Archive for Grudzień 2017

Mocnej ośki na 2018 rok życzę!

31 grudnia 2017

AriowieŻyczę wszystkim swoim Czytelnikom lektury pięknej i mądrej książki pt.  WIELKA KSIĘGA RADOŚCI (Wydawnictwo  ZNAK), w której Dalajlama i Desmond Tutu dzielą się swymi przemyśleniami i doświadczeniami jak żyć radośnie w nieszczęśliwym świecie. Właśnie dzisiaj rano przeczytałam fragment, o którym myślę, i którym się z Wami dzielę. Otóż sanskryckie słowo dukkha, czyli szczęście, błogość, otucha, przeciwieństwo słowa sukha, przeszły do sanskrytu ze starożytnego języka Ariów. Koczownicy  Ariowie udomowili konie i zaprzęgali je do wozów, którymi przemierzali świat w swych wędrówkach. Przywołane na początku słowa dukkha i sukha znaczą dosłownie „mieć złą – lub dobrą – oś”. Szczęście zatem to dobra droga na dobrym wozie z silną ośką, nieszczęście – odwrotnie. Zatem wszystkim moim Czytelnikom, tym pro jak i kontra, życzę na Nowy Rok mocnego wozu i trwałej ośki, aby nie ugrzęźli gdzieś na wertepach życia, by ich droga była prosta i gładka, a zakręty łagodne, a jeśli już ośkę szlag trafi, potrafili znaleźć przydrożną kuźnię z kowalem w środku. Niełatwa sprawa, prawda?

Fot. -http://innemedium.pl/wiadomosc/wedy-hinduskie-wskazuja-ze-aryjscy-przodkowie-slowian-mieszkali-w-arktyce

Wigilia sylwestra

30 grudnia 2017

Zorganizowaliśmy sobie dzisiaj rodzinną wigilię sylwestra. Były prezenty (poświąteczne), szampan truskawkowy, tatar i ciasto z galaretką owocową. Cieszmy się każdą chwilą z bliskimi. Nigdy nie wiemy, kiedy będzie ostatnia.

 

Zawsze lepiej budować

29 grudnia 2017

Dawid i Goliat„Gdy widzimy ludzi, którzy są po innej stronie niż my, to – według prostego schematu – przyjmujemy, że są albo źli, albo głupi. Ale nie chcemy przyjąć do wiadomości, że oni, patrząc na nas, myślą dokładnie tak samo. Przy czym oni szybciej uznają, że jesteśmy raczej źli niż głupi. nam w to trudno uwierzyć, bo uważamy, że jesteśmy fajni. nie rozumiemy, że oni naprawdę uważają nas za potworów, za zdrajców, za ludzi, którzy chcą wyprzedać Polskę i dążą do tego, żeby <Polaków było mniej>. Oni naprawdę w to wierzą. Sami uważają się za dobrych, wzruszają swoimi emocjami”. Ten cytat to owoc – suszony 🙂 – poświątecznej lektury przedświątecznej „Polityki”, Święta to nie czas na lektury dla kobiet, niestety. Te słowa wypowiedział dr Krzysztof Środa w rozmowie z red. Joanną Podgórską pt. Stara baśń plus. Cała jest mi bliska, a ten cytat szczególnie. Dedykuję go sobie i moim Czytelnikom, którzy ostatnio spierają się między sobą na potęgę. Póki dyskutujemy, a nie rzucamy kamieniami (kto bez grzechu, niech pierwszy rzuci….), to jest dobrze, choć swoją drogą  lepiej  kamienie ociosywać i budować, jak to od zawsze  postulują masoni wszystkich rytów i obrządków.

fot: https://www.youtube.com/watch?v=AarYJEMibPU

Nieco różanego optymizmu

28 grudnia 2017

RóżąNoga przestała boleć. Dzisiaj po raz piąty miałam zabieg farmakopunktury (mini-zastrzyki z witaminami z grupy B, w punkty wyznaczane przez tradycyjną akupunkturę), więc stary rok kończę w nastroju optymistycznym. Bez przesady, bo rezonans magnetyczny nie kłamie i kręgosłupa młódki już mieć nie będę. Ale uważać mogę, ćwiczyć powinnam, na basen chodzić także. Przed domem dra Nikołajczuka, o którym mi powiedziała i namiary znalazła (Dziękuję!!!) sprzedawczyni ze sklepu na Nowym Świecie, rośnie krzak róży. Patrzyłam nań raz za razem, a dzisiaj wzięłam aparat fotograficzny i cyknęłam fotkę. Niech ta grudniowa róża, a właściwie dwa różane pąki, towarzyszą ostatnim dniom grudnia 2017. Jeden pąk jest dla mnie, drugi – dla mych Czytelników. Możecie patrzeć ile wlezie, do woli, aż do przesytu!

PS Jeśli kogoś coś w kręgosłupie boli – podaję telefon do doktora:  502 208 129.

Niech nam świeci…

25 grudnia 2017

DSCN1631

Świąteczne prezenty

25 grudnia 2017

Nie ma jak świąteczne prezenty. 🙂

Konie, rybki, pies i kot.

