Archive for Czerwiec 2014

Wystawa masońska w Poznaniu – idź!

30 czerwca 2014

Wystawa w Poznaniu, plakatPodaję super interesującą wiadomość za stroną internetową BU w Poznaniu:

Dyrektor Biblioteki Uniwersyteckiej w Poznaniu dr hab. Artur Jazdon zaprasza na uroczyste otwarcie wystawy: „Kolekcja masońska w zbiorach Biblioteki Uniwersyteckiej w Poznaniu”. Wydarzenie odbędzie się 3 lipca 2014 r. o godz. 17.00. Wystawę, pod honorowym patronatem JM Rektora UAM prof. dr hab. Bronisława Marciniaka, zorganizowano z okazji Kongresu AMMLA (Association of Masonic Museums, Libraries and Archives) Stowarzyszenia Muzeów, Archiwów i Bibliotek Wolnomularskich. Wystawa, przygotowana przez Pracownię Zbiorów Masońskich BU, będzie czynna będzie do końca sierpnia 2014 r., w godzinach otwarcia Biblioteki.

Wystawa prezentuje najciekawsze druki i eksponaty muzealne stanowiące dziedzictwo kulturowe trzystu lat ruchu wolnomularskiego. Tematyka plansz w gablotach jest bardzo różnorodna: – Geneza wolnomularstwa – Bractwa  mularzy i zakon templariuszy – Różokrzyżowcy – Powstanie wolnomularstwa w Europie – Loża wolnomularska – Rytualistyka – Symbolika – Wolnomularstwo od XVIII wieku do XX wieku – Znani polscy wolnomularze  – Ślady wolnomularstwa w Wielkopolsce – Historia wolnomularstwa w Poznaniu – Przegląd historiografii wolnomularskiej – Periodyki wolnomularskie – Kobiety w wolnomularstwie – Publicystyka antymasońska – Pamiątki wolnomularskie.

Ozdobą naszej kolekcji jest pierwodruk „The Constitutions Of The Free-Masons” Jamesa Andersona, wydany w Londynie w 1723 roku. W 2011 roku ukazał się jej polski przekład: Księga Konstytucji 1723 roku i początki wolnomularstwa spekulatywnego w Anglii. Geneza–Fundamenty-Komentarze, opracowany i wydany przez Tadeusza Cegielskiego.

Przypomnijmy, że zbiory masońskie wydane przed 1945 rokiem są przechowywane i udostępniane w pałacu w Ciążeniu.

Cztery pokolenia kobiet i kobietek

29 czerwca 2014

DSCN5811 DSCN5826 DSCN5835Maleńki ogródek mojej mamy w Czerwonej Górze jest jak prawdziwy raj. Niedaleko jest zresztą inny Raj – jaskinia, gdzie mój tata Tadeusz przepracował wiele lat swego życia. Po zakończeniu pierwszego roku szkolnego mojej wnuczki Emilki pojechałyśmy we trzy do Czerwonej Góry. Były nas  cztery pokolenia: od prababci do prawnuczki. Wczoraj byłyśmy w Raju przy tablicy pamiątkowej taty – niedługo druga rocznica Jego śmierci. Jego duch przebywa pewnie i w Raju, i w ogródku. Piękne to były chwile.

Od prawnuczki do prababci,

co robiła kociłapci.

 

Wydrukowany :-)

26 czerwca 2014

Lato i letni WolnomularzNie ma to jak chwila, gdy właśnie wydrukowany egzemplarz pisma trafia do rąk. Jest dużo radości i … zawsze niepewność, czy coś się nie prześlizgnęło, jakiś błędzik, niedoróbka, zapomnienie. Ufff, tu też znalazłam dwie. Ciekawe, czy ktoś zauważy. 😦 Numer jest solidny, sporo w nim „desek”, czyli referatów lożowych. Co mnie uderza w porównaniu z rozwichrzoną prasą „profańską”; spokój ducha. I tego spokoju na wakacje wszystkim życzę (choć nie nudy).

PS Pojutrze, loże kobiece kończą rok masoński 6013/6015 lożą Św. Jana letniego. Będą jak zwykle goście, kwiaty, zioła, owoce, wianki na głowach, no i ogień, który spala stare błędy i grzechy. I wszystko zaczyna się od nowa.

