Byłam dziś jak co tydzień u pani Grażynki, fryzjerki. Ona nie lubi, gdy rozmyślam o pracy i wszystkim wokół, i z nią nie rozmawiam, zwróciła mi nawet ostatnio uwagę, co tak cicho siedzę. 🙂 Więc dzisiaj gadałam non stop. Adwentowo. Zaczęłyśmy od jakiegoś programu telewizyjnego, zeszliśmy na lata 40-te, potem na Stalina, jeszcze potem na łagry i wywózki oraz przesiedlenia. Przesiedlenia współczesne, tj stalinowskie, przywiodły mnie do przesiedleń starożytnych. Jako przykład omówiłam na fotelu fryzjerskim przesiedlenie 10. plemion Izraela przez Asyryjczyków (plus minus 720 lat przed naszą erą) i sprowadzenie w to miejsce do Samarii innych ludów, które zmieszały się z pozostałymi po wywózce Izraelczykami, co dało po paru setkach lat religię Samarytan. Doszliśmy oczywiście, jak to przed Świętami, do Dobrego Samarytanina i okazało się, że moja Pani Grażynka myślała, że to po prostu dobry, miłosierny człowiek, a nie inny (trochę) od Izraelczyków lud, z odrębną górą Gerazin do składania ofiar z rytualnego baranka. Tak oto ja, masonka, odprawiłam rekolekcje na fryzjerskim fotelu i wzbogaciłam wiedzę ewangeliczną i – szerzej – biblijną pani Bożenki.
Posts Tagged ‘Biblia’
Fryzjer adwentowy
5 grudnia 2013Jezus – Żyd
10 Maj 2013Przeczytałam właśnie w „Gazecie Wyborczej”, że w Oksfordzie zmarł w środę prof. Geza Vermes, biblista, jeden z pierwszych badaczy zwojów z Qumran, oraz być może najwybitniejszy współczesny badacz Jezusa. Kilka lat temu kupiłam książkę o Jezusie – Żydzie, wydaną u nas przez krakowski ZNAK i zachwyciłam się nią. Nie jest pisana łatwym językiem, ale mimo tego, profesor w kolejnych odsłonach – rozdziałach, ukazuje coraz bardziej ziemskiego Jezusa, Żyda z urodzenia (to wiedziano zawsze), którego nauczanie było głęboko osadzone w żydowkiej teologii I wieku naszej ery, oraz w życiu społeczno-politycznym palestyńskich Żydów tych czasów. Książka Vermesa była przełomowa i rewolucyjna. Jak pisze w Wyborczej Tomasz Bielecki: „Profesor Vermes do końca nie ustępował na tym froncie. Z życzliwą przekorą niedawno podkreślał, że polskie tłumaczenie Jesus the Jew publikuje wydwnictwo drukujące książki papieży. Dość mocno krytykował książki Banedykta XVI z cyklu Jezus z Nazaretu, w których papież – zaznaczając, że pisze jako teolog, a nie głowa Kościoła – po swojemu łączył] Jezusa wiary i historii, m.in. przez bardzo literalne odczytawanie Nowego Testamentu. Vermes zarzucał Benedyktowi XVI, że choć jest świetnym telologiem, to jego wiedza biblistyczna musiała zatrzymać się na etapie sprzed kilku dekad”. Ciekawe, czy prof. Vermes miał kiedykolwiek w ręku książkę o Jezusie pióra naszego Romana Brandsteattera…
Na koniec dodam, że Geza Vermes był węgierskim Żydem, którego rodzice przeszli na chrześcijaństwo. On sam został księdzem katolickim, by w latach 50-tych zrzucić sutannę (dla kobiety). W końcu związał się w Anglii z reformowaną gminą żydowską.
Choroba filistyńska, nie filipińska :-)
18 kwietnia 2013Czuję podekscytowanie jak 3 lata temu, gdy czytałam artykuł pt. Pani Pana Krystyny Stebnickiej o Aszerze, dzięki któremu narodził się ten blog. Moją uwagę przykuł tym razem razem artykuł pt. Wygrać z Goliatem w najnowszej „Polityce”, który jest rozmową Agnieszki Krzemińskiej z dr. łukaszem Niesiołowskim-Spano z Uniwersytetu Warszawskiego. Autor wydał niedawno książkę pt. Dziedzictwo Goliata. Filistyni i Hebrajczycy w czasach biblijnych. W powszechnej świadomości (tj. ludzi, którzy choćby liznęli Biblię) z całej historii żydowsko-filistyńskiej pozostał zwycięski bój młodego, szczupłego Dawida, przyszłego króla Żydów z potężnym Goliatem – Filistynem właśnie. Dla dra Niesiołowskiego „Opowieść o Goliacie i Dawidzie służyła temu, by powiedzieć: Filistyni są bogatymi mieszkańcami miast, technologiczną i miliatrną potęgą, ale my, prości pastrze, wygraliśmy z nimi, bo mieliśmy za sobą Boga. Przy rekonstrukcji historycznej ta dysproporcja sił jest ewidentna, więc walka Dawida z Goliatem to przypowieść ku pokrzepieniu serc, a nie relacja z rzeczywistych wydarzeń”. Poza wszystkim Filistyni wcale nie przegrali w sensie cywilizacyjnym, o czym wspomina dr Niesiołowski-Spano (ich potomkowie w późnym antyku świetnie sobie radzili, a Gaza do VI w. była jednym z trzech obok Bejrutu i Aleksandrii najważniejszych ośrodków intelektualnych Bliskiego Wschodu). „Nie ma jednak wątpliwosci, podkreśla naukowiec z UW, że Filistyni ponieśli klęskę w bitwie o pamięć, ponieważ sami nie przedstawili własnej wersji wydarzeń”. Podobnie myślę, przyglądając się starożytnemu państwu (potem dwóm) żydowskiemu, w kontekście kontaktów z Fenicjanami, a konkretnie obrazem w Biblii Jezabel, księżniczki tyryjskiej, przedstawianej jako uosobienie wcielonego zła (kiedyś to odkręcę :-)). Kupię jak szybko się da książkę o Dziedzictwie Goliata i czekam na kolejne dzieło, na razie pod roboczym tytułem 15 wieków starożytn ej Palestyny. Od Totmesa do Wespazjana.
