Posts Tagged ‘Oburzeni’

Gdzie jest ziele życia?

7 kwietnia 2013

Jeden z moich stałych korespondentów z południa Polski podziękował mi za ostatnie wpisy o naturze kapitalizmu i napisał, że są „interesujące”. Nie określił jednak na czym to ma polegać. Ja też nie wiem, poruszam się po omacku: liznę trochę ekonomii, potem politologii, następnie filozofii, a na końcu religii, okraszając to wszystko zdrowym rozsądkiem, choć dobrze wiem, że w przypadku np. „ciemnej materii”, o której znowu zrobiło się głośno, zdrowy rozsądek zawodzi.

Jestem przekonana, że wraz z kryzysem finansowym 2008 r. współczesny kapitalizm, zwany przez niktórych „kasynowym” czy „spekulacyjnym”, wszedł w nową fazę. Wcześniej, był ograniczany przez istnienie systemu państw „socjalistycznych” z ZSRR na czele. Musiał z nim konkurować, m.in. stwarzając teorię i praktykę „państwa dobrobytu”, którego ucieleśnieniem były w tym czasie kraje skandynawskie. Nasz rodak prof. Brzeziński ukuł w tedy tzw. „teorię konwergencji”, wedle której dojdzie kiedyś do zlania się dwóch systemów, przy czym to NOWE weźmie to co najlepsze z każdego z nich. Po Solidarności, upadku muru berlińskiego i ZSRR na koniec, wszystko to razem wzięło w łeb. Pan Fukujama ogłosił nawet koniec historii. Ten nie nastąpił, a uwolniony od brzemienia „realnego socjalizmu” kapitalizm pokazał kły i pazury…

Jesteśmy w trakcie kryzysu i – być może – na początku – korekty tegoż globalnego kapitalizmu. Krążenie kapitału, ale i krążenie idei ułatwia globalna sieć. Kryzys staje się globalny, ale i NOWE IDEE, jeśli powstaną, staną się globalne. Z iskry rzeczywiście może rozgorzeć płomień i nie potrzeba będzie szturmu na Pałac Zimowy. Wystarczy iluś programistów i bankowców. Casus banków na Cyprze może być wstępem, choc wcale nie musi, do przypatrzenia się bankom w rajach podatkowych, gdzie schowało się przed fiskusem od 20 do 40 bilionów dolarów. Ruch Oburzonych – w pierwszej odsłonie – zamarł. Będzie odsłona druga, a potem pewnie trzecia, bo w sukurs Oburzonym wszelkiej maści od Europy i obie Ameryki poprzez Afrykę i Azję, przybył nagle nieoczekiwany sojusznik: św. Franciszek i papież Franciszek. Jeden pomaga z nieba, drugi z Watykanu i może powstać sojusz anty-kapito-globalistyczny, który się staremu Marksowi nawet nie śnił!
„Opium dla ludu” stanie się „zielem życia” dla tegoż ludu, a ziółko będzie wirtualne i powszechnie dostępne poprzez sieć. Wtedy wszystko stanie się możliwe, nawet stworzenie Raju na ziemi, którego enklawy już przecież są, w rajach podatkowych na Wyspach Dziewiczych choćby 🙂
Ale czy ja tego doczekam?

Oburzeni w „Wolnomularzu Polskim”

9 lutego 2012

Siedzę jako sekretarz redakcji nad szpiglem „Wolnomularza Polskiego”. Komponuję teksty. Do programowego wystąpienia prof. Adama Nowickiego, byłego Wielkiego Mistrza Wielkiego Wschodu Polski dodałam „paseczki” z mojego blogu na temat ruchu Oburzonych. Profesor napisał swój tekst na przełomie tysiącleci i zatytułował: Zmiana kierunku rozwoju warunkiem przeżycia świata. Jest on ciut kassandryczny, ale wielki kryzys finansowy, który wlaśnie przeżywamy udawadnia, że profesor miał rację. Nie przewidział rzecz jasna narodzin Ruchu Oburzonych, ale oba spojrzenia doskonale uzupełniają się. Moje wpisy blogowe poświęcone b yły w dużym stopniu reakcji kościołów na Oburzonych – anglikańskiego i katolickiego, a konkluzja moja brzmiała, że nie ważne z jakich pozycji etycznych dochodzi się do wniosków, które mają ratować ludzkość. Dodam tu, że na tle stosunku do religii różniliśmy się ostatnimi laty z profesorem. On całe życie był konsekwentnym ateistą, ja odeszłam od „czystego” ateizmu na rzecz postawy agnostycznej i poszukującej, w czym walnie mi pomógł Wielki Budownik Wszechświata, ważny w Rycie Szkockim Dawnym i Uznanym. Profesor zawsze preferował Ryt Francuski.

