których wspomina, pisałam dłuuuuuuuugie listy o wierze, które tak samo jak i on pogrzebałam w czeluściach komputera czy innych nośników. Carrere do swych zapisków wierzącego na marginesie ewangelii powrócił po latach, ja do tych listów jeszcze nie zaglądam. Nie wytrzymałam i już przeczytałam ostatnie słowa książki; brzmią: „nie wiem”. No i jeszcze przez 400 stron z hakiem będę czytać (jestem na 124), gdy już teraz mogę powiedzieć to samo: „nie wiem”.

Czytam.

Święta, święta i po świętach…

28 marca 2016

Jesteśmy w Czerwonej Górze. Cała rodzinka w komplecie oprócz Emilki, która przebywa u swojej drugiej babci Halinki w Krasnymstawie.DSCN8689

Piłat – pierwszy chrześcijanin

25 marca 2016

ewangelia według PiłataNa Wielki Tydzień mam super lekturę – Ewangelię według Piłata Erica-Emmanuela Schmitta. Rozkręcałam się stopniowo. Teraz czytam ja kryminał. Piłat, jako rzymianin czystej wody jest racjonalny i nie wierzy, że Jezus zmartwychwstał. Roztrząsa różne możliwości – co się stało z ciałem Jezusa lub z żywym Jezusem, jeśli na krzyżu nie umarł. Zdumiałam się przy tym, bowiem takie rozważania snuję sama przez całe swoje życie, a ostatnio zastanawiałyśmy się nad tym z wnuczką Emilką. Tak czy inaczej, jak Piłat jestem zafascynowana opowieścią sprzed 2000 tysięcy lat.

U masonów „regularnych” Jezusa się traktuje jako „Mesjasza Bożego, Wielkiego Architekta Kościoła” (Konstytucja Andersona), w naszym zaś żeńskim rytuale daje za przykład jako jednego z Wielkich Mędrców Ludzkości, którego Etyką należy się kierować w życiu. Spotkałam się kiedyś z terminem „chrześcijaństwo niedogmatyczne” i jest mi on bliski.

Acha, część II książki Schmitta kończy się zagadkowym pytaniem: – A więc może ty [Piłacie] jesteś pierwszym chrześcijaninem? Kto to powiedział i o co mu chodziło? – dowiecie się z książki.

Swąd szatana w Watykanie

24 marca 2016

Tomasz Terlikowski, najbardziej wyrazisty publicysta prawicowy, opublikował  na portalu Frondy komentarz do art. kardynała Gianfranco Ravasiego, który w lutym br. zwrócił się do masonów o dialog, czym zajmuję się na Aszerze od dwóch dni. Przytaczam felieton red. Terlikowskiego z jednym, niewielkim skrótem:

‘ Ten tekst nie może nie szokować. Przewodniczący Papieskiej Rady ds. Kultury kard. Gianfranco Ravasi publikuje artykuł pod porażającym tytułem” „Drodzy Bracia Masoni”. Kiedy dialog z satanistami?

Nie ma i nie może być wątpliwości, że masoneria pozostaje głównym wrogiem Kościoła. To jej liderzy od wieków podkopują fundamenty Europy, niszczą wiarę i Kościół, a także stoją za masowymi mordami katolików w Hiszpanii czy Meksyku (o mniejszych prześladowaniach w Portugalii nie wspominając). Papieże od wieków jasno potępiają uczestnictwo w masonerii i uznają je za powód do ekskomuniki. A jednak przewodniczący Papieskiej Rady ds. Kultury w opublikowanym ostatnio tekście określa masonów mianem „drogich braci” i sugeruje, że konieczny jest z nimi dialog. […] I trudno nie zadać pytania, czy rzeczywiście teolog tej miary nie ma świadomości, że rozumienie ludzkiej godności jest skrajnie odmienne w masonerii i Kościele, a budowanie wspólnoty masońskiej jest oparte na sprzeciwie wobec najbardziej podstawowych wartości i prawd wiary Kościoła? Jak zatem dyskutować.

Ale na tym tekst kardynała się nie kończy. On również sugeruje konieczność przezwyciężania stanowiska „katolickich integrystów”, którzy szukają masonów nawet wśród hierarchii (jak pokazuje tekst kardynała wcale nie jest to przesada), i szukanie dróg wyjścia poza „wrogość, uprzedzenia i zniewagi”. Wszystko zaś dlatego, że poza tym, co – zdaniem kardynała – różni masonów od katolików, nie brak rzeczy, które ich zbliżają.  Idąc dalej drogą wytoczoną przez kardynała, nie sposób nie zadać pytania, kiedy kolejny tekst wielkiego dialogisty, pod tytułem, „drodzy bracia sataniści”! W końcu, jeśli głosiciele szatana z masonerii, mogą być uznani za drogich braci, to dlaczego nie inni czciciele złego? A zaprzestając żartów trudno nie uznać takich wypowiedzi za znak czasów Antychrysta, i mocny dowód na to, że „swąd szatana”, przed którym przestrzegał bł. Paweł VI, nadal bardzo dobrze czuć w niektórych miejscach Watykanu’.