PS Czytając wywiad, przypomniał mi sie przegrany proces Dody, która mówiła nieelegancko o „napranych” twórcach Biblii. Dr Niesiołowski: „… prorok Izajasz ganił kapłanów ze świątyni jerozolimskiej, którzy – wzorując się na praktykach filistyńskich – upijają się, by wieszczyć”. Jednym słowem, była to choroba filistyńska, nie filipińska!…
Konsumenci, czyli wyznawcy Złotego Cielca
6 kwietnia 2013Daję powyżej link do susper ciekawego artykułu w dzisiejszej „Gazecie Wyborczej” Artura Włodarskiego pt. Jak trwoga, to do sklepu. W podtytule czytamy: „Czy wiara wpływa na to, co i jak kupujemy? Tak, zwłaszcza gdy powodem jest lęk przed śmiercią. A co najlepiej go uśmierza? Religia i…iPhone”.
Od jakiegoś czasu moje rozmyślania i pisanie obraca się wokół postaw konsupcyjnych, czy praktycznego materializmu finansowego. Takie postawy – uważam – sprawiają, że wszelkie religie głoszące potrzebę duchowości stoją po tej samej stronie barykady co masoneria, kształtująca na swój sposób postawy duchowe swoich członków. Każda duchowość jest lepsza niż jej brak – myślę.
W artykule red. Włodarskiego znalazłam empiryczne i naukowe podstawy moich – przyznam – intuicyjnych sądów. „Miejsce religii zajmuje konsumpcja i dzieje się to w sposób planowy. Korporacje celowo wykorzystują do zwiększenia sprzedaży i konsumpcji” – pisze dr JaROSŁAW Polak w książce W supermarkecie szczęścia, zacytowanej w omawianym artykule. Możemy spokojnie wrócić do Biblii z jej mojżeszowym potępieniem kultu Złotego Cielca.
Czyj bóg jest miłosierny?
26 sierpnia 2011Dostałam wczoraj w prezencie małą książkę autorstwa prof. Aleksandra Krawczuka o spotkaniach z Petroniuszem. Doszłam do zdania, które mnie poraziło swoją prostotą i przenikliwością. Autor pocztu cesarzy rzymskich zestawia dwa wielkie wydarzenia z przeszłości: zdobycie Troi i zdobycie Jerycha. Po zdobyciu tego drugiego wojska Jozuego wymordowały wszystkich mieszkańcow tego kananejskiego miasta łacznie z kobietami i dziećmi. Oszczędzono nierządnicę, która wpuściła szpiegów żydowskich za mury. Po zdobyciu Troi greccy „poganie” oszczędzili wielu, w Iladzie – wskazuje Krawczuk – są partie użalające się nad losem pokonanych, mówiące o okrucieństwie wojny, czego nie spotkasz w analogicznych partiach Biblii w stosunku do wyznawców innych bogów. Czyj bóg jest miłosierny? – pyta Krawczuk.
Profesor, pastor od Baala i Aszery
14 sierpnia 2011Wczoraj wieczorem wysłuchałam przypadkowo audycji w programie 1 PR o zmarłym niedawno pastorze ewangelickim, profesorze bibliście. Zapamiętałam tylko jego imię – Alfred. Habilitował się na ChAT z… Baala i Aszery, tj. pisał na temat walki jahwistów z tymi kananejskimi bogami. Jak odnaleźć tę habilitację?
