Archive for Marzec 2018

Adam, Ola i ja

31 marca 2018

Gotowi do Świąt! 🙂Rodzinka

Smoki, wianki i pisanki

30 marca 2018

Moje ozdoby wielkanocne są wielokulturowe: smok tajlandzki vz koszyczkiem w pysku, wianki słowiańsko-pogańskie, tudzież pisanki, choć schrystianizowane. 🙂

Pierwsze koty za płoty :-)

28 marca 2018

Oto moje pierwsze brydżowe trofeum. 🙂 Nagły grudniowy poryw, by zapisać się na kurs brydżowy okazał się strzałem w dziesiątkę. Mam moc ekscytacji, nowych wyzwań, często czuję ducha swego taty, znakomitego brydżysty (jestem gorsza). Poznałam fajnych ludzi, od dwudziestoparolatków po emerytów, a firma  NAUKA BRYDŻA sprawdza się w całej rozciągłości: nasi młodzi Mistrzowie – instruktorzy są nie tylko utytułowani, ale jako ludzie ujmujący i kulturalni. Polecam.Brydż

Lifting pisanek

27 marca 2018

Takie będę miała Święta pokrojone, bo pół w domu, pół z mamusią w Czerwonej Górze (jeszcze nie wydobrzała po chorobie) i nic mi się w związku z tym robić nie chciało. Aż nagle – zachciało: pisankom zrobiłam lifting, buraki wstawiłam na zakiszenie i zrobiłam bukiet goździkowo-bukszpanowy. A wieczorem turniej w naszej Nauce Brydża. Ten internetowy wygrałyśmy z moją partnerką Martyną. 🙂

Brydż i loża

25 marca 2018

281bb135-efe3-45d2-aa70-4d3cefed00f7Wczoraj byłam gościnnie w loży Prometea, gdzie dokonano podniesienia jednej z sióstr (wspaniała!) na mistrzynię wolnomularską. Zasługiwała na to po stokroć. A potem, na agapie, kolejna moja lożowa siostra, Magda (tak jak ja – sekretarz warsztatu), gdy spytałam ją, co z brydżem, zaczęła mi recytować wierszyk z kontekstem miłosno-brydżowym, który znalazła w zapiskach swojej mamy. Pewnie to dzieło przedwojenne – orzekłyśmy. Obiecała przysłać, bo zapałałam do utworu miłością jak Czomolungma. I przysłała, znalazła w internecie link i napisała, że to pewnie Jurandot. Ostatnio w brydżu marnie mi poszło, za to dzisiaj poznałam konwencję Splintera (mało się na niej nie wyłożyłam), a wieczorem kolejny turniej internetowy.

http://poetycznie.blox.pl/2006/01/TRUDNA-GRA.html

TRUDNA GRA

Poznałem Panią przy zielonym stoliku.

Rzekłem pik. Miałem słabe karty.

Dwa trefl – odparł pierwszy z przeciwników.

Ty – dwa pik. Cztery trefl rzekł ten czwarty.

Pasować chciałem. Uśmiechnęłaś się do mnie

i nie wiem czemu, mój spokój nagle znikł…

Obejrzałem swoją kartę nieprzytomnie

i lekkomyślnie powiedziałem – cztery pik.

To była bardzo trudna gra

i trudno było przewidzieć jej przebieg.

Miałaś kartę mocniejszą niż ja,

ale zbrakło mi dojścia do Ciebie…

Sześć lew ściągnąłem raz po raz

i potem nagle zrobiło się gorzej.

Tobie został król karo i as,

u mnie renons już był w tym kolorze.

Grać trefle? Absurd. Kiery? Źle…

Już same blotki zostały mi w ręce.

Inni mieli atuty w tej grze.

