Archive for Sierpień 2012

Nowy Wielki Mistrz Wielkiego Wschodu Francji

31 sierpnia 2012

Ufffff! Cały jesienny „Wolnomularz Polski”  nr 52 siedzi sobie w „dziubku” w postaci elektronicznej. Jutro zostanie przekazany w ręce Piotra, naszego łamacza. Zdążyliśmy jeszcze – bo stało się to wczoraj wieczorem – napisać o zmianie Wielkiego Mistrza Wielkiego Wschodu Francji. Został nim br:. Jose Gulino, były Wielki Skarbnik WWF. Dotychczasowy Wielki Mistrz Guy Arcizet, którego poglądy śledziłam i nawiązuję do nich w Wolnomularzu, w ogóle nie kandydował. Czyżby poszedł za daleko? Choć w agencjach podkreśla się, że jego Raport „etyczny” został przyjęty przez Konwent WWF ogromną większością głosów. Może zatem się już zmęczył być najważniejszym masonem Francji. Z zawodu był lekarzem. na Konwencie jest Wielki Mistrz Wielkiego Wschodu Polski. Ciekawa jestem jego wrażeń.

Jest nas więcej…

30 sierpnia 2012

http://inicjacja.blox.pl/2012/08/Czas-wznowic-blog.html

To jest link do bloga Jerzego, masona z Wielkiej Loży Francji. Nawiązuje do moich przemyśleń. Ciepło zrobiło mi się na sercu, że br:. Jerzy sądzi podobnie, moje przemiany duchowce wcale łatwymi nie były. Myślę, że kto mnie znał przed 20 laty, z trudem poznaje masonkę – chrześcijankę (choć nie jest to chrześcijaństwo konfesyjne). Moja wiara w skrajny racjonalizm upadła, tak samo jak w 1989 w realny socjalizm. Skajny materializm odszedł w siną dal, pozostała pewnie tęsknota za czymś wiecznym i niezmiennym (Wielki Architekt), sensem swego życia i życia wszystkich ludzi, dobra, piękna, zwyczajnej, ludzkiej przyzwoitości. Pozdrawiam, Panie Jerzy ciepło.

 

1 do 1, czyli remis

30 sierpnia 2012

„Wszyscy jesteśmy skazani na wiarę – wiarę w istnienie Boga albo wiarę, że go nie ma” – to zdanie pochodzi z ciekawej rozmowy w dzisiejszej Wyborczej z Aleksandrem Buglą,  filozofem religii i jej nauczycielem, obecnie odsuniętym od nauczania przez biskupa „z braku kwalifikacji”.

Wyznawcy Amber Golda

29 sierpnia 2012

„Nawet gdyby twarzą Kościoła w Polsce został nowy ks. Tischner, nic nie zatrzyma postępów laicyzacji” – to clou artykułu Adama Szostkiewicza z najnowszej „Polityki” pt.  CIENIE W NAWIE. Autor robi krótki przegląd stanu innych kościołów chrześcijańskich, także protestanckich i konstatuje, że ani konserwatyzm, ani postępowe nowinki procesu laicyzacyjnego nie powstrzymuje, i to nigdzie. Zwolenników państw świeckich, oddzielonych od kościołów, racjonalnych, winno to cieszyć. I mnie cieszyło przez wiele, wiele lat mego życia. Ale teraz przestało. Bo co wlewa się w miejsce słabnącej wiary? wiara rynkowa, finansowa, materialistyczna. Tą wiarą wstrząsnął ostatnio potężnie światowy kryzys finansowy. Więc wszyscy po trosze są przetrąceni. Właśnie na tym gruncie moim zdaniem, mogą się dokonać nowe konfiguracje, nowe sojusze: ludzi „duchowych” z jednej strony, domagających się respektowania w życiu wartości i „technokratów”, czy mówiąc jeszcze inaczej, po biblijnemu, czcicieli Złotego Cielca, a bliżej – Amber Golda. Nie będzie już moim zdaniem prostych podziałów: lewica – prawica, zachowawcy – postępowcy. I dla masonerii jest to nowe wyzwanie. Ja na przykład czuję się w duchu masonką chrześcijańską, a moje myślenie i wybory przebiegają w poprzek wszelkich możliwych podziałów politycznych, społecznych, obediencyjnych. Nie wiem, co z tego wszystkiego wyniknie. Ale wyniknąć musi, bo życie nie zna próżni.

Wolność, równość, konkretność

29 sierpnia 2012

Jest to tytuł artykułu Kamila Racewicza zamieszczonego w Wirtualnym Wschodzie Wolnomularskim.

„Generalnie rzecz biorąc w masonerii obecne są dwie wizje funkcjonowania lóż i obediencji w społeczeństwie: zamknięta i otwarta – pisze autor. Ta pierwsza głosi, że masoni powinni zajmować się wyłącznie sobą i pracować wyłącznie na rzecz samorozwoju poszczególnych członków, w nadziei, że takie rozwijane w lożach jednostki będą następnie oddziaływać pozytywnie na sprawy społeczne. Najradykalniejsza wersja tej wizji wyklucza w ogóle nawet dyskusję w lożach o problemach społecznych, uznając, iż jest to jakaś forma wnoszenia metali do świątyni. Wersja liberalniejsza dopuszcza tematy społeczne, wykluczając jednak jakiekolwiek inicjatywy loży lub obediencji skierowane na zewnątrz.Druga wizja masonerii chce łączyć samorozwój wolnomularzy z życiem społecznym, poprzez np. zabieranie głosu w sprawach społecznie doniosłych, działalność odczytową, tworzenie programów telewizyjnych i inną aktywność społeczną. Chciałbym podkreślić, że określenie <otwarta> nie należy rozumieć jako wzywającej poszczególnych wolnomularzy do <ujawniania się>”.

