Posts Tagged ‘Wolnomularz Polski’

Mury runęły, a teraz rosną, rosną, rosną!

13 grudnia 2015
wp65-okladka

<< ZAMÓW >>

Na okładce zimowego „Wolnomularza Polskiego” widnieje mały obrazek podpisany „Rele”, kupiony na warszawskim Starym Mieście. Ukazuje on dwoje ludzi, Adama i Ewę, stojących przed domem w sadzie owocowym, ale zarazem w sadzie będącym Ziemią, którą otacza metalowa klatka. Mit o naszych Prarodzicach „uosabia odwieczne ludzkie dążenie do przekroczenia zaczarowanego koła najszerzej pojętej niemożności dyktowanej Naturą i Losem” – tak pisze br:. Ryszard Radwiłowicz, w artykule pt. Adam i Ewa. Od ambarasu z mitem do mini galerii, który publikujemy  w WP nr 65. Mnie także zafascynowało to dzieło. Na naszych oczach – odwrotnie niż w 1989 roku – rosną w Europie mury i płoty. Odgradzamy się nimi od siebie. Czy zostaniemy w końcu sami – „goli i wesoli”, w Europejskim Raju – klatce? Czy jak Adam i Ewa też zostaniemy… uchodźcami.

Zimowy „Wolnomularz Polski” tuż, tuż

11 grudnia 2015

DSCN8075Zimowy numer „Wolnomularza Polskiego” został właśnie oddany do łamania. Na jutro wieczór będziemy mieli pierwszą wersję okładki. Zdradzę tajemnicę, że będzie ona nawiązywała do mitu naszych PRARODZICÓW Adama i Ewy. Kolorystyka – zimowa, cokolwiek to znaczy w dobie ocieplania klimatu… 🙂 Przyszły tydzień poświęcimy na korekty i dopieszczanie. Druk – przed Świętami. Wysyłka zaraz po… Na zdjęciu Piotr Wyskok, artysta plastyk, przegląda wydruki z komputera kolejnego wydania, 16. po wznowieniu 3 lata temu.

Wyższe masońskie stopnie

23 listopada 2015

Dzisiaj pracowałam nad tekstem o wyższych stopniach masońskich, tj. tych powyżej ucznia, czeladnika i mistrza. Brat Henryk Wierniewski, Czcigodny Mistrz loży Erasmus Roterdamus, na podstawie głównie francuskich źródeł wolnomularskich odtwarza historię powstawania stopni, różnic między poszczególnymi krajami, w tym zwłaszcza Anglii i Francji (choć i o Polsce wspomina), o wzajemnych zależnościach między nimi. Wszystko wcale nie jest takie proste. Tak jak niższe stopnie powstały w Anglii, tak wyższe – we Francji. Zaznaczyły się różnice historyczne, socjologiczne, a pewnie i mentalne obu nacji. Ciekawy, choć niełatwy w sumie tekst.

U nas zima; zima wolnomularska

19 listopada 2015

Wielkie wydarzenia w kraju i na świecie spowodowały, że nic nie pisałam o stanie przygotowań do zimowego wydania „Wolnomularza Polskiego”. Jest dobrze. 🙂 Zaakceptowaliśmy już 80 proc. numeru, teksty są po mojej redakcji, pod koniec przyszłego tygodnia pójdą do korekty. Ciekawie się zapowiada czwórgłos na temat  emigrantów, terroryzmu i na tym tle naszych, wolnomularskich, wartości i powinności. Przyglądniemy się tym zagadnieniom  z różnych stron: filozofa, politologa, religioznawcy, „zwykłego” zaangażowanego publicysty. Z czterech głosów trzy będą głosami wolnomularskimi. I nie do końca będzie to zgodny chór. Z innej, choć także masońskiej beczki. Trwają prace nad moją książką, Aszera, żona Pana Boga. Całość jest już u wydawcy, niedawno dostałam Wstęp do tej pracy pióra brata profesora Tadeusza Cegielskiego. Łezka zakręciła mi się w oku, gdy ten Wstęp przeczytałam… Już niedługo pokażę okładkę, którą zaprojektował Piotr Wyskok, artysta plastyk, projektant szaty graficznej i łamacz naszego „Wolnomularza Polskiego”. A 3 grudnia jadę do Buska-Zdroju z wykładem o tamtejszym masonie, założycielu kolonii „Górka” , dr Szymonie Starkiewiczu, członku przedwojennej loży Staszic, która nie wznowiła (niestety) działalności. Ponieważ Busko leży blisko Kielc, to dodam, że w zimowym „Wolnomularzu” zamieścimy informacje o wielce prawdopodobnym utworzeniu masońskiego „Trójkąta” na Wschodzie Kielc! Na razie jednak to jeszcze  t a j e m n i c a . Masońska, jak najbardziej. 🙂

Szeherezada

18 września 2015

To moi drodzy Czytelnicy okładka najnowszego, jesiennego „Wolnomularza Polskiego” nr 64. Ta kobieta to Szeherezada, plakat Linasa Domarackasa. Zaprzyjaźniony artysta zgodził się, aby arabska bajarka zdobiła 1 stronę naszego pisma. W tle przepiękne arabskie mozaiki, czyli arabeski, a na str. 3 – Apel masonów Europy w sprawie uchodźców, będzie także tekst o naturze czasu, o Chopinie i George Sand, o 250-leciu Teatru Narodowego, o cudownych ogrodach króla Stasia i o najstarszej loży Gdańska, Eugenii pod Ukoronowanym Lwem. Pismo będzie wydrukowane pod sam koniec września.wp64-okladka

Zima nadeszła!

