Jutro 1 sierpnia. Dzień wspomnień – ogólnonarodowych i moich osobistych, także masońskich. Spotykam się na kawie po 35 latach z kolegą ze studiów. Pamiętam go jako młodego, przystojnego chłopaka z czarną brodą, on mnie – jako młodą, szczupłą (!), zdolną studentkę. W tle tego spotkania, daleko, w Radomiu, pogrzeb siostry z jednej z lóż Wielkiego Wschodu Polski – Wiesi P. A potem – jeszcze później – na Wojskowych Powązkach spotkanie u grobu kolejnego brata, Cezarego Leżeńskiego. Będą siostry i bracia z wielu polskich lóż, w tym warszawskiej loży jego imienia. Dziwny, smutny, podniosły dzień. Ma być piękna pogoda.
Archive for Lipiec 2013
1 sierpnia
31 lipca 2013Watykański Czarny Piotruś
30 lipca 2013Oto fragment art. z dzisiejszej „Gazety Wyborczej” pt. Franciszek: <Kimże ja jestem, by osądzać kogoś, kto jest gejem". Pisze Tomasz Bielecki: „Odnosząc się do tematu o gejowskim lobby w Watykanie, papież najpierw obrócił tę sprawę w żart, ale potem dodał: – Problemem jest tworzenie lobby i przez ludzi o tej skłonności, i lobby chciwców, lobby politycznych, masońskich”…
Mamy więc watykańskiego Czarnego Piotrusia: chciwy polityk – gej, należący do masońskiej loży. Czy możliwy byłby miłosierny polityk – gej i dobrotliwy mason w jednym?
Loże masońskie na Pomorzu
30 lipca 2013Dzisiaj otrzymałam najmilszy dla redaktora prezent – objawił się nowy autor, który napisał super ciekawy, źródłowy artykuł o lożach masońskich i ich członkach na Pomorzu. Jak ja lubię takie niespodzianki! 🙂
„W 1920 roku Toruń wraz z Pomorzem zajęły wojska polskie, co spowodowało nagły odpływ ludności niemieckiej (również Żydów, którzy czuli się całkowicie zasymilowani z niemieckością i obstawali przy państwie niemieckim). Wyjechali także licznie członkowie toruńskich lóż masońskich, co spowodowało drastyczne zmniejszenie ich członków, tym samym zagrożone zostało ich dalsze istnienie. 15 kwietnia 1921 r. Komenda Główna Policji Państwowej w Warszawie (Wydział IV D) wystosowała pismo do Ekspozytury IV D Okręgu XII (pomorski) w Toruniu z nakazem kontroli działalności lóż masońskich na terenie miasta. 23 maja 1921 roku policja toruńska raportowała do centrali. W Toruniu w 1921 roku istniała loża „Zum Biennenkorb” z siedzibą przy ulicy Łaziennej 18, liczyła 21 członków narodowości niemieckiej. Według jej statusu stawiała sobie za cel umoralnianie społeczeństwa. Drugą czynną lożą byłą „Sedula” z siedzibą przy ulicy Chełmińskiej 24, liczyła 34 członków narodowości niemieckiej. Działała także loża „Gabriel Riesser Loge”, która dzieliła się na sekcję męską i żeńską. Ówcześnie liczyła 38 członków narodowości żydowskiej. Wtajemniczeni członkowie nosili tytuł „Wandervogel”. Loże działały w Toruniu oficjalnie, jednak policja podejrzewała wrogą konspirację z ich strony”.
Cały artykuł z ilustracjami zamieścimy w jesiennym, jubileuszowym numerze „Wolnomularza Polskiego”.
Wiara podstawowa
27 lipca 2013W dzisiejszej Wyborczej bardzo ciekawa rozmowa ze Stefanem Wilkanowiczem, b. red. „Tygodnika Powszechnego” i b. red. miesięcznika „Znak”. Tytuł rozmowy Katarzyny Wiśniewskiej i Jana Turneau fajny – „Kościele, nie wrzeszcz na grzesznika”, a mnie zainteresował szczególnie fragment dotyczący czegoś, co Wilkanowicz nazwał „wiarą podstawową”. „Wiara podstawowa może się odnosić do Boga, ale niekoniecznie na tym się kończy. Oznacza, że wierzę w sens i dobro. Wierzę, że to, co się dzieje w świecie, ma sens. I wierzę, że dobro należy realizować. Są ludzie, którzy nie wierzą religijnie, ale wierzą w taki zespół wartości. Powiem mocniej: wierzą, że nawet gdyby Chrystus nie istniał, należałoby Go naśladować. Tak jak np. Conrad”.
Myślę, że to jest możliwa podstawa porozumienia wszystkich ludzi dobrej woli, w tym masonów. Gdy sama wielokrotnie pisałam o możliwości porozumienia, tak ładnie i prosto nie potrafiłam tego nazwać.
PS Dziś w nocy zmarła nagle nasza siostra masonka Wiesia. Jest już gdzie inadziej, u Wielkiego Architekta Wszechświata, zapukała do Jego Bram cyrklem i węgielnicą – taki sam dobry sposób jak krzyżem.
Obwarzanek
26 lipca 2013Jak reformowano polską edukację
25 lipca 2013Dostałam to w mailu i bardzo mi się spodobało. W latach 60. byłam olimpijką matematyczną na szczeblu województwa (wrocławskiego) 🙂
1950 r.Drwal sprzedał drewno za 100 zł. Wycięcie drzewa kosztowało go 4/5 tej kwoty. Ile zarobił drwal?
1980 r.Drwal sprzedał drewno za 100 zł. Wycięcie drzewa kosztowało go 4/5 tej kwoty, czyli 80 zł. Ile zarobił drwal?
2000 r.Drwal sprzedał drewno za 100 zł. Wycięcie drzewa kosztowało go 4/5 tej kwoty, czyli 80 zł. Drwal zarobił 20 zł. Zakreśl liczbę 20.
2010 r. (tylko dla zainteresowanych)Drwal sprzedał drewno za 100 zł. W tym celu musiał wyciąć kilka starych drzew. Podzielcie się na grupy i odegrajcie krótkie przedstawienie, w którym postarajcie się przedstawić, jak w tej sytuacji czuły się biedne zwierzątka leśne i rośliny.
2014 r.Drwal sprzedał drewno za 100 zł. Pokoloruj drwala.
Na balkonie
23 lipca 2013Jest nieźle
23 lipca 2013Pomidory
21 lipca 2013
Odbyłam podróże do Czerwonej Góry – do mamusi – i na grób taty w I rocznicę śmierci. W miedzyczasie byłyśmy na działce, którą uprawiali od wielu, wielu lat, konkretnie – 70-tych. Czas płynie, tata już w innym świecie, a pomidory – na szczęście – nadal rosną w maminej folii. Taki mały sens naszego życia, uprawaić swoje pomidory, dopóki można i starcza sił.
Minął rok…
18 lipca 2013
To tato, Tadeusz Dołęgowski i mąż Adam w altaneczce w Czerwonej Górze. Było to 3 lata temu. Rok temu tata zmarł. Dzisiaj jest pierwszaa rocznica Jego śmierci.
PS Tata pokazywał pewnie Adamowi jakąś kiść winogron, ale palec wskazuje ku niebu 🙂 Niedługo w Jaskini Raj, gdzie pracował przez 38 lat jako kierownik – do emerytury – a potem przewodnik, zostanie odsłonięta tablica pamiątkowa. I ciągle nie mogę się temu nadziwić. Najskromniejszy człowiek jakiego znam, a będzie miał tablicę! 🙂