Archive for Marzec 2012

O Babilonie prosto z Polski

31 marca 2012

Oto korespondencja prosto z Polski od pewnego świętego nieświętego Mikołaja: „No i nie udało się redaktorowi Marciniakowi dojść do pointy w Babilonie, a w pierwszej części- tej przerwanej, już niemal się o nią otarł… I tak jak pisałem w smsie, dziś było o wiele przyjaźniej, to jednak istoty sprawy nie udało się do końca poruszyć. Na blogu bardzo trafnie zdefiniowała Pani anachronizm, zgadzam się w pełni z każdym słowem :D.

I to mogłaby być jedna z point.
Ta, o której ja pomyślałem, „spłynęła” na mnie (NIE)przypadkowo.
Zerknąłem tuż po programie na kartkę pocztową, którą dostałem od mojej przyjaciółki z Paryża… (more…)

Masoneria – anachronizm w dzisiejszych czasach?

31 marca 2012

I znowu zabrakło nam czasu w studiu Babilonu, aby podsumować temat masonerii, jej potrzeby czy zagrożeń w dzisiejszych czasach. Ostatnie wątki rozmowy biegły w kierunku konstatacji, że ze swymi starymi rytuałami, tajnością (czy dyskrecją), fartuszkami i obrzędami masoneria jest anachronizmem w dzisiejszych czasach. ja się w pewnym stopniu z tym poglądem zgadzam. Tak, jesteśmy anachroniczni, żyjemy w świecie Symboli, nad którymi pochylali się, i o których myśleli nasi przodkowie; ci co budowali starożytny Babilon, i piramidy, i łuki tryumfalne. Jesteśmy duchem wśród alchemików, szukających duchowego Kamienia filozoficznego, jesteśmy wśród budowniczych gotyckich katedr, którzy pracując w kamieniu wzrok mają skierowany ku niebu. W tym sensie ja chcę być anachroniczna, nie chcę, aby jedynym moim pragnieniem było mieć pełne konto i coraz to nową wersję samochodu bo nie samym chlebem człowiek żyje, nie jest stworzony li tylko z materii. Jeśli to jest anachroniczne, to ja taką jestem. I taką pozostanę… „Ulepszaj świat, ulepszając siebie, korzystaj w tym celu z najlepszych duchowych wzorców, które wytworzyła Ludzkość” – to mój życiowy przepis na życie z sensem.

Fot. Wystawa pamiątek masońskich w gmachu Wielkiej Żeńskiej Loży Francji w Paryżu

Biblioteka w Legnicy w dawnej loży masońskiej

30 marca 2012

Budynek Loży na pocztówce z 1908 r

Przy okazji Witelona spojrzałam na stronę www Legnicy, gdzie jest ulica imienia Witelona, ale nie tylko… Poczytajcie proszę, zresztą:

Jedyną funkcjonującą w mieście samodzielną galerią jest Galeria sztuki na pl. Katedralnym. Ponadto, przyziemie domu „pod Przepiórczym Koszem” w Rynku zajmuje jej oddział Galeria srebra „Pod Przepiórczym Koszem”, budynek dawnego banku na ul. Witelona „The Secondart Gallery”, a hall gmachu Legnickiej Biblioteki Publicznej (dawna loża masońska przy ul. Piastowskiej) przybiblioteczna Galeria Loża.

W lutym w siedzibie biblioteki odbyło się spotkanie dotyczące jej lożowej przeszłości. Szkoda, że nas tam nie było…

http://kurier-legnicki.pl/2012/02/masoni-czy-sa-w-legnicy-gdzie-byli/

Krótka historia budynku lożowego Pythagoras zu den drei Höhen im Orient.

Kim był Erazm Ciołek zwany Witelonem?

30 marca 2012

Światła Loży Witelon na Wsch:, Warszawy zapalone. Od dziś można pisać na adres: witelon@wielkiwschod.pl , aby mieć szansę na inicjację w pierwszej korespondencyjnej loży masońskiej w Polsce. Kim był Witelon? którego imię nosi najnowsza loża Wielkiego Wschodu Polski? Podaję informację za stroną internetową Hej kto Polak!

„Dziś prawie całkowicie zapomniany. Pamiętamy o Koperniku, Marii Curie-Skłodowskiej, Janie Heweliuszu, lecz Witelo (ok. 1230 – ok.1280, 1314?) był z nich wszystkich pierwszy. Wymieniany jest wśród największych umysłów epoki powstania uniwersytetów i wielkiego rozwoju nauki. Erazm Witelo ( Ciołek) urodził się ok. 1230 roku na Śląsku. Źródła są rozbieżne co do jego miejsca urodzenia, jedne wskazują na Wrocław, inne na Legnicę. Wiadomo, że był synem Polski z rycerskiego rodu i niemieckiego osadnika z Turyngii. Sam mówił o sobie „syn Turyngów i Polaków – uringorum et Polonorum filius?, „z ziemi naszej, to znaczy polskiej – in nostra terra, scilicet Polonia„. Był prawdziwym człowiekiem – orkiestrą; uważa się go za prekursora optyki i psychologii, zajmował się też medycyną, filozofią i matematyką. Wynalazł m.in. przyrząd do kreślenia krzywych. Swoją edukację rozpoczął w szkole klasztornej w Legnicy, gdzie też przybrał w końcu habit. Naukę kontynuował na uniwersytetach w Paryżu i Padwie. Na tej ostatniej uczelni został także wykładowcą. Poznał tam  i zaprzyjaźnił się m.in. z Wilhelmem  z  Moerbeke,  a także największymi sławami epoki, św. Tomaszem z Akwinu i Rogerem Baconem. (more…)