23 grudnia 2017

Nasze Święta będą podzielone. Wnuczka Emilka wyjechała z tatą do drugiej babci, więc życzenia i prezenty były wcześniej. Najbardziej cała rodzina czeka zawsze na książeczkę z cyklu „Emilka”, w której zawarty jest kolejny rok z życia naszej wnuczki. Zaczęło się od przedszkola. Emilka rośnie, czas mija, wszyscy coraz starsi, ale każdy inaczej zmaga się z losem. Ważne są zwierzęta w naszej rodzinie. Jak zawsze jest kot i pies, doszły rybki i jaszczurka oraz  k o n i e – największa miłość Emilki, co widać na stronie tytułowej książeczki. 🙂

Wolność i łańcuchy (na choinkę)

21 grudnia 2017

Robiłam fotkę naszej „masońskiej” choince, gdzie od ubiegłego roku wiszą pierniczki Oli z cyrklem i węgielnicą oraz napisem wokół: WOLNOŚĆ – RÓWNOŚĆ – BRATERSTWO. Dałam to zdjęcie na FB, który przyciął je po swojemu i nagle zauważyłam, że wybiły się dwa elementy:  WOLNOŚĆ i łańcuch. Najpierw zaśmiałam się sama do siebie – masoni wszędzie widzą symbole, więc od razu zobaczyłam zagrożoną, spętaną wolność. Łańcuch zrobiony przez moją wnuczkę 2 czy 3 lata temu sam zaczyna pękać, bez mojej interwencji, ale czy więzy, które krok po kroku pętają nasz kraj, też prysną same z siebie? Wczoraj słuchałam prof. Marcina Króla, który nowy nasz ustrój nazwał tyranią (rozumianą antycznie chyba), ja wolę określenie: demokracja wydmuszkowa. Sęk w tym, że tak jak mówią starzy aowcy: z kiszonego ogórka nie zrobi się świeży, tak powiem ja: z wydmuszki nie zrobimy jajka na miękko… Ale na Święta – Wielkanocne się nada jak najbardziej.Choinka na FB

10 lat temu…

20 grudnia 2017

Przyniosłam dzisiaj z redakcji – bo z wolna wyprowadzam się z ubezpieczeń – stary „dziubek”. Otwieram, a tam różności! Moje dzienniki, które pisałam w okresie „przedblogowym”, i zdjęcia, w tym ulubione z mojej pierwszej wyprawy do Ziemi Świętej. Prawowierną chrześcijanką nigdy się nie stałam, ale otworzyłam się na duchowość. Wiem, że to stało się  t a m . Trzy zdjęcia powyżej. Mam teraz w sercu różne tradycje, różnych Bogów, różne kultury. Pod choinkę Ola zamówiła mi książkę Dalajlamy i arcybiskupa Desmonda Tutu o życiu w radości. Już nie mogę się doczekać. Jak poczucie humoru ubarwia i umożliwia w ogóle dobre życie przekonałam się ostatnio, podczas obchodów Loży Pamięci za masonki i masonów WWP. Było dostojnie, były łzy, było poważnie… No właśnie i w pewnym momencie zgłosił się pewien Brat, który dość kategorycznym tonem stwierdził, iż w Złotej Księdze WWP zabrakło braci… Tu padły nazwiska. Konsternacja. I kolejny głos, siostry, która rzecze, iż z bratem – nazwijmy go X – spotkała się ostatnio w Krakowie na konferencji masonologicznej. Wszystko puściło, w loży rozległ się potężny śmiech; śmiech dla żywych. Bo póki żyjemy, tyle nadziei.

Loża Pamięci

17 grudnia 2017

Dzisiaj, po raz pierwszy na swej wolnomularskiej drodze uczestniczyłam w pracach Loży Żałobnej, ale nie za jedną osobę, ale za wszystkich braci i wszystkie siostry, które odeszły na Wieczny Wschód w ciągu 20 lat istnienia Wielkiego Wschodu Polski. Lożę Żałobną odprawiła Sz:.L:. Atanor według specjalnego rytuału umożliwiającego uczestnictwo w pracach nie-masonów. Kiedy Mistrz Ceremonii wypowiadał nazwisko, widniejące w specjalnie założonej Złotej Księdze Wiecznego Wschodu, najmłodszy uczeń loży zapalał cieniutką świeczkę i wkładał do specjalnego pojemnika, by paliła się razem z innymi. Było ich kilkadziesiąt. Większość tych, którzy odeszli znaliśmy z Adamem osobiście. Przy niektórych pojawiały się wspomnienia. Powiem tylko o jednym, bracie Ryszardzie Radwiłowiczu z Sz:.L:. Nadzieja, autorze „Wolnomularza Polskiego”, który zmarł w listopadzie br. Nie wiedziałam o tym. Natychmiast wspomniałam naszą ostatnią korespondencję na temat rozumienia braterstwa. Przypomniała mi się też pasja Ryszarda: Adam i Ewa w Raju. Całe mieszkanie miał zastawione figurkami, obrazkami naszych prarodziców. Jeden taki obrazek zdobił okładkę „Wolnomularza Polskiego” nr 65. Zafascynowała mnie na nim wyobrażona droga do domu w postaci… węża – kusiciela. Przypominam ją dzisiaj wraz z innymi fotografiami z dzisiejszych prac Atanora. Było pięknie, wzruszająco. Płakałam.