Ja nadzieję jedynie, nic więcej…

To była bardzo trudna gra

ale cóż, ponosiłem sam winę,

to była bardzo trudna gra

i zostałem bez jednej, jedynej…

Znów uśmiechnęłaś się, lecz ironicznie;

rzekłaś – cóż, to może się zdarzyć…

Spostrzegłem, że się śmiejesz prześlicznie,

że Ci jakoś z uśmiechem do twarzy…

Spostrzegłem także. że masz usta zmysłowe

i że w Twych oczach jest coś, czy ja wiem?

I stało się, straciłem widać głowę

i lekkomyślnie rzekłem sobie – wielki szlem!

To była bardzo trudna gra,

i łatwo było przewidzieć jej przebieg.

Znowu byłaś mocniejsza niż ja,

znowu zbrakło mi dojścia do Ciebie…

Ty miałaś dziewiętnaście lat

i siwy włos mój sam kontra mi orzekł.

Ty patrzyłaś różowo na świat,

u mnie renons już był w tym kolorze…

Znów zrobiło się gorzej niż źle…

Honorów żadnych los nie dał mi w ręce.

Inni mieli atuty w tej grze,

ja tę miłość upartą, nic więcej…

To była bardzo trudna gra,

ale cóż, ponosiłem sam winę…

To była bardzo trudna gra,

znów zostałem bez jednej, jedynej…

Czarny protest cd

24 marca 2018

Jeszcze kilka fotek z wczorajszej manifestacji. Na zakończenie, dodałam swoją „łapkę” do korytarzowej Galerii. Ukradli mi ostatnio rzeźby (i kwiaty), zrobiło się wolne miejsce. niech „łapka” wisi do skutku.

NIE dla PIEKŁA KOBIET!

23 marca 2018

Było nas ponad 50 tysięcy. Nas, starszych – niezbyt wiele, może co dziesiąty. Reszta to młodzi ludzie, młode dziewczyny i chłopaki. Stałam pod jakimś słupem i wyczuwałam energię. To była inna energia niż ta z marszów KOD. Więcej było prawdziwej furii i niezgody. Nie chciałabym być w skórze rządzących… Ci młodzi nie będą kicać jak zajączki. (cytat).

Cierpienie i szczęście

23 marca 2018

ukrzyc5bcowany-na-zakupachTe dyskusje o śmierci i życiu nigdy się nie skończą, bo nie mogą. To kwintesencja naszego losu człowieczego. Tropem tych dysput idą inne: o szczęściu i cierpieniu w naszym życiu. Te pytania, jak sobie z tym radzić, leżą w podtekście także walk w sprawie aborcji. Każdy ma prawo do szczęścia – twierdzą jedni; cierpienie jest miarą człowieczeństwa – mówią drudzy, wskazując na cierpienia Chrystusa na krzyżu. Bez tego nie byłoby chrześcijaństwa: najpierw dobrowolne cierpienie, potem zmartwychwstanie. Zatem zwolennicy absolutnej świętości życia (wszak pochodzi od Boga, podkreślają), za nic mają argumenty o cierpieniach kobiet będących w ciąży z niezdolnym do życia płodem. To świadomie na siebie przyjęte cierpienie, może być ścieżką osobistego zbawienia. Tu dotykamy samych podstaw wiary, z tym nie ma dyskusji. Można w to wierzyć bądź nie. Jest za to dyskusja, czy takie poglądy można narzucać tym, którzy ich nie podzielają. Pytamy zatem o rolę państwa, jako dobra wspólnego, respektującego poglądy wszystkich obywateli czy państwa quasi wyznaniowego, gdzie taka czy inna większość przymusza resztę do konkretnych zachowań. Kiedyś słynny grafik uliczny Banksy narysował Ukrzyżowanego Chrystusa z torbami na zakupy w przebitych dłoniach. To także jest zapytaniem: jak żyć?, kim być? Rys. mój na podst. Banksy’ego.