Nowa loża Witelon na Wschodzie Warszawy

30 marca 2012

Zgodnie z zapowiedzią Wielkiego Mistrza Wielkiego Wschodu Polski, dzisiaj wieczorem zostaną zapalone światła nowej loży WWP. Będzie to loża o nazwie Witelon na Wsch:. Warszawy.”Loża ta została zorganizowana dla chętnych spoza ośrodków, w których nurt wolnomularstwa liberalnego był obecny – pisze br:. Selim Wasylkiewicz w „Wolnomularzu Polskim” nr 50. Chcemy każdemu chętnemu, który spełnia warunki zapisane w naszej konstytucji, dać możliwość rozwoju w duchu wolnomularskiej drogi samodoskonalenia etycznego i duchowości pozareligijnej. Praca Loży Witelon, poza dwoma – trzema blokami weekendowych spotkań, będzie wykorzystywała nowe technologie internetowe. Sesje na zamkniętych forum dyskusyjnym, specjalny dostęp do literatury i multimedialnych pokazów, wytężona korespondencyjna praca własna pozwoli nam, mamy nadzieję, stworzyć za kilka lat mistrzów, którzy światło naszych liberalnych przekonań i głębokiego przywiązania do tradycji i rytuałów zaniosą do innych miast Polski”.

Warto dodać, że loża Witelon będzie korzystała z doświadczeń paryskiej loży Róża Wiatrów należącej do Wielkiej Żeńskiej Loży Francji, w której byłyśmy inicjowane i pracowałyśmy my, pierwsze polskie masonki, obecnie z lóż Prometea i Gaja Aeterna na Wschodzie Warszawy.

Spotkanie z czytelnikami „Wolnomularza Polskiego”

29 marca 2012

Lubię się spotykać z ludźmi. Lubię dyskutować, rozmawiać. Mam nadzieję, że tak będzie podczas pierwszego spotkania z czytelnikami „Wolnomularza Polskiego” 19 kwietnia w księgarni naukowej im. Bolesława Prusa w Warszawie przy Krakowskim Przedmieściu. Po co być masonką czy masonem w dzisiejszej Polsce? Czy warto się narażać na inwektywy? W imię jakich idei? Czy tylko ciekawość pcha profanów do lóż? To pierwszy pytania, które przychodzą mi do głowy. Nie wiem, jak to nam wyjdzie. Wczoraj informację wrzuciliśmy na facebooka (http://www.facebook.com/#!/events/340028879378439/, do dziś mamy 13 uczestników. W kawiarence przy księgarni zbyt wiele miejsca nie ma, więc – jak sądzę – na pierwszy raz to akurat dobrze. W każdym razie zapraszam serdecznie. Możemy sobie nawet zrobić wspólne zdjęcie do „Wolnomularza Polskiego”. Na pamiątkę. :_)

Babilonu ciąg dalszy

28 marca 2012

A jednak rozmowy niedokończone w Babilonie z wolnomularstwie dokończone zostaną 🙂 Zadzwonił dzisiaj do mnie red. Piotr Marciniak z informacją, żebym szykowała się na najblizszą sobotę, na godz. 14.15. Ja jego z kolei poinformowałam o odzewie z poprzednich rozmów, a zwłaszcza ich nieoczekiwanego zakończenia. „Było to nieeleganckie  ze strony TVN24” – to najelegantsze z określeń, jakie słyszałam przez telefon, czy czytałam w mailach. Red. Marciniak na to, że w stacjach, które nadają na żywo, to się zdarza i wcale nie rzadko. Ja na to, że już kilkuletnie dzieci uczy się słów: dzień dobry, dziękuję, przepraszam i do widzenia. Dziadek naszej wnuczki Emilki, czyli red. nacz. „Wolnomularza Polskiego”, bardzo nie lubi, kiedy jego 5-letnia wnuczka zapomni powiedzieć mu do widzenia. Jak zawsze podkreśla, tego go nauczył jego ojciec, przedwojenny oficer, a jego pewnie jego ojciec, też oficer, tylko jeszcze w austriackim wojsku. Ale w tamtych czasach telewizji na żywo nie było, a dobre wychowanie i elegancja znaczyła co innego. My masoni przenosimy nasze normy zachowań z jeszcze dalszej przeszłości. Rytuały pochodzą przeważnie z wieku XVIII. Są oczywiście i młodsze, uproszczone, ale normą w loży są zawsze białe rękawiczki. Jedną taką parę kupiono mi w Paryżu. Z cyrklem i węgielnicą. Pod białymi rękawiczkami trzeba mieć zawsze czyste dłonie.