Mocne.  Pewnie nie w Wielki Piątek, ale niedługo napiszę o pięknej inicjatywie Papieskiej Rady ds. kultury (której członkiem  jest nasz kardynał Nycz), jakim są od wielu lat tzw. Dziedzińce pogan.

Dialog – tak, ekskomuniki i antyklerykalizm – nie!

23 marca 2016

Cardinal-Ravasi„Drodzy bracia masoni” – pisze kardynał Gianfranco Ravasi,  w artykule we włoskim znanym piśmie „Il Sole 24 ore” (14 lutego br.), zachęcając – mimo wiekowych uprzedzeń – do dialogu Kościoła katolickiego z wolnomularzami. Przewodniczący papieskiej Rady ds. Kultury przywołuje w swoim artykule dokumenty episkopatów Niemiec i Filipin i podkreśla: „Są to znaczące teksty, które dotyczą teoretycznych i praktycznych przyczyn niezgodności między masonerią i katolicyzmem: koncepcji prawdy, religii, Boga, człowieka i świata, duchowości, etyki, rytuałów, tolerancji”, które jednak jego zdaniem „nie przeszkadzają w dialogu, jak wyraźnie stwierdzono w dokumencie niemieckich biskupów, wymieniającym określone obszary do dyskusji, takie jak: wymiar wspólnotowy, dzieła miłosierdzia, walka z materializmem, ludzka godność i znajomość drugiego”.  Na zakończenie  kardynał Ravasi zwraca się mocnym słowem do katolickich „jastrzębi”:„Musimy się wznieść ponad stanowiska pewnych kręgów katolickich integrystów, które – chcąc uderzyć w niektórych, niedarzonych sympatią, przedstawicieli m.in. hierarchii kościelnej –  sięgały po apodyktyczne oskarżenia o przynależność do masonerii. Podsumowując – tak, jak napisali niemieccy biskupi, musimy wyjść poza wzajemną wrogość, obelgi i uprzedzenia, ponieważ w porównaniu z minionymi wiekami ton i sposób manifestowania naszych różnic się polepszył i zmienił, nawet jeśli różnice te dalej istnieją w sposób wyraźnie określony”.

Cytuję za tłumaczeniem dokonanym przez „malk, mat”. Artykuł streszczający poglądy kardynała został powtórzony w kilku katolickich portalach od 18 do 19 lutego br.). Jest obiektywny, ale podsumowany jednym słowem: „k u r i o z a l n y „. Na więcej zdobył się jedynie Tomasz Terlikowski, ale o tym jutro.

 

Drodzy bracia masoni

22 marca 2016

bracia_masoni-400x0Ciężki ten dzisiejszy dzień. Znowu zamachy terrorystyczne – tym razem w Brukseli. Radość z wydrukowanego wiosennego „Wolnomularza Polskiego”, który jedzie właśnie do redakcji mniejsza. Wpisuję się na FB bratu z Kielc, który snuje przypuszczenia, kto korzysta na tym kolejnym szaleństwie szalonych ludzi (o ile to są szaleńcy, a nie wykonawcy zbrodniczych planów). I wracam myślami właśnie do mojego ostatniego pobytu w tym mieście, do spotkania na Świętokrzyskim Uniwersytecie Trzeciego Wieku, gdzie promowałam moją książkę Aszerę. Czytałam też fragmenty książki. Obecna na wykładzie moja rodzicielka spytała, dlaczego wybrałam właśnie takie, a nie inne cytaty (dotyczyły wyboru papieża Franciszka i nadziei na jego pontyfikat). Odpowiedziałam, że chciałam, aby zapamiętano mnie jako masonkę, która wyciąga rękę do zgody między masonerią a Kościołem katolickim. Gdybym była prorokinią… Ale skąd mogłam przypuszczać, że 6 dni później, w poważnym włoskim dzienniku „Il Sole 24 ore” ukaże się artykuł wybitnego kardynała, przewodniczącego papieskiej Rady ds Kultury Gianfranco Ravasiego zatytulowany „Drodzy bracia masoni”. O artykule wiem od wczoraj i zajmuje moje wszystkie myśli. Na razie tyle. 🙂

 

