” Ludzie, którzy przez cały dzień stali w palącym słońcu, czekając na objawienie się bogów, po prostu oszaleli. Bili czolami o ziemię, płakali i śmiali się na przemian, a potem wszyscy wykrzyknęli w uniesieniu: – Jahwe jest bogiem! Jahwe jest bogiem! Jahwe jest bogiem!
I wtedy Eliasz nakazał: – Dajcie mi tu kapłanów ze świątyni Baala. Żeby żaden nie ośmielił się uciec. I tłum, pijany euforią, usłuchal go. Czterystu pięćdziesięciu kapłanów Baala zostało wypchniętych naprzód i zaciągniętych aż do rzeki Kiszon, gdzie Eliasz popodrzynał im gardła. Jednemu po drugim. Zginęli z jego ręki. Ta krwawa orgia dała ujście nienawiści i żądzy zemsty. Zginęli nie tylko kapłani obcego boga, ale wszyscy, których można było podejrzewać o przynależność do plemienia czczącego odrzuconego boga”.
Tyle Ana Tortajada w Kronice życia królowej, o której to książce pisałam już wczoraj. A ja cały czas myślę, czemu nie rozwinęła wyobraźni i nie zastanowiła się, co się stało z 400 kapłankami Aszery, które też byływ tym czasie na górze Karmel, a Biblia nazywa je „stołownikami królowej” Jezabel? (more…)