Archive for the ‘z przyrody’ Category

Żabka i ropucha

5 Maj 2014

żaba, nie ropuchaTo zalesiańska żaba. Obok niej mieszkała sobie ropucha. Ropucha, jak to ropucha, była duża i dosyć brzydka, ale bardzo pożyteczna. Moja wnuczka Emilka postanowiła przeszmuglować ropuchę do stolicy. I zrobiła to, wymościwszy pudełko po plastikowych stworkach mchem. Ropucha objawiła się w domu wczoraj. Uciekła z pudełka. i przykicała do przedpokoju słusznie wnioskując, że dalej są drzwi, schody albo winda i wyjście na wolność. Wyszła. 🙂 Emilka, wielbicielka przyrody i badań naukowych, wysłuchała maminej pogadanki o porywaniu zalesiańskich ropuch i szmuglowaniu ich na parkiety warszawskie. Amen. 🙂

Babcia, czyli ja, opowie Emilce jutro, jak przywiozła z grzybobrania malutkiego zajączka. Było to pół wieku temu z hakiem… Niedaleko pada jabłko od jabłoni…

Kwiat pigwy

2 Maj 2014

DSCN5553Zdjęcie zrobiła moja wnuczka Emilki. Kwiat pigwy ma piękną, pomarańczową barwę. Pamiętam te krzewy z dzieciństwa. Rosły niedaleko naszedo domu w Kudowie-Zdroju, w parku. Zbierałam tam zawsze ślimaki w paseczki. Emilka odziedziczyła po mnie zainteresowania przyrodą. 🙂

 

Królowa kompostu

2 Maj 2014

BiofiliaJestem królową kompostu! Jestem królową robaków! – wołała wczoraj Emilka stojąc na kupie kompostu z małą motyczką w ręku. Dzisiaj czytam w Wyborczej, że przemawiała przez nią głęboka mądrość, zakodowana w naszych genach przez Pramatkę Naturę. „Weźmy w dłoń grabie czy motykę i przez kilka dni grzebmy w ziemi. Nasz mózg do ucieszy. Dosłownie. Okazuje się bowiem, że mieszkające w glebie bakterie Mycobacterium vaccae mają działanie entydepresyjne. Pobudzają aktywność tych komórek w naszym mózgu, które wytwarzają hormon – serotoninę odpowiedzialną za dobry nastroj i poczucie zadowolenia (to może zresztą uzasadniać ludową prawdę, że brudne dzieci to szczęśliwe dzieci). Obserwacje te opisują badacze z Bristol University w piśmie <Neuroscience>”. Bakterie, bakteriami, a co z zakodowanym w genach zadowoleniem naszych prabać z neolitu, które motykami stworzyły rolnictwo? Każda garść ziarna rzucona w ziemię, to oddalenie od rodziny głodu.

Fascynacja Emilki glisdami, ziemią i – wczoraj – kupą kompostu – ma zatem swój głęboki, filozoficzny sens, co opisał Edward O. Wilson, brytyjski socjobiolog. „Biofilia, to wrodzony, genetycznie zakodowany w każdym z nas pociąg do przyrody, do natury, której jesteśmy częścią. Miliardy lat ewoluowaliśmy jako część dzikiego  świata. Wszystkie organizmy pochodzą od tej samej dalekiej praformy życia”.

Tulipan w słońcu

22 kwietnia 2014

Tulipan i słońce (2)A to tulipany na tle porzeczki na nóżce w pełnym słońcu. Zdjęcie zrobił sąsiad z działki mojej mamusi w Czerwonej Góre. Ten od altanki ze skalniakiem na dachu (jeszcze nie zbudowanej lecz pomyślanej :-)).