Instytut „Sztuka Królewska w Polsce” po walnym

24 czerwca 2014

Wczoraj odbyło się I Walne Zgromadzenie Stowarzyszenia „Instytut Sztuka Królewska w Polsce”. Gdzie? W miejscu pewnym i strzeżonym. 🙂 Wszystkie władze uzyskały absolutorium. Na następną kadencję (2 lata) powołany został cały zarząd z prof. Tadeuszem Cegielskim przewodniczącym i Tomaszem Szmagierem – wice na czele. Zatwierdzono sprawozdanie merytoryczne i finansowe. Podyskutowano o przyszłości. Ta najbliższa i najbardziej ekscytująca, to planowana na okres wrzesień – grudzień br. wielka wystawa wolnomularska pt. Masoneria pro publico bono w Muzeum Narodowym w Warszawie, której kuratorem jest szef naszego stowarzyszenia, czyli T. Cegielski. W styczniu, na zakończenie tejże odbędzie się w Warszawie międzynarodowa konferencja o wolnomularstwie pt. Świat jako loża (więcej na ten temat w najnowszym, letnim „Wolnomularzu Polskim” nr 59). Stowaszyszenie pracuje nad swoją stroną internetową. Zacieśnimy także jeszcze bardziej więzy z „Wolnomularzem Polskim”. Dzisiaj wysyłałam liczne pliki tekstowe i fotograficzne z naszego kwartalnika, obrazujące działalność Instytutu. Od najbliższego natomiast jesiennego numeru, pod logo stowarzyszenia, w Wolnomularzu będą ukazywać się super interesujące, krytyczne Przeglądy prasy polskiej poruszającej tematykę masońską. Będzie i pro i kontra – jak należy. 🙂

Zgadzam się z red. Bratkowskim

23 czerwca 2014

Publikuję List otwarty red. Stafana Bratkowskiego. Znam Go i cenię. Adam pracowal z Nim niegdyś. Zgadzamy się z Jego tezami w całej rozciągłości.

Stefan Bratkowski: W co się bawimy…
bratkowski22014-06-19. Jestem starym zawodowcem. Nikt nie jest zobowiązany mnie słuchać. Chcę tylko Czytelnikom przedstawić pogląd człowieka, który wierzy w możliwość przyzwoitego uprawiania dziennikarstwa i w możliwość ochrony racji stanu, interesu państwa jako zasady postępowania obywateli. Innymi słowy, dziennikarze nie muszą być dziczą nie przestrzegającą żadnych zasad, ani politycy z poparciem dziennikarzy nie muszą swoją nieodpowiedzialnością niszczyć podstaw państwa polskiego.

Krótko. Przede wszystkim: dziennikarz ma prawo nie ujawniać, a nawet ma obowiązek chronić swe źródła informacji. Nie wolno mu jednak posługiwać sie źródłami informacji, opartymi na przestępstwie, a takim jest nielegalny i nieuprawniony podsłuch. Podsłuch mogą instalować jedynie organy ścigania za zgodą sądu, a kontrwywiad musi uzyskać późniejszą urzędową autoryzację dla działań tego rodzaju. Publikacja informacji, choćby najatrakcyjniejszych, jeśli pochodzą z przestępstwa, jest sprzeczna z zasadami kodeksu Międzynarodowej Federacji Dziennikarzy, nie mówiąc już o kodeksie karnym. Dziennikarz powinien sprawdzić źródło informacji i nie może go nie znać – musi ustalić kto, co, kiedy, gdzie i po co, pamiętając zawsze o starej rzymskiej wskazówce: is fecit cui prodest – zrobił ten kto skorzysta. Jeśli tego wszystkiego się nie wie, wówczas to co się publikuje jest niczym więcej niż plotką, często szkodliwą – niewiarygodną z założenia. Jest bowiem wielce prawdopodobne, że publikując uczestniczy się w realizacji czyichś niecnych zamiarów łącznie z chybotaniem strukturami państwa.

A zatem – nieznane źródło informacji nie podlega ochronie gwarantowanej tajemnicą zawodową. Dyskusja nad treścią tak uzyskanych informacji oznacza legitymizowanie przestępstwa. Jeśli już kogoś aż tak zafascynowały ujawnione treści, może drążyć interesujący go temat w bezpośredniej rozmowie. Inaczej zamieniamy dziennikarstwo w szambo. To szambo dziś zalewa media polskie.

Dla jasności: nie jestem w żadnych stosunkach z obecnym rządem, nie doradzam i nie admiruję. Natomiast nie akceptuję udziału mediów w nieuzasadnionej próbie zamachu stanu, inaczej mówiąc, występuję w obronie szacunku do władz własnego państwa, nie dla własnego interesu czy przyjemności, lecz w interesie tego państwa – MOJEGO państwa.