18 grudnia 2014

Zima, ale nie zwyczajna – „śniegowo-mrozowa”, lecz wolnomularska w postaci najnowszego, zimowego numeru „Wolnomularza Polskiego” 61. Nasz dział dystrybucji w postaci koleżanki Ilonki wysyła właśnie na poczcie pismo prenumeratorom. Wesołych Świąt nasi drodzy Czytelnicy. Jest Was z każdym miesiącem coraz więcej. Dzięki wystawie w Muzeum Narodowym także. 🙂

Redaktorskim okiem

9 grudnia 2014

Red. Adam W. Wysocki przy korekcie.Redaktorskie oko

Loża pamięci i masoński thriller

2 sierpnia 2014

Wczorajszy dzień pozostanie w mej pamięci. Uczestniczyłam w pracach loży Cezary Leżeński na Wsch:. Warszawy. Nie były to zwyczajne prace wolnomularskie, lecz specjalne, ze specjalnym rytuałem żałobnym. Wraz z siostrami i braćmi ze wszystkich lóż Wielkiego Wschodu Polski oraz gośćmi z Gai i Prometei, lóż żeńskich, wspominaliśmy zmarłą rok temu siostrę Wiesię, towarzyszkę życia br:. Czarka Leżeńskiego. Stało się coś dziwnego. Gdy przyszliśmy w wiadome miejsce, niektórzy wprost z cmentarza – Wojskowych Powązek, gdzie spoczywa Czarek, warszawski powstaniec, okazało się, że jest awaria światła. I nie ma szans na naprawę. Siostry i bracia zaczęli zapalać świece, świeczki i świeczuszki, kaganki i kaganczeki, które stały pojedyńczo i grupkami, na stołach, stolikach i kolumnach, których migające światełka odbijały się w lustrach, kielichach i szkłach. Było coraz mroczniej i coraz świetliściej zarazem. Rytualnie taka loża rozpoczyna się od symbolicznej północy. Nie sposób oddać atmosfery tych chwil, wzruszenia i łez pamięci. Miałam wrażenie, jakbym była w katakumbach, a duchy masonów, będących już na Wiecznym Wschodzie, szybują pośród nas. A potem była agapa i wspominki, i wspaniałe – jak to w lożach Wielkiego Wschodu Polski – menu, na czele z faszerowoaną papryką Wielkiego Mistrza WWP. Na środku stołu, na podwyższeniu, widniały jabłka – polskie jabłka, a tuż przy nich wielki, gliniany dzban pełen jabłkowego soku. To był akcent spontaniczny i aktualny – masoni przyłączyli się do  akcji: Zjedz jabłko.

Wracam pełna wrażeń do domu, a tu w poczcie widzę korespondencję ze Szwecji od Piotra Cegielskiego z jego artykułem o aktualnych thrillerach masońskich. Cudo! Będzie perełka do jesiennego wydania „Wolnomularza Polskiego”. 🙂

Wolnomularz Polski nr 1, sprzed 20 laty

11 lipca 2014

Wszystkie „Wolnomularze Polskie” nr 1, sprzed 20 laty już podpisane. Czekają na wysyłkę promocyjno-urodzinową. Jest ich 25 sztuk. Wiele refleksji ciśnie mi się na usta. W mej pamięci odcisnął się moment, gdy odbieraliśmy z Adamem z RUCHU nawet nieodpieczętowaną paczkę z naszym pismem. I z komentarzem: – Rynkowego zainteresowania brak. Na str. 4 WP 1 jest reprodukcja pisma, jakie otrzymaliśmy wówczas od Czcigodnego Mistrza loży „Wolność Przywrócona”. Mimo eleganckich słów wymowa była jednoznaczna –  loże liberalne odcinają się od Wolnomularza. Wspominaliśmy ten fakt nie tak dawno z bratem, który podpisał się pod owym pismem. Usłyszeliśmy „Przepraszam” i ciepłe, dobre, mądre słowa. Trzeba było dwóch dziesięcioleci…  Właściwie, to należy się cieszyć, że egzemplarze, które przeleżały u nas głęboko schowane w przepastnej szafie, wychodzą teraz na światło dzienne, że tyle osób chce je przeczytać. I znowu ożyły. Jak dobrze, że doczekałam takiego dnia. Jak dobrze, że mamy warunki i możliwości, aby kontynuować to, co rozpoczęliśmy z Adamem z taką pasją, i z takimi przeciwnościami przed laty. To prawda, że jedną z ważniejszą cnót człowieczych jest   c i e r p l i w o ś ć . 🙂 Pozdrawiamy z Adamem wszystkich Czytelników „Wolnomularza Polskiego”! Zwłaszcza tych wiernych, najstarszych, a znam z imienia i nazwiska co najmniej dwóch. Kłaniam się Krakowowi i Poznaniowi. Bądźcie z nami. 🙂WP nr 1

Wydrukowany :-)

26 czerwca 2014

Lato i letni WolnomularzNie ma to jak chwila, gdy właśnie wydrukowany egzemplarz pisma trafia do rąk. Jest dużo radości i … zawsze niepewność, czy coś się nie prześlizgnęło, jakiś błędzik, niedoróbka, zapomnienie. Ufff, tu też znalazłam dwie. Ciekawe, czy ktoś zauważy. 😦 Numer jest solidny, sporo w nim „desek”, czyli referatów lożowych. Co mnie uderza w porównaniu z rozwichrzoną prasą „profańską”; spokój ducha. I tego spokoju na wakacje wszystkim życzę (choć nie nudy).

PS Pojutrze, loże kobiece kończą rok masoński 6013/6015 lożą Św. Jana letniego. Będą jak zwykle goście, kwiaty, zioła, owoce, wianki na głowach, no i ogień, który spala stare błędy i grzechy. I wszystko zaczyna się od nowa.