Posts Tagged ‘Kasia Sosnowska’

Z Marii Magaleny Bogini Urodzaju

30 marca 2010

Od wczoraj przemalowuję swój stary obraz na desce. Namalowałam go dwa lata temu i nazwałam polską Marią Magdaleną. MM była biedna, ze łzami w oczach, pochyloną głową i z aureolą. Generalnie smutek, smutek, smutek. I nawet nie tropików, tylko pól mazowieckich. Wczoraj wzięłam  konturówki, w aureolę wbiłam  – jak strzały – złote kłosy, podmalowałam oczy i usta, dołożyłam kolie z pereł, i dorysowałam małego, skrzydlatego amorka z napiętym łukiem. Wyszła Bogini Urodzaju w całej mocy i powabie. Wypisz wymaluj – Demeter. Szkoda, że nie mogę tego pokazać, ale na razie mam zepsuty aparat, nie mogę wyjąć pamięci.

PS. Z Kasią Sosnowską miałyśmy konwersatorium. Czyta angielską książkę o dwóch żydowskich stronnictwach, bodajże od króla Dawida: nazwę je po swojemu jako „jahwistyczne” i „synkretyczne”, wygrało pierwsze i Biblię mamy taką, jaką mamy w związku z tym. Relację dam na blog jak przyjdzie na to pora.

Wywiad profesora Devera

24 marca 2010

Moja asystentka Kasia Sosnowska właśnie podesłała mi fragment wywiadu profesora Devera:

To już sto lat, odkąd znamy niewielkie figurki kobiet z terakoty – mówi emerytowany profesor Uniwersytetu w Arizonie. Przedstawiają nagą kobietę, której organy płciowe nie są zarysowane, ale piersi tak. Znajduje się je w grobowcach, w domostwach, wszędzie. Jest ich tysiące.Datowanesą od X wieku p.n.e. do wczesnego VI wieku p.n.e. Od dawna wiązano je z różnymi boginiami, choć naukowcy bronią się przed zdecydowanymi konkluzjami.  Ja sądzę, że są to przedstawienia Aszery, więc nazywam je figurkami Aszery. […] Na wiejskich stanowiskach znaleźliśmy warsztaty do masowej produkcji tych figurek. Tak więc jest bardzo prawdopodobne, że każdy miał przynajmniej jedną taką figurkę. Z pewnością mają one coś do czynienia z płodnością. Bez wątpienia były używane do modlitw o poczęcie dziecka, szczęśliwy poród i opiekę nad noworodkiem. Dla mnie jest dość interesujące, że judejskie i izraelskie figurki są skromniejsze od kananejskich, które ma Pan przed sobą. Izraelskie i judejskie przeważnie przedstawiają matkę z dzieckiem w objęciach”.

Matka z dzieciątkiem bez imienia

23 marca 2010

To Aszera z dzieciątkiem, synem lub córką. Jak miał czy miała na imię? jeszcze nie wiem. Poznałam za to nazwisko profesora, który tę figurkę odnalazł na wykopaliskach archeologicznych w dawnym Kanaanie. To emerytowany profesor Uniwersytetu w Arizonie William Dever. Od kilkudziesięciu lat bada kult Bogini Matki na Bliskim Wschodzie i znalazła mi go w anglojęzycznym internecie Ola, moja córka. Odszukała też obszerny wywiad z profesorem, który już poszedł mailem do mojej asystentki w poszukiwaniach Kasi Sosnowskiej. Kiedy tylko dowiemy się coś nowego, zaraz napiszę.

 
Bogini Matka
z dzieciątkiem bez imienia.
To przecież wszystko
i nic zupełnie nie zmienia…
Tak samo go kochała,
tak samo go tuliła,
jak Matka Boska Syna,
mlekiem wykarmiła.

Kobiety z XXI wieku i Aszera

20 marca 2010

Moje znajome kobiety, przetestowane w sprawie Aszery, żony Pana Boga, nie gorszyły się i nie twierdziły, że bluźnię. Pierwszy test zrobiłam u u fryzjerki. Pani Agnieszka zapytana czy wie, że Pan Bóg miał niegdyś żonę, aż się zachłysnęła i zrobiła taaaakie oczy! Chciała znać zaraz więcej szczegółów i dziwiła się, jak można wymazywać z historii takie ważne wiadomości. Wczoraj wieczorem zrobiłam drugi test, przy stoliku prasowym na jubileuszu 20-lecia Compensy. Moja koleżanka po fachu, gdy jej opowiedziałam o tym blogu, po raz pierwszy – a znamy się przelotnie od lat kilkunastu – wyraziła chęć spotkania i poprosiła o adres. strony. Z kolei koleżanka mojej córki Kasia Sosnowska, która studiowała historię, okazała natychmiast chęć pomocy w robieniu bibliografii tematu, a wymyśliła to w ogóle, tj. tę bibliografię Ola, moja córka. To wszystko oczywiście kobiety tzw. wyzwolone. A do swojej loży przygotuję deskę, czyli referat na ten temat. Mam co robić!