Dydona i Jezabel
11 sierpnia 2011Nagle złączyłam te obie postacie: Dydonę i Jezabel, księżniczki fenickie z Tyru i chyba nawet niezbyt wiele lat je dzieliło. I obie były aktywnymi, nietuzinkowymi kobietami, i obie miały tragiczny koniec. Czy pochodziły z tej samej królewskiej rodziny? Nie wiem, ale sprawdzę. Wychowywały się jednak w tym samym mieście – państwie, obcowały z tymi samymi bogami, obejmowała je jedna tradycja. Ciekawe wyzwanie przede mną. No i Jezabel opluta w Biblii, „wszetecznica” (to w tradycji raczej protestanckiej), tylko dlatego, że czciła innych bogów – komentuje Piotr Kuncewicz, który wczoraj przeczytałam w jego książce, którą oczywiście nadal czytam, czyli Goj patrzy na Żyda.
Narzędzia, róże, kłosy…
14 kwietnia 2011Wczoraj w Prometei dominowały dłuuuuuuuuuuugie, symboliczne podróże, rozmaite narzędzia wolnomularzy operatywnych, róże i kłosy. Dzisiaj zaczęłam sobie studiować dla przyjemności symbolikę kłosu i aż mnie uderzyło, że jest to najbardziej kobiecy symbol, jaki można sobie wyobrazić! Nawiązuje wszak do rewolucji neolitycznej, gdy zaczęło powstawać „nowoczesne” 🙂 rolnictwo (sierp), przy czym główymi tego sprawczyniami były właśnie kobiety. Grecka bogini urodzaju Demeter też była symbolizowana przez dojrzałe kłosy zbóż. My, w naszym rytuale, odwołujemy się jednak do tradycji biblijnej, do tej opisanej w Księdze Sędziów.
Aszera i aszery
29 sierpnia 2010Kupiłam sobie w tanich książkach Świat Biblii, zbiorową pracę francuskich naukowców, wydaną przez Ossolineum w 2001 r. Mnóstwo artykułów napisanych przez różnych autorów, różnym językiem i różnej wartości. W sumie ciekawe, z milionami biblijnych szczegółów. Wiem coś niecoś o Aszerze i artykuł na temat reformy Ezechiasza Francolino J. Goncalves, specjalisty z zakresu Starego Testamentu Ecole Biblique et Archeologique z Jerozolimy nie przekonuje mnie. W aneksach do tego artykułu pan Francolino zadaje pytanie”Aszera: drzewo, święty pal czy bogini?” i odpowiada, że „wskazówki zawarte w Biblii nie upoważniają do identyfikowania Aszery z jej imienniczką, towarzyszką boga Eli, jak podają teksty ugaryckie, <stwórczynią [rodzicielką] bogów>”. Autor tych słów nie znał zapewne wykopalisk, m.in. na Synaju, w ktorych znaleziono przedmioty z inskrypcjami wyraźne wskazujące na połączenie „Jahwe i jego Aszery”, o czym już pisałam wiosną w tym blogu. I jeszcze jedno zdanie z tego tekstu: „Aszerim stanowiły znacznie większe niebezpieczeństwo dla czystości jahwizmu aniżeli stele, pionieważ stawały się symbolami bóstwa”. Stele też były symbolami bóstwa, mianowicie Baala i obalano je razem: i stele, i aszery. Jezabel, Fenicjanka, królowa Izraela, żona króla Achaba była nie tylko wyznawczynią Baala, ale też główną kapłanką Aszery. Na Górze Karmel, gdzie prorok Eliasz rozprawiał się z kapłanami Baala, były także kapłanki Aszery, o czym Biblia pisze bardzo wyraźnie, o wszystkich zaś jako o „domownikach” królowej Jezabel. Za słupami – „aszerami” stała bogini Aszera; to z kultem tej bogini tak zaciele walczyli kapłani, zwolennicy czystego kultu Jahwe – nie z drzewami, ani słupkami. (more…)
Rzeź nad potokiem Kiszon
11 Maj 2010” Ludzie, którzy przez cały dzień stali w palącym słońcu, czekając na objawienie się bogów, po prostu oszaleli. Bili czolami o ziemię, płakali i śmiali się na przemian, a potem wszyscy wykrzyknęli w uniesieniu: – Jahwe jest bogiem! Jahwe jest bogiem! Jahwe jest bogiem!
I wtedy Eliasz nakazał: – Dajcie mi tu kapłanów ze świątyni Baala. Żeby żaden nie ośmielił się uciec. I tłum, pijany euforią, usłuchal go. Czterystu pięćdziesięciu kapłanów Baala zostało wypchniętych naprzód i zaciągniętych aż do rzeki Kiszon, gdzie Eliasz popodrzynał im gardła. Jednemu po drugim. Zginęli z jego ręki. Ta krwawa orgia dała ujście nienawiści i żądzy zemsty. Zginęli nie tylko kapłani obcego boga, ale wszyscy, których można było podejrzewać o przynależność do plemienia czczącego odrzuconego boga”.
Tyle Ana Tortajada w Kronice życia królowej, o której to książce pisałam już wczoraj. A ja cały czas myślę, czemu nie rozwinęła wyobraźni i nie zastanowiła się, co się stało z 400 kapłankami Aszery, które też byływ tym czasie na górze Karmel, a Biblia nazywa je „stołownikami królowej” Jezabel? (more…)