Jezus zostałby Oburzonym

3 grudnia 2011

To tytuł felietonu z dzisiejszej Wyborczej, autorstwa Kazimierza Bema, pastora ewangelicko-reformowanego w USA i Jarosława Makowskiego, filozofa i teologa, szefa Instytutu Obywatelskiego. „Do coraz większej liczby duchownych dociera, że okupujący poniekąd ich zawstydzili. Że walcząc o sprawiedliwość, przypominając o nierównosciach społecznych i wykluczeniu, mówią to, o czym na każdym nabożeństwie powinni mówić pastorzy. Paradoskalnie, okupujcy stali się świadkami społecznej ewangelii Jezusa. I dlatego, w mediach i na portalach pojawia si pytanie: <co w tej sztuacji zrobiłby Jezus?>. Dobrą odpowiedć formułuje Cornel West. Przekonuje, że dziś jesteśmy w sytuacji, w której dokładnie znalazł się też sam Jezus, gdy wszedł do Świątyni w Jerozolimie. otóż musiał on stawić czoło możnym tamtego świata, którzy opanowali Dom Boży. Dzisiejszym ich emblematem jest koalicja wielkiej amerykańskiej triady: Wall Street, Białego Domu i Hollywood.[…] Jezus nie miałby złudzeń, że tej możnej koalicji trzeba powiedzieć dość! Jezus byłby po stronie 99 proc. Amerykanów wykorzystywanych przez 1 proc. boagaczy. <Nie można służyć Bogu i mamonie> (Mt 6,24)”.

„Tak dalej być nie może”

5 listopada 2011

W ramach poparcia ks. Adana Bonieckiego poprosiłam męża, aby kupił mi rano  „Tygodnik Powszechny”. Właśnie przeczytałam felieton księdza o tytule, który zacytowałam wyżej. Ks. Boniecki pisze o tym samym, czym i ja się zajmowałam ostatnimi czasy na Blogu: o ruchu Oburzonych, i postawie Kościoła katolickiego. Zaczyna tak: „Gdybym wierzył we wszechobecność i skuteczność „agentów Watykanu”, podejrzewałbym, że za ruchem „Oburzonych” […] ukrywa się Papieska Rada Justitia et Pa;x, która właśnie odsłoniła swe prawdziwe oblicze”. A kończy tak: „Nie wiem czy ludzkość to wezwanie [do powołania światowego rządu] podejmie i co z nią (ludzkością, czyli z nami!) będzie. Wiem natomiast, że „Ruch Oburzonych” i Stolica Apostolska mówią niemal unisono, że „tak dalej być nie może!”. A jeśli Watykan już się spotyka z „Oburzonymi”, to sytuacja musi być poważna”.

Dzięki decyzji oo Marianów, i niezgody wewnętrznej na nią, sięgnęłam po wielu, wielu latach po „Tygodnik Powszechny”, aby ze zdumieniem zobaczyć, że myślę i piszę w wielu sprawach podobnie. Najważniejsze – jak sądzę – to to, że w dzisiejszym zglobalizowanym świecie zagrożonym bezdusznym, finansowym materializmem, potrzebne są spotkania z ludźmi etycznymi, nieważne z jakich pozycji do tej etyki dochodzą; czy są motywowani Dekalogiem, czy etyką swiecką. I na tym podłożu, jak sądzę, jest także możliwe spotkanie Kościoła katolickiego z masonerią. Pewnie będzie to tak samo „łatwe” jak powołanie globalnego rządu, postulat papieskiej Rady, ale proces  się zaczął. W nowym świecie stare podziały stają się anachroniczne i dysfunkcjonalne, a nieraz po prostu śmieszne i głupie. Dziękuję księże Adamie!

Święty Paweł przemówił!

