Smutek z powodu śmierci Waclawa Havla i Andrzeja Romana, starego znajomego dziennikarza sportowego, mój Adam pamięta go jeszcze z czasów Kuriera Polskiego, z lat 60-tych. Był naszym sąsiadem w Zalesiu. O śmierci zawiadomiła nas też zalesiańska sąsiadka Nela. A trochę radości… Wczoraj w trakcie prac loży jedna z naszych sióstr opowiedziała o pogrzebie prof. Andrzeja Nowickiego, całkowicie świeckim, z odczytywaniem utworów profesora, znawcy i wielbiciela Giordano Bruno i Vaniniego. A to „wesele” stąd, że syn profesora miał sen, przyśnił mu się tata, uśmiechnięty i zadowolony; powiedział, że spotkał „tam” i Bruno, i Vaniniego. „Czy zatem jest Raj dla obrazoburców?” – spytał dzisiaj mój mąż. No i pewnie jest.
A mnie się śniły drabiny, pełno drabin w moim domu, i pokłóciłam się o nie z moim mężem. Dzisiaj na filmie pt. Niebezpieczna metoda (kapitalny!) o życiu Junga i Freuda też ujrzałam drabinę, która posłużyła jednemu zwariowanemu psychologowi do wydostania się na wolność. Pomyślałam też o drabinie Jakuba, przez którą wchodziły i schodziły anioły, a sam Jakub wadził się z Panem Bogiem. Zatem sen z drabinami to sen o możliwościach wzrostu, choć i o kłótniach. A może będzie to wzrost duchowy poprzez kłótnie?
Tagi: Andfrzej Roman, Freud, Havel, Jung, prof. Andrzej Nowicki
Skomentuj