W marcu jak w garncu

16 marca 2014

Dzisiaj w trakcie drogi z Kielc do Warszawy miałam każdą pogodę: wiosenną, letnią i zimową. Lał deszcz, potem mżył, potem padał, a jeszcze potem kropił, wicher wiał, a teraz znad Pałacu Kultury razi mnie marcowe słoneczko. A w komputerze, do ostatniej korekty czekał wiosenny „Wolnomularz Polski” i się doczekał. Właśnie klepnęłam i WP leci sobie do drukarni. Jutro druk! 🙂 W pierwszy dzień wiosny wysyłamy pismo do naszych drogich Czytelników. Plan wykonany (po raz dziewiąty od wznowienia Wolnomularza w marcu 2012).

PS Mam już wstępną rozpiskę majowej konferencji wrocławskiej nt współczesnej masonerii polskiej. Referatów „jak mrówków”. Będzie ciekawie. Jako że konferencję szykuje wrocławski IPN, silny będzie wątek służb specjalnych. W jednym z paneli będzie cztery referaty: UB wobec wolnomularstwa w pierwszym okresie powojennym  (dr Krzysztof Kaczmarski), Inwigilacja polskich środowisk wolnomularskich przez aparat bezpieczeństwa w latach pięćdziesiątych na przykładzie wybranych dokumentów MBP (Tomasz Krok), Roberta Waltera zmagania z UB  (dr Zbigniew Łagosz) oraz „Woliński” na tropach polskich wolnomularzy – perypetie Ludwika Hassa ze Służbą Bezpieczeństwa  (dr Norbert Wójtowicz). Będę na konferencji jako fotoreporterka „Wolnomularza Polskiego”. Relacja, rozmowy, fotki, refleksje i znaki zapytania –  w numerze letnim WP.

Zimowa bajka

29 stycznia 2014

Droga z KielcDroga z Kielc była trudna, ale miejscami wprost bajeczna. Nie wytrzymałam. Stanęłam i zaczęłam fotografować. Te sosny rosną tuż za Skarżyskiem Kamienną. Cudo.

Zachód słońca w Solcu-Zdroju

27 października 2013

Zachód słońca w SolcuZ mojego balkonu w willi Kolory Świata w Solcu-Zdroju obserwowałam przepiękne zachody słońca. Mgła, chmury, słońce i drzewa – tylko brać i malować. Albo fotografować z braku sztalug i farb.

Drzewa o zmierzchuTeren wokół willi był „wylizany”. Grama romantyzmu. Za to tuż za płotem było wszystko co trzeba: jesień, przerżnięte wierzby i lekki – nie unijny (bo willa była unijna) – bałagan. Jednym słowem – raj dla fotografa. Basenu z solanką nie sfotografowałam, ale wymoczyłam co trzeba i jest mi lepiej. Jestem taka na 85 proc. pod względem zawartości energii, ale byłam chyba 50-procentowa. 🙂

Nad Czarnym Potokiem

11 października 2013

DSCN4876

DSCN4851

DSCN4863
Trzy dni byłam w Krynicy nad Czarnym Potokiem. Złota Polska Jesień, leciuteńkie słońce i romantyczne zdjęcia.

Na górze róże

18 września 2013

Róże

Na górze róże,
na dole fijołki,
kochajmy się…

Meduza, królowa oceanów

17 września 2013

Meduza
Trzy lata temu namalowałam obrazek – Meduza. Moja meduza (patrz wyżej) była królową z koroną na głowie. Dzisiaj okazało się, że jestem meduzią prorokinią, bo w najbliższym czasie meduzy opanują wszystkie morza i oceany, powodując śmierć innych gatunków. Taki artykuł przeczytałam w najnowszym „Przeglądzie”, a napisany jest na podstawie książki australijskiej uczonej Lisy-Ann Gershwin pt. Oparzeni. O rozplenianiu się meduz i przyszłości oceanów. Nie wiedziałam, że meduzy są takie sexi: „Rozmnażają się intensywnie i na różne sposoby – hermafrodytyzm, klonowanie, zapłodnienie zewnętrzne, samozapłodnienie, zaloty i kopulacja – co tylko możecie sobie wyobrazić”. Te to mają życie!