Brudna, śmierdząca dama

20 marca 2016

dama w vanieWeekend mieliśmy filmowy. Wczoraj byliśmy na filmie australijskim Powrót. Oczekiwałam przestrzeni, gorąca, kangurów i słooooooooooooońca – dostałam świerkowy, gęsty, ponury lat, mrok, przymglone barwy, zero słońca. Dopiero potem doczytałam, że była to luźna adaptacja Dzikiej kaczki Ibsena. Wiem, że to bardzo dobry film i wspaniale zagrany, ale Boże broń mnie od takich klimatów! Dzisiaj poszliśmy na Damę w vanie i pełny zachwyt! Angielskie do szpiku kości, z wielkimi rolami, dystansem, ironią, tragizmem. I był nawet Pan Bóg, który na końcu tytułową damę zabiera do Nieba, a ona sama przechadza się po cmentarzu (gdzie ją pochowano), pod rękę z motocyklistą, którego przypadkiem zabiła. Wcześniej zaś 15 lat przyjaźni – nieprzyjaźni z angielskim pisarzem – scenarzystą. Dama – zdradzę – damą bynajmniej nie jest, choć miałą szansę nią być, jest często brudną, śmierdzącą (sporo gówna w tym filmie), apodyktyczną staruszką mieszkającą w tytułowym vanie na posesji pisarza. Ten – paradoksalnie – dopiero po jej śmierci zaczął prawdziwie żyć, bo wcześniej żył, rozmawiając sam ze sobą. Zachwycił mnie jeszcze pokój pisarza pełen książek. U nas już się tegow filach nie pokazuje, było – minęło…

Loża Nadzieja na stronie www

20 marca 2016

Pierwszy dzień wiosny jest dla mnie radosny (o, nawet mi się rymuje! 🙂 ). Zdążyłam jeszcze rzutem na taśmę zmienić jedną ilustrację w wiosennym „Wolnomularzu Polskim”, który idzie dziś do druku – to po pierwsze. Po drugie – napisał do mnie brat z Gdańska (bardzo aktywny i pracowity brat), że właśnie odpalił w internecie nową stronę wolnomularską. Poświęcona jest loży Nadzieja na Wschodzie Warszawy, w której brat pracuje od jakiegoś czasu, choć sam – jak nadmieniłam – żyje w Gdańsku. Oczywiście weszłam natychmiast na tę stronę  www.loza-nadzieja.pl

I poglądałam wszystko po kolei. Jest po pierwsze elegancka i ma nastrój (brat z branży graficznej, to i potrafi to i owo….). Jest też bardzo funkcjonalna i prosta w obsłudze. Nie jest przeładowana i przeintelektualizowana, a to łatwo przy złożoności problematyki wolnomularskiej. Każdy profan będzie wiedział w pigułce: co to jest masoneria, co zrobić, jeśli chce wstąpić, jaka jest historia loży Nadzieja (jedna z dwóch najstarszych, obok loży Wolność Przywrócona, polskich lóż liberalnych), jak nazywa się Trójąt, który powstał w styczniu na Wschodzie Gdańska (Gwiazda Morza – podpowiem). Gratuluję bratu i wszystkim braciom i cieszę się poza wszystkim, że loża Nadzieja – tradycyjnie męska – powołała trójkąt, który podkreśla, że gdy już powstanie Loża, będzie warsztatem mieszanym. Taki oto pierwszy Dzień Wiosny mam dzisiaj. Alleluja zatem i do przodu. 🙂

Masoneria: 300 lat i więcej

15 marca 2016

Oto okładka najnowszego, wiosennego „Wolnomularza Polskiego”. Gen. Jan Henryk Dąbrowski dumnie spogląda na nas, wjeżdżając do Rzymu (nie wiemy z jakiej stadniny był biały rumak bohatera polskiego hymnu narodowego 🙂 … W środku publikujemy obszerny tekst o sylwetce generała. Numer rozpoczynają dwa dyskusyjne teksty na temat korzeni masonerii spekulatywnej. W największym skrócie chodzi o to, czy w roku 2017 słusznie będziemy świętować 300-lecie masonerii spekulatywnej. W jednym artykule czytamy donośne „tak”, w drugim, równie stanowcze „nie”. Jest to zagadnienie nie tylko teoretyczne, bowiem np. w Instytucie Sztuka Królewska w Polsce trwają dyskusje nad kształtem obchodów naszego masońskiego święta. Wczoraj np. na kolejnym posiedzeniu ISK było bardzo burzliwie. 🙂 Tak czy inaczej „Wolnomularz Polski” świętować będzie! Zaczynamy prace koncepcyjne nad wydaniem specjalnym, jubileuszowym naszego pisma. Będzie to numer 71, lato 2017. Pewne pomysły już mamy, ale póki co – nie zdradzimy.wp66-okladka