Nie akceptuję dyfamacji władz tego państwa. Ich błędy należy zwalczać propozycjami jak rozwiązać dany problem, co i jak poprawić lub zmienić. A jeśli się potrafi – zwalczać dzialalnością pozytywną, wartą upowszechnienia. Kwestionowanie prawnych podstaw funkcjonowania tych władz, a zwłaszcza absurdalne oskarżenia i permanentne wymysły z obelgami, przy równoczesnym odgrywania roli zapasowych władz państwa – składają się na ciągłą destabilizację konstytucyjnie uformowanego państwa. Zwłaszcza gdy chodzi o zaspokojenie żądzy władzy, przy całkowitej obojętności na interes panstwa jako całości, na jego stabilność i pozycję międzynarodową. Za takie skażenia obrazu Polski płacimy nie tylko deprecjacją polskich papierów wartościowych, ale co ważniejsze osłabieniem skuteczności polskiej polityki zagranicznej i zakłóceniem równowagi stosunków w kraju.

Jest mi niezmiernie przykro że znaczna część polskich mediów ma dziś swój udział w kampanii destabilizacji, graniczącej z próbą zamachu stanu.
Stefan Bratkowski
prezes honorowy Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich

Wypisz wymaluj – miłość

22 czerwca 2014

Ciężko żyć w tym „podsłuchowym” świecie, więc wybraliśmy się z Adamem na coś lżejszego do kina, czyli na film pt. „Wypisz wymaluj – miłość”. Ciepło się robi na sercu, gdy o nim myślę. Zagrane doskonale przez dwoje głównych bohaterów i tematyka niezmiernie mi bliska; bo i kocham pisać, i maluję nieraz (piszę więcej). W filmie toczy się spór, co jest ważniejsze: słowo czy obraz, konkluzja jest prosta: i – i .

Pomyślałam przy okazji, że te dyskusje toczą się także w lożach masońskich. Nie tak dawno przyjechała do nas siostra z Francji i wygłosiła mowę (deskę po masońsku) o sile słowa. Szukanie  SŁOWA odgrywa ważną rolę w naszym rytuale. Równie jednak w loży ważny jest obraz: miejsca, widoczne (i niewidoczne) symbole. Masoneria to delikatna  tkanina spleciona ze słów, obrazu, ruchu; jest  kierunkiem filozoficznym, w którym szczególną rolę odgrywa etyka. Piękny to świat, nakazujący myśleć, czuć, przeżywać, milczeć – kiedy trzeba i mówić – kiedy należy. To wielka szkoła praktycznego braterstwa. Dobrze, że jest. A właśnie teraz „Wolnomularz Polski” nr 59  LATO wędruje do drukarni. Jutro zaczyna się druk.

„Ty nigdy nie będziesz damą”

21 czerwca 2014

Pod Wenus nie Dianą– Ty nigdy nie będziesz damą – powiedziała mi moja koleżanka z jednego pokoju akademickiego 35 lat temu. I ja ją właśnie dzisiaj spotkałam na ulicy. Po 35 latach. Ostatnia wieść o Agnieszcze pochodzi z roku 1981, roku wielkich strajków w Polsce i stanu wojennego. Tego stanu chyba już nie doczekała, wyjechała wraz z wieloma rodakami do Austrii. Potem ktoś widział ją w obozie przejściowym, jak czekała na zgodę na wyjazd do Kanady czy Australii. Wiele razy o niej myślałam w ciągu tych lat. Często w kontekście właśnie „bycia damą”. Bowiem dopiero kilka lat temu, przezwyciężyłam tę „klątwę” 🙂 .  – Czy wiesz Agnieszko, że pewne twoje słowa zaważyły bardzo w moim życiu? – spytałam ją, gdy już ustaliłyśmy, że ona to ona, a ja to ja. 🙂 Oczywiscie, nie ma pojęcia o jakie słowa chodzi, bo kontekst wtedy był prosty: ona na randki szykowała się pół dnia, a ja 15 minut. Potem ja to uogólniłam i dodałam do kilku swoich kompleksów. Przeszłych kompleksów. Dziś ja przedstawiłam jej swego męża, a ona mi syna. Dałam wizytówkę, obiecała odwiedzić mnie w redakcji. Nie mam pojęcia, czy jest w Polsce przelotem, czy wróciła na stałe? Gdzie była w ciągu tych lat?  Z kim ma tego miłego syna. Najśmieszniej brzmiała moja odpowiedź na jej słowa: „Co słychać?” – Dobrze – odpowiedziałam. Bo jak tu w jednym zdaniu streścić 35 lat życia? No, ale w sumie, rzeczywiście jest dobrze. I chyba wyglądałam dziś jak… prawdziwa dama. 🙂

Piłsudski: „Wam kury … prowadzać, a nie politykę robić!”