Ewangelicy a wolnomularstwo

26 marca 2012

Po sobotnim programie o masonerii, w którym uczestniczyła m.in. Halina Radacz, diakonka kościoła ewangelicko-augsburskiego (z parafii w Żyrardowie), poproszono mnie, abym przybliżyła kwestię stosunku kościoła luterańskiego do wolnomularstwa. Nie zajmowałam się nigdy szerzej tą kwestią, poszukałam zatem u źródeł i znalazłam ciekawą deskę Leopolda Schikory z 2008 r., pt. STOSUNEK KOŚCIOŁA EWANGELICKIEGO DO MASONERII, zamieszczoną na Wirtulanym Wschodzie Wolnomularskim.  „Kościół Ewangelicki i masoneria patrzą w przyszłość bardzo idealistycznie – pisze autor na zakończenie – , wierząc w możliwość udoskonalania jednostki i społeczeństwa. To pozytywne nastawienie nie słabnie nawet w obliczu coraz to bardziej wzrastającej awangardy antyhumanistycznej, płynącej z fanatyzmu religijnego i ekstremizmu politycznego. Ten idealizm można najlepiej wyrazić znanymi słowami Marcina Lutra: Gdybym wiedział, że jutro będzie koniec świata, jeszcze dziś zasadziłbym jabłonkę!”.

Kwestia jest jednak bardziej złożona, tak jak rozmaite są kościoły ewangelickie. Oto link do artykułu, z komentarzem Karola Wojciechowskiego z WWW, w którym jest także ciekawy passus dotyczący stosunku Kościoła katolickiego do masonów.

http://wolnomularstwo.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=397&Itemid=51

 

33 stopień wtajemniczenia, czyli co zrobić z rogami?

25 marca 2012

Nie miałam okazji odpowiedzieć w studiu Babilonu na pytanie pani posłanki z PIS, co trzeba podeptać, aby uzyskać 33 stopień masońskiego wtajemniczenia. Nie wiem, bo go nie mam. Wierzę jednak bratu prof. Tadeuszowi Cegielskiemu, masonowi 33 stopnia właśnie, który tak mi powiedział w wywiadzie dla „Wolnomularza Polskiego” nr 50, odpowiadając na pytanie, czy przynależność do wolnomularstwa sprawiła mu jakieś kłopoty: „Niczego takiego sobie nie przypominam, ani w środowisku akademickim, ani medialnym. Nikt dotychczas nie weryfikował, czy aby nie mam w stosownych miejscach raciczek i ogona. Ale jak wyczytałem ostatnio u pana Stanisława Krajskiego, raciczki i ogon pojawiają się dopiero w 32 stopniu wtajemniczenia”. Rogi pewnie rosną w 33 stopniu. Gdy kiedyś zatem przyjdę do Babilonu jako stara masonka najwyższego szczebla, włożę czarny kapelusz, aby ukryć te rogi. Ogon w fałdach mojej długiej, czarnej spódnicy jakoś się zmieści. 🙂 A dla ciekawych polecam książkę Tadeusza Nasierowskiego pt. Wolnomularstwo bez tajemnic (Warszawa, 1996), gdzie szczegółowo omówiony jest ryt szkocki dawny i uznany ze wszystkimi 33 stopniami wtajemniczenia.

Opowieści dziwnej treści

25 marca 2012

Od pani Karoliny, mieszkającej w Wielkiej Brytani, otrzymaliśmy interesującą korespondencję z Portugalii. Opublikujemy ją wraz z ilustracjami w „Wolnomularzu Polskim” nr 51. Teraz fragment wraz z wielkimi podziękowaniami.

Antonio Augusto Carvalho Monteiro (1848-1920) urodził się w Rio de Janeiro w rodzinie portugalskiej. Rodzinny majątek szybko pomnożył handlując kawą i kamieniami szlachetnymi, dzięki czemu mógł powrócić do Portugalii i tam rozpocząć nowe życie. Ukończył prawo na Uniwersytecie w Coimbrze, jednak tak naprawdę interesował się nauką i sztuką. Znany był ze swoich kolekcjonerskich i bibliofilskich upodobań, jego zbiory zawierały zarówno okazy rzadkich motyli, muszli i orchidei jak i pokaźną kolekcję książek i innych dzieł sztuki. W ówczesnych czasach postrzegany był jako altruista i ekscentryk, jego Leroy 01 (najbardziej skomplikowany zegarek – nawet dziś prezentuje się imponująco!) wzbudzał zachwyt i podziw.  Czy Monteiro był masonem? Niestety nie ma jednoznacznej odpowiedzi na to pytanie, jednak nie należy tego wykluczać. Posiadał on liczne znajomości wśród elity rządzącej, miał przyjaciół na portugalskim dworze królewskim na czele z samym Królem Ferdynandem II, a więc na pewno znał masonów. (more…)