Kupiłam sobie fascynującą książkę. Jej autorami są Zygmunt Bauman i Stanisław Obirek, a tytuł nosi: O BOGU I CZŁOWIEKU ROZMOWY. Wydało ksiażkę Wydawnictwo Literackie. Ileż tu wątków i rozważań, które wiodę sama ze sobą lub przy okazji innych lektur! Ile moich przeczuć wprost nazwanych! Ile rozwiniętych idei! Ileż znaków zapytania. Jednym słowem – cudo dla ciała i duszy. Napiszę o tym coś poważniejszego do jubileuszowego „Wolnomularza Polskiego”, czyli jesienią, bo numer letni zamknięty na amen. Dziś przytoczę Baumana, z rozdziału końcowego, VII pt. Bóg czy bogowie? łagodne oblicze politeizmu: „Wszystko co twórcze w ludzkiej egzystencji, twórcze ze swego przyrodzenia i nieodwracalnej natury, ma swe źródło w ludzkiej róznorodności. I to nie różnorodność ludzka obraca się w bratobójcze masakry, lecz niezgoda na nią i zamiar postawienia za wszelką cenę na swoim. Warunkiem przedwstępnym pokoju, solidarności i życzliwej między ludźmi współpracy jest zgoda na wielość sposobów bycia człowiekiem i gotowość do przyjęcia modelu współżycia, jakiego ta wielość wymaga”.
Myślałam nieraz, dlaczego ta nasza masoneria taka podzielona wzdłuż i wszerz na wszystkie sposoby. I chciało mi się jakiejś Rady Koordynacyjnej, Ciała Ustalającego, Rady Nieustającej, a teraz mi się nie chce. To, w jakim stanie jest nasza organizacja wynika z ludzkiej natury po prostu. Byliśmy różni, jesteśmy różni, będziemy różni i żaden wspólny rytuał tego stanu nie zmieni. Amen.
Posts Tagged ‘Bóg’
O czym Bauman z Obirkiem rozprawiali
11 czerwca 2013Kudłaty dla Mirusi
13 grudnia 2012A pani Mirusia niech obejrzy egzorcyzmy Annelise Michel i zobaczy jak bedzie wyla po smierci przeklinajac Pana Boga. Tak napisal mi Pan Kudlaty. Ja mysle, ze Pan Bog nie dopusci, bo jest samym Milosierdziem.
1 do 1, czyli remis
30 sierpnia 2012„Wszyscy jesteśmy skazani na wiarę – wiarę w istnienie Boga albo wiarę, że go nie ma” – to zdanie pochodzi z ciekawej rozmowy w dzisiejszej Wyborczej z Aleksandrem Buglą, filozofem religii i jej nauczycielem, obecnie odsuniętym od nauczania przez biskupa „z braku kwalifikacji”.
Rzeka
28 grudnia 2011Szukałam dzisiaj zdjęć kotów, do książeczki z moimi wierszykami o kotach, dla Emilki. Szukam, szukam i nagle zobaczyłąm swoje zdjęcie z Egiptu, gdy płynęłam Nilem. Nil, mgła, wspomniałam ten ranek i wierszyk sam się napisał.
niknie wszystko, nikt nie woła,
tylko Bóg hen, gdzieś, daleko…
hen za Nilem, hen za rzeką,
którą tylu bogow płynie…
Miną oni. I ty miniesz.
Bogu świeczkę i diabłu ogarek…
14 czerwca 2010Jest chmura, będzie tęcza
16 kwietnia 2010Iza zdążyła się jeszcze uczesać…
15 kwietnia 2010Czesałam się dzisiaj u swojej fryzjerki. Miałam iść na jedyną nieodwołaną imprezę ze swojej branży ubezpieczeniowej. Fryzjerki rozmawiały o swojej znajomej fryzjerce Mirze (salon przy Alejach Ujazdowskich, nie znam osobiście), u której czesała się Iza Jaruga-Nowacka przed wylotem na uroczystości katyńskie. Miała złe przeczucia…
Jeszcze się uczesała, spojrzała do lusterka,
a teraz w Niebie, Pan Bóg na nią zerka.
Zaś obok niego – jeśli mam być szczera
myślę, że stoi bogini Aszera.
„Będziemy w Niebie teraz Izo obie,
walczyć o prawa
wszystkich boskich kobiet”!
O pewnym diable i jego diablicy
7 kwietnia 2010Myślę metafizycznie i magicznie o starych bogach i jeszcze starszych boginiach. To pewnie diabeł wyciąga po mnie pazury. Na razie napisałam wiersz o pewnym diable i jego ukochanej diablicy.
Nie udawaj Pana Boga, bo podwinie ci się noga
i chociażeś bogobojny, w lustrze – diabeł, drań przystojny.
Wisi diabeł na dzwonnicy, „Ola-Boga” na głos krzyczy,
ale dupy nie przysłoni, bo ogonem na mszę dzwoni.
Przy tym diable tkwi diablica, starym capem się zachwyca,
że jest zdolny niesłychanie, je aniołki na śniadanie.
Tak do siebie pasowali, całe Piekło zwojowali
i pospołu – żadnej trwogi! – moczą w wrzącej smole nogi.
To ci miłość niesłychana, Piekło w nocy, Piekło z rana,
Tylko człek na głowę chory, może kochać te amory…