Tak pisałam 24 maja ub. roku: „Byłam dzisiaj na Targach Książki. Czekał tam na mnie prezent: najnowsza książka Jana Grzegorczyka pt. ŚWIĘTY I BŁAZEN, z jego dedykacją. Dostałam też wpis bohatera grzegorczykowskiego dzieła – o. Jana Góry. Nie zapomnę wyrazu twarzy słynnego dominikanina, gdy dowiedział się, że ma dać autograf masonce. Trzeba mu jednak przyznać, że umie się znaleźć. Gdy już odchodziłam, popatrzył na mnie długo i powiedział: – A co by było, gdybyśmy kiedyś znaleźli się razem w Raju? – Świetnie by było – odparłam. – Mielibyśmy tyle czasu na prowadzenie interesujących rozmów”.
Dziś dowiedziałam się, że zasłabł nagle podczas mszy. I zmarł. Mam nadzieję, że ojciec Góra zaczeka na mnie w Raju. To był wielki Człowiek. Wielki jak Góra. Cześć Jego pamięci.
PS Nasz domowy św. Jacek Odrowąż założył zakon dominikanów w Polsce.Lubimy dominikanów w naszym