Artykuł jest obszerny. Jest racjonalistyczny, jak sam Kamil Racewicz. Bardzo wiele konstatacji jest mi bliskich, w tym zwłaszcza teza o masonerii otwartej, lecz na niektóre zasady patrzę inaczej. Nie widzę np. w lożach wolnomularskich strażników państwowej laickości. Walkę z zagrożeniem <finansowego materializmu> uważam za ważniejszą dla rozwoju duchowego ludzkości, niż tropienie odstępstw od rozdziału religii od państwa. Uzasadniam to obszernie w artykule, który ukaże się w jesiennym „Wolnomularzu Polskim” nr 52 pt. Ziemia, oazą w Kosmosie.

Masoni wszystkich rytów i obrządków łączcie się!

28 sierpnia 2012

„To jest świetne. Dziękujemy za wszystkie wspaniałe postów dotyczących masonerii!” – taką miłą wieść dostałam od br. Marka z Princeton w stanie New Jersey USA. Pisaliśmy sobie na Facebooku. On pewnie Polak z pochodzenia, należy z żoną do jednej z lóż Droit Humain, czyli międzynarodowego zakonu Prawo Człowieka. I – jak widać – czyta  mój blog. Bez internetu nigdy nie dowiedzielibyśmy o swoim istnieniu. A to tylko jeden z kontaktów, których ja sama i „Wolnomularz Polski” ma coraz więcej. Dotyczą braci Polaków i cudzoziemców lóż liberalnych, narodowych, mieszanych – do wyboru do koloru (jeden czarnoskóry brat też mi się wpisał). To się ma nijak do naszych normalnych, lożowych aktywności. Ale jak będzie za lat kilkanaście? a jak za kilkadziesiąt? Te poziome kontakty mogą w przyszłości zaowocować całkiem nieoczekiwanymi ruchami na światowej mapie obediencji wolnomularskich. I nie wiem, czy najwyższe szarże masońsksie będą z tych „pziomek” zadowolone. Oj, nie wiem…

W malinowym chruśniaku

27 sierpnia 2012

Ja w malinowym chruściaku na działce u mamusi. Malin nie widać, ale są – niżej 🙂

W malinowym chruśniaku,

rośnie krzaczek przy krzaku,

na tych krzaczkach malinki,

i skubią je dziewczynki.

Róża i aksamitki

26 sierpnia 2012

Róża kwitnie w ogródkach działkowych w Czerwonej Górze. U mamy. Tacie kupiłam rododendron na nóżce, będzie wsadzony przy domu na pamiątkę. Wsadzi go Bogusia, nasza przyjaciółka, której właśnie urodziła się wnuczka. – Bogusiu – powiedziałam – ten krzak rododendrona będziepogrzebowo/urodzinowy; upmiętni i śmierć taty, i narodziny Twojej wnuczki. Będzie taki, jakie jest życie.

Staro+nowy Krajski Stanisław

23 sierpnia 2012

Ponoć ukazała się już na rynku książka Stanisława Krajskiego Masoneria 2012. Obejrzałam spis treści w internecie. Zostałam porażona. Takich bredni nie czytałam dawno. Pan Stanisław może się uznać za zdolnego ucznia Leo Taxila. I pomyśleć, że w swojej „niemasońskiej” działalności zajmuje się poradnictwem, jak się dobrze zachować w każdej sytuacji. Czytałam te rady: spokojne, wyważone, rozsądne. Tak jakby kto innych to pisał. Mister H i doktor J.?

Ateiście z kościołem po drodze

22 sierpnia 2012

To tytuł z wczorajszej Gazety Wyborczej. Autorem artykułu jest Konrad Sawicki, publicysta, teolog, współpracownik „Więzi”, autor dominikańskiego miesięcznika „W drodze”. Sawicki dowodzi, że gdy dwaj dostojnicy kościelni polski i rosyjski,  autorzy Przesłania do narodów Polski i Rosji, mówią o ateiźmie, to wcale nie wykluczają z dialogu ateistów. „Apelujemy do wszystkich, którzy pragną dobra, trwałego pokoju oraz szczęśliwej przyszłości do polityków, działaczy społecznych, ludzi nauki, kultury i sztuki, wierzących i niewierzących” – czytamy w Przesłaniu, generalnie, tłumaczy autor, chodzi „o wszystkich ludzi dobrej woli” (ze Wstępu). Myślę, że mieszczę się w tej kategorii: pragnę dobra, trwałego pokoju, szczęśliwej przyszłości, jestem działaczką społeczną, parałam się nauką, kulturą, jestem wierząca (w Wielkiego Budownika Wszechświata). Jednym słowem, mnie – masonki – hierarchowie z dialogu nie wykluczyli. Cieszy mnie to 🙂

PS Dopiero teraz przeczytałam w najnowszej „Polityce” komentarz Adama Szostkiewicza pt. Pojednanie z połajaniem, z którego konkluzją się nie zgadzam. On też uważa bowiem, że „dokument brzmi tak, jakby wykluczał z dzieła pojednania i dialogu wielu ludzi – choćby protestantów i niewierzących. Nie odnajdą się oni w tak pomyślanym przesłaniu”. Bez dobrej woli – nie odnajdą, z dobrą wolą – i owszem.