Zrobiłam dzisiaj rodzinną sesję zdjęciową, potem Adam i mnie sfotografował i oto efekt. Minął kolejny rok. Taki dobry rok, gdyby niej jedno – śmierć taty. Ona spowodowała, że z niczego tak naprawdę nie mogę się cieszyć. Wszystko jest jak za mgłą, jakieś przytłumione, niewyraźne, za szybą. Dzisiaj składałyśmy sobie z mamusią życzenia, przy opłatku nie dałyśmy rady. Przez telefon, na odległość jakoś jest łatwiej. Wśród innych życzeń usłyszałam, by być cierpliwą. I nagle jakbyśmy obie jednocześnie zrozumiały, że tę cierpliwość ja mam. Właśnie po tacie. Ona powoduje, że ze spokojem ducha, bez fajerwerków idę dalej. I robię wszystko co mam do zrobienia, a nieraz jeszcze więcej.
Dzisiaj byliśmy z Adamem w kinie na Hobbicie. Tak pięknie zrobiony film. Kawałek mnie powędrował w dzieciństwo, do Kudowy-Zdroju, gdzie po raz pierwszy Hobbita przeczytałam. (more…)