Archive for Maj 2018

Spolegliwy nie znaczy uległy

30 Maj 2018

kotarbinski_papOd jakiegoś czasu myślę o przymiotniku… „spolegliwy”. Moja intuicja potwierdziła się na różnych stronach internetowych – w języku potocznym przymiotnik ten funkcjonuje (o ile w ogóle, bo już raczej trąci myszką) jako uległy (od – „ulegać”), a naprawdę znaczy zupełnie coś innego, pochodzi od „polegać”. Jednym słowem człowiek spolegliwy, to nie potulny baranek, a człowiek odpowiedzialny, na kim zawsze można polegać. Rozważania oczywiście przy okazji studiowania Problemu etyki niezależnej prof. Tadeusza Kotarbińskiego. Tekst pod tym tytułem jest młodszy ode mnie o kilka miesięcy, tj. ma 62 lata.  Tam właśnie (w piśmie  KRONIKA), pojawiło się określenie profesora „opiekun spolegliwy”. Wyjaśnił w nim, że przymiotnik ten pochodzi z gwary śląskiej. Ten spolegliwy opiekun był bardzo ważnym elementem niezależnej etyki prof. Kotarbińskiego, nad którą się właśnie pochylam z uwagą. W obliczu wszechobecnej i wszechwładnej „etyki chrześcijańskiej”, wobec której sama nic nie mam, wiele elementów jest mi bliskich od dawna (choć nie od zawsze), laicka etyka prof. Kotarbińskiego jest ważna, choćby dla równowagi, nie mówiąc już o potrzebach duchowych rzeszy ateistów, agnostyków i różnych innych niedowiarków. Deskę szykuję na czerwca, rzecz jasna na lożę – tym razem  LUX ORIENTIS.

PS Pod koniec ustroju „słusznie minionego” 🙂 , 8 grudnia 1987 r. otrzymałam Nagrodę im. Tadeusza Kotarbińskiego „za publicystykę uprawianą na łamach tygodnika „Argumenty”, zwłaszcza związaną z dziejami ruchu laickiego w Polsce” od  Prezydium Zarządu Głównego TKKŚ. Na zdjęciu prof. Kotarbiński pod koniec życia, zmarł w 1981 r. w wieku 95 lat, fot. PAP.

Polska drugą Irlandią. Kiedy???!!!

27 Maj 2018

polska_jest-002W Irlandii w referendum wygrali zwolennicy znacznego złagodzenia prawa aborcyjnego. Na zielonej wyspie embriony nie będą już równe kobietom. Ciekawe, kiedy do naszego Sejmu wróci projekt ustawy, nakazującej Polkom rodzenie chorych, także śmiertelnie, dzieci? Jest to tym ciekawsze po tym, jak niepełnosprawni zakończyli protest w Sejmie, nie doczekawszy się od rządu i okolic ludzkiego traktowania. Marzę, by Polska stała się drugą Irlandią. Kto to postulował? Przypomnijcie… Na razie przypominam plakat mój i Piotrka Wyskoka z ostatniej Manify.

Ślimak, ślimak, wystaw rogi…

26 Maj 2018

Moje ulubione ślimaczki w paseczki. Po deszczu dzisiaj koło Domu Seniora było ich mnóstwo. Przeniosłam się w dzieciństwo, do Kudowy-Zdroju – w parku, niedaleko naszego domu rosły krzewy pigwy, a w nich były takie właśnie ślimaczki. One zupełnie takie same, a ja – zupełnie dorosła…Ja ze ślimaczkami

Słodko-gorzki Dzień Matki

26 Maj 2018

Ileż ja się nahaftowałam, narobiłam laurek i serwetek na Dzień Matki! Dzisiaj dałam zadość tradycji i ozdobiłam zielony wazon, który przyuważyłam na regale mojej Oli. Od niej i Emilki dostałam pięknego, nakrapianego storczyka, o którym od dawna marzyłam. Swojej mamie wysłałam zdalnie bukiet z szampanem. To dobra strona mocy. Ta druga – to mamy dzieci i dorosłych niepelnosprawnych, protestujących w Sejmie i pod nim. Poznałam to środowisko, gdy jeździłam wiele lat do Buska-Zdroju, do szpitala na Górkę. Moja „Gazeta Ubezpieczeniowa” zebrała wiele pieniędzy na odnowę górkowego parku, ja wydałam książkę pt. CZYN I ŁZA. Wspomnienia z Górki (Warszawa 2004, 2008), o twórcy Górki, dr. Szymonie Starkiewiczu, przedwojennym lekarzu – społeczniku, a i wolnomularzu z loży Staszic. Na Górce od przedwojny odpoczywały, leczyły się i uczyły  chore dzieci – leżące, nieraz miesiącami, w gipsowych pancerzach. Gdyby dr Starkiewicz żył, byłby pod Sejmem lub Sejmie.

Koniec wojny z Rysiem

25 Maj 2018

Wojna zakończona, śpimy razem. 🙂

kot3 (2)

Widoki z mego okna

22 Maj 2018

Do niedawna widoki z mojego okna zasłonięte były przez olbrzymie drzewka szczęścia, które od niedawna tworzą „dżunglę” na korytarzu. W moich oknach znalazły się natomiast wazony i wazoniki – stare, „zliftingowane” i całkiem nowe. I wygląda to tak: poranne słońce – bo okna wychodzą na wschód – rozświetla je wszystkie i jak nie miałam światła w salonie, tak mam go teraz, że ho!

PS Za oknem stare podwórko z parkingiem i odbudowywanym domem, stąd żuraw,  wszystko między ul. Foksal i Smolną, gdzie jest obecnie raj dla piwoszy (i nie tylko).

 

Tacki na czekoladki

21 Maj 2018

Wczoraj i dzisiaj robiłam lifting dwóm tackom i malowałam nową. Najlepiej wyglądają na nich czekoladki (te czerwone serduszka).

PS Dziękuję moim Czytelnikom za dobre słowa. Będę słoneczna jak tylko się da… Sztuka pomaga w tym dziele.

 

Trzy Gracje spod Pałacu Kultury

20 Maj 2018

33059367_10214015387130883_56167821360496640_n

Karafki prosto z Ameryki

18 Maj 2018

To są ozdobione przeze mnie (od wczoraj) karafki do wina, ręcznie robione. Przeleżały u mnie w szafce kilka lat, aż wywiała stamtąd  je moja wena twórcza. Karafki były oczywiście przeźroczyste, ale takie jakieś… dziwne. Dziś zainteresowałam się datą i słowem, które widnieją na jednej z nich – „1852 cince”. Niewiele mając nadziei na pozytywny rezultat, wrzuciłam je w Googla, no i – eureka! To karafki prosto z XIX-wiecznej Kalifornii, związane z nazwiskiem króla tamtejszego wina (i szampana też) Paula Besson’a, Francuza, który olbrzymią karierę i bogactwo zdobył w Ameryce.  Do mojej ozdobnej karafki nic rzecz jasna wlewać nie można – ani wody, ani wina, bo farba się rozpuści. W ten oto symboliczny sposób uczciłam 16. rocznicę mej abstynencji. Twórczo. 🙂

Od samego rana jestem pomazana :-)

16 Maj 2018

Wymazałam się rankiem farbami jak za młodych lat 🙂 Farbowałam nowe szkła od rana, robiłam też lifting tym starym. Wróciłam na kurs brydżowy (nieźle nam poszło z partnerką). Rozmyślania o nieskończoności i przemijaniu zostawiam na noce…