 

Czarny piątek się zbliża

21 marca 2018

Plakat Zielonych (2)Śledzę na FB kolejne informacje o proteście kobiet, które nie chcą przymusowo rodzić śmiertelnie chorych dzieci. Ma być CZARNY PIĄTEK. Czy będzie? Nie mam pojęcia. Ja już przeorganizowuję ten dzień, aby być pod Sejmem. Jednak być…, bo nie mogę się zgodzić, by narzucano mi, co mam sądzić na ten temat. Oczywiście, to już mnie nie dotyczy, ale dotyczy moich najbliższych. Nie chcę, aby moja wnuczka żyła w świecie zakazów, policji, strachu i podziemia. Kiedyś, na zakończenie swej książki o historii walki z Piekłem Kobiet pt.  POBOYOWISKO pisałam, że duch Dulskiej unosi się nad Polską. Te słowa są nadal aktualne. Zakazy spowodują jedynie wzrost podziemia i zwyżkę cen. Te bogatsze kobiety – jak zwykle – dadzą sobie radę (kliniki w Czechach, w Niemczech, w Szwecji już szlifują j. polski), a te biedne – też jak zwykle – trafią do lekarzy – ryzykantów (to w lepszym przypadku) lub do domorosłych „specjalistów”. Stare „babki”, o których pisał Boy, które spędzały ciąże po wsiach i miasteczkach jeszcze w latach 50. i 60. ub. wieku, już dawno są na cmentarzach. Zwiększą się obroty internetowe i handel tabletką „dzień po”. Jak zawsze jedni za to zapłacą: zdrowiem, życiem, dobrym imieniem, a inni – zarobią. Najlepiej będzie się w Polsce nadal miała pani Dulska. Hesia! Mela! – do lekcji! Panie Dulski  – marsz na Kopiec Kościuszki, ale już…

Masoni a polityka

16 marca 2018

Czy jeśli piszę  coś na tym blogu o polityce – „obciąża” to całą polską masonerię? I tak, i nie. Każda i każdy z nas masonek i masonów jest wolnym człowiekiem, obywatelem z pełnią praw politycznych, przestrzegamy (my – tak) Konstytucji RP i korzystamy z konstytucyjnych wolności: zgromadzeń i słowa. Każdy wolnomularz i wolnomularka może się ujawnić lub pozostać dyskretnym, głosić to co sądzi o świecie i bliźnim pod własnym nazwiskiem, bądź anonimowo, np. jako Hiram, Rafał Olbromski, czy Pastor Anderson (ksywki na FB). Wszystkie te głosy są wskazówkami, co sądzą na różne tematy masoni, ale nie są oficjalnymi stanowiskami poszczególnych organizacji masońskich. W naszej tradycji loże jako takie wspólnych stanowisk nie ogłaszają – nie mają do tego prawa. Może to zrobić tylko obediencja, czyli zgromadzenie wolnych lóż. Obecnie polskie obediencje rzadko z tego korzystają. Np. WWP był bardziej aktywny w tym względzie na początku swego istnienia, czyli pod koniec lat 90 i pocz. nowego stulecia. W domowym archiwum mam np. oficjalne stanowisko WWP w sprawie wejścia Polski do Unii Europejskiej.  Te wszystkie ograniczniki są moim zdaniem natury praktycznej: żywot wolnomularstwa spekulatywnego rozpoczął się od walki w łonie masonerii jakobitów z oranżystami (katolików z protestantami) na pocz. XVIII w. Wygrali ci ostatni i osadziwszy się mocno, zamknęli swym politycznym przeciwnikom usta. Wolnomularstwo liberalne nigdy nie było tak kategoryczne, zwłaszcza francuskie, i raz po raz w sprawach politycznych głos zabiera. Nasze, polskie, słowa to zaledwie słabe piski . 🙂 Pozdrawiam swych dyskutantów od lewa do prawa. Pamiętajcie też proszę o poczuciu humoru, bo bez tego żyć się w ogóle nie da.