3 listopada 2011

Ale dzisiaj się ucieszyłam! Biorę Gazetę Wyborczą do ręki, a tu małymi literkami na pierwszej stronie widzę tytuł: Kościół anglikański z Oburzonymi. Na str. 9 czytam: „Dzwony alarmowe biją na całym świecie. Katedra świętego Pawła je usłyszała – tłumaczył „Guardianowi”  anglikański biskup Londynu Richard Chartes. Jeszcze tydzień temu to on wzywał koczujących pod katedrą w 200 namiotach Oburzonych do zaprzestania protestu przeciwko chciwości bankierow i bezkarności sektora finansowego. – Symbolika zamkniętych drzwi nie była dobra – bił się w piersi biskup”. W artykule pt. Kościół Anglii z antykapitalistami czytamy o wewnętrznych podziałach, dymisjach i wreszcie zmianie decyzji i poparciu tzw. podatku Tobina od transakcji kapitałowych.  „Oświadczenie biskupa lewicowe media na Wyspach okrzyknęły największym ideologicznym zwrotem we współczesnej historii Kościoła anglikańskiego”. A ja zwyczajnie się cieszę, że to co wydawało mi się chrześcijańskimi wartościami, czyli bycie razem z odrzuconymi i biednymi tego świata, dotarło na szczyty hierarchii. Na razie anglikańskiej, ale wierzę, że dojdzie i do Kościoła katolickiego. Myślę, że dożyję.

20 tys. funtów dziennie strat

28 października 2011

Wszyscy dziś w Europie liczą pieniądze, a raczej dziurę po ich braku. Kościół anglikański też liczy i wyliczył, że z powodu zamknięcia katedry pod wezwaniem św. Pawła w centrum Londynu, gdzie ulokowali się ze swymi namiotami  Oburzeni, traci 20 tys. funtów dziennie. Richard Chartres, anglikański biskup Londynu powiedział, że „Nadszedł czas, aby protestujący odeszli, zanim obecność obozu przyćmi sprawę, w imię której tu się zebrali”. Nic mi nie wiadomo, aby trzecia co do ważności osoba w kościele anglikańskim zatroszczyła się o dusze protestujących. O kieszeń Kościoła i wygodę turystów – i owszem. Skutki takiej postawy już są i będą.

W najnowszym „Wproście” na przykład, John L. Allen, ekspert CNN od spraw Kościołą mówi: „Najważniejsza rzecz, która dzieje się w chrześcijaństwie zachodnim, czyli w Europie i USA, to przekształcanie się religii  jako siły kształtującej kulturę większości w chrześcijaństwo mniejszości”. […] Z pewnością jednak osobą, która świetnie rozumie, co się dzieje w świecie chrześcijańskim jest Benedykt XVI. Papież już 30 lat temu zaczął używać terminu <kreatywna mniejszość>. Już wtedy nie miał złudzeń co do kierunku, w którym idzie chrzyścijaństwo. … Papież zauważa, że w wielu krajach ludzie mówią <tak> Jezusowi, ale <nie> Kościołowi. … [jednak] jest pełen nadziei. Jest pesymistą z perspektywie krótkoterminowej i optymistą, gdy patrzy w odległą przyszłość”.

Święty Paweł zapłakał…

22 października 2011

W Londynie jest kościół pod wezwaniem świętego Pawła. Stoi gdzieś niedaleko giełdy. Londyńscy „Oburzoni” nie dostali zgody na okupację terenu przy giełdzie, więc rozbili swoje miasteczko wokół kościoła. Kościół zamknięto i jakiś kościelny dostojnik wystosował list do oburzonej młodzieży, aby rozeszła się i poszłą okupować gdzie indziej.

Ale czasy! Myślę, że święty Paweł, o ile z nieba obserwuje to widowisko, rwie sobie włosy z głowy. On, który stał się Pawłem z Szawła, który wydeptał setki kilometrów na południu Europy, by dotrzeć z dobrą nowiną do pogańskich ludów, firmuje instytucję, która zamyka się przed biednymi, odrzuconymi przez wielkich i możnych tego świata! Już nie wspomnę o samym Chrystusie, który pewnie by zamieszkał z koczującymi, rozmnożył w razie potrzeby parę ryb i chlebów, a i pewnie uzdrowił co chorszych… Czas na zmiany, to pewne.