W majowym numerze miesięcznika dla frankofonów mieszkających w Polsce pt. LES ECHOS de POLOGNE wiodącym tematem jest odnowa masonerii w naszym kraju. Mówią oficjele masońscyh wszystkich naszych obediencji, wypowiadam się i ja, jako czcigodna mistrzyni loży PROMETEA. Oczywiście, mówię, jak zwykle w takich sytuacjach, o swoich opiniach, nie przemawiam w imieniu loży, bo takiego zwyczaju u nas nie ma. Różnimy się znacznie, poglądy na różne tematy także mamy różne, nie aż tak jednak, by nie znaleźć się w jednej loży :-).
Archive for Maj 2011
O masonach w LES ECHOS de POLOGNE
31 Maj 2011A gdy umrę…
30 Maj 2011Jeszcze jeden moment zapamiętam z wczorajszego spotkania z prof. Andrzejem Nowickim, filozofem, myślicielem, poetą. „Może to jest nasze ostatnie spotkanie – mówił do nas na zakończenie. Gdy umrę, nie szukajcie moich szczątków w grobie, bo mnie tam nie będzie. Nie utożsamiam się z mymi zwłokami. Szukajcie mnie w moich dziełach: książkach i wierszach”. Przejmujące i takim profesora zapamiętam. Uśmiechniętego, recytującego mocnym głosem swoje utwory. Człowieka przez duże „C”. W słońcu, kwiatach i zieleni. Głuchego od jakiegoś czasu, lecz nie głuchego zarazem. Można bowiem muzyki słuchać sercem.
Andrzej Nowicki: Przemiana, czyli Wdziełowstąpienie
29 Maj 2011Prof. Andzej Nowicki skończył 92 lata
29 Maj 2011Byliśmy z mężem na niezwyklym Koncercie, zorganizowanym na cześć prof. Andrzeja Nowickiego, który dwa dni temu skończył 92 lata! Profesor wychował wielu uczniów, napisał wiele książek i wiele wierszy. Wyżej zamieszczę jeden z nich, który sam Jubilat uznał za najważniejszy w swojej twórczości pt. Przemiana, czyli Wdziełowstąpienie. Masoneria polska wiele zawdzięcza profesorowi, który jako Wielki Mistrz Wielkiego Wschodu Polski był aktywny w latach 90-tych minionego wieku. Razem z moim mężem Adamem W. Wysockim (stoi nad nami) wydawali wówczas Biblioteczkę WWP Ex Oriente Lux. To nie przeminie, chociaż szkoda, że zostało tylko w papierze, a nie na nośnikach elektronicznych.
Lilit wyszła z Raju
26 Maj 2011Nie wiedziałam – a całe życie, to kolejne zdziwienia – że tą, która odeszła z Raju, bo nie chciała się podporządkować, była Lilit, przedstawiana potem przeważnie jako bogini-demon. A ona pewnie chciała być tylko wolna. W Raju została Ewa, ta podporządkowana i ukarana. Te wszystkie myśli po lekturze wywiadu w najnowszej „Polityce” z dr Elżbietą Adamiak, teolożką i feministką. „A co się stało z Lilit, pierwszą żoną Adama, tą, która nie chciała być posłuszna?” – pyta Joanna Podgórska. -W Księdze Rodzaju jej nie ma – odpowiada Adamiak. – Przebija gdzieś przez Księgę Izajasza jako <widmo nocne>. To mit o kobiecie, która nie chciała być poddana mężczyźnie i dlatego, z własnej woli, opujściła rajski ogród. Wyobrażenia na jej temat można znaleźć w różnych źródłach kulturowych, głównie w legendach, midraszach, apokryfach. Tu pierwotny mit bogini, która ma władzę nad życiem i śmiercią, zaczyna się rozszczepiać. Ewę, jako matkę wszystkich ludzi, łączy się z życiem, a Lilit ze śmiercią. Są źródła, które mówią o niej jako matce demonów, inne, że stała się wiedźmą porywającą dzieci. … Symbolicznie reprezentguje wyzwoloną kobietę”.
Zatem ja, malując w zeszłym roku swój obraz „Raj bez Ewy”, malowałm Raj bez Lilit. Lilit nie było w moim Raju, bo go malowała po prostu. Trudno na nowo połączyć obie: i Ewę, i Lilit.
Kobiety małe i duże
25 Maj 2011Śladami mistrza Hirama
22 Maj 2011… a do tego powstał dzisiaj wspaniały pomysł zorganizowania masońskiej miedzyobiedencyjnej wycieczki „Śladami mistrza Hirama”. Mamy siostrę, która bezustannie krąży miedzy Polską a Izraelem z p0wodów zawodowych i powiedziała dzisiaj, że jest w stanie wszystko zorganizować. No i mamy kobieca loza w Jerozolimie.
Już jestem po…
22 Maj 2011Uffffff. Przeszły te gorące dni. W tej chwili wyszli od nas nasi goście, czyli siostry z Wielkiej Żeńskiej Loży Francji. Przyjęłam je słodko: pączkami i orzechowym ciastem od Bliklego. Smakowało. Warszawa wesoła, gwarna i gorąca. Udana była wizyta. Masoneria polska rozwija się. Poszłam wyżej z dwiema innymi siostrami z naszych obu lóż. Zajrzałam w kosmiczny portal.
Aniela i Józio
21 Maj 2011Organicznie nie jestem zdolny dać szczęścia żadnej kobiecie – wyznał Józef Czapski (malarz) Anieli Mieczysławskiej, potem Raczyńskiej z domu Lipop. A ona na to: „[przy tobie] Mogę zapomnieć, że jestem kobietą”. Biedna. Ten i milion razy więcej szczegółów o Polsce przedwojennej i emigracyjnej we wspaniałym artykule w dzisiejszej „Gazecie Wyborczej” pt. Aniela, kawaler d,Eon pióra Magdaleny Grochowskiej.