20 czerwca 2014

Oglądamy właśnie z Adamem konferencję prasową ministra sprawiedliwości Marka Biernackiego. Wytknął prokuraturze liczne uchybienia. Poważnym takim uchybieniem był czas „najazdu” na redakcję „Wprost”. Bo to było przed długim weekendem, wszystkie sądy odrobiły sobie wcześniej piątek, czyli od czwartku do niedzieli polskie sądownictwo świętowało. I słusznie, należy się. Zatem tych zabezpieczonych dowodów (których i tak Prokuratura nie zdobyła 😦 ), nie byłoby jak przekazać, musiałyby leżeć do poniedziałku w jakiejś Kancelarii Tajnej ABW bądź Prokuratury. Pan minister Biernacki pewnie dopiero po telefonie od premiera przełączył programy telewizyjne i ujrzał wydarzenia w redakcji „Wprost”, bo właśnie oglądał mecz Hiszpanii z…   (nie odnotowałam z kim), ten „tragiczny dla Hiszpanii mecz”. Słowo „tragiczny” odnosiło się do piłki nożnej, nie stanu Polski, jej wszystkich służb tajnych i jawnych. Konkludując: Najlepiej w Polsce robić zamach stanu przed długim weekendem z elementem wyznaniowym (tu: Boże Ciało).

Adam na to wszystko zacytował Piłsudskiego: „Wam kury sz..ć prowadzać, a nie politykę robić„. Przypomnę, że powiedział to do  Ignacego Daszyńskiego po powrocie z Magdeburga 11 listopada 1918 r. Język brygadiera, a potem marszałka był żargonem żołnierskim. Ab y było jasne: nie gustuję w nim.

Na początku było słowo…

18 czerwca 2014

Na początku było Słowo, ale to słowo nie zaczynało się ani na „K”, ani na „P”.

Im bardziej wsłuchuję się w język polityków, tym bardziej mnie mierzi polityka, i tym bardziej kocham wolnomularstwo. Nasze zebrania, rytuały,  j ę z y k  właśnie: wypowiedzi, debaty, spory – to jest zupełnie inna bajka. Mason czy masonka, która by powiedziała w loży słowo na „k” czy „p”,  źle by się poczuł/a. To nie to towarzystwo po prostu.  Jutro masoni i masonki z Wielkiego Wschodu Polski i lóż kobiecych Gaja Aeterna i Prometea wyruszają na Rajd Rodzinny. Jak co roku, będą zwiedzać wybrany kawałek naszego kraju, odbędzie się także wyjazdowe posiedzenie Loży Świętego Jana, na łonie natury. Zwyczajowo lożę prowadzą masonki, tę poprowadzi Czcigodna Mistrzyni Sz:. L:. Prometea. DSC_1335To zdjęcie zrobiłam na takim właśnie wyjeździe 2 lata temu. Było to niedaleko Tarnowskich Gór.

Pięknie, ślicznie – ezoterycznie

18 czerwca 2014

Ten „wstępniak” przeczytacie na początku „Wolnomularza Polskiego” nr 59, tego na lato. Pozdrawiam ciepło Czytelników. 🙂

Pięknie, ślicznie – ezoterycznie: Ten numer „Wolnomularza Polskiego” [59, lato] jest wzniosły i uduchowiony. Zapraszamy we wspólną podróż śladem wielkich idei, w czasy „Kiedy pieniądz był Bogiem, a braterstwo utopią”. Zapraszamy we wspólną podróż w głąb siebie, do czego pomocne nam będą „Alchemia i święte rośliny”. Zapraszamy we wspólną podróż do masońskich warsztatów; poznajmy tajniki inicjacji, przeczytajmy Mowę na cześć nowego wolnomularza, dowiedzmy się do czego masonom potrzebny jest cyrkiel i jak pojmują ideę Wielkiego Architekta Wszechświata. Na tegoż ostatniego spójrzmy okiem racjonalisty i teologa – czy możliwa jest wspólnota? Skonfrontujmy na ile można świat masoński i świat profański, i połączmy to wszystko patrząc na Świat jako lożę. Na koniec poznajmy dzieje kobiet masonek, którym – jak często w życiu – było nieco trudniej.

Adam W. Wysocki, redaktor naczelny

Dr Mirosława Dołęgowska-Wysocka, zastępca redaktora naczelnego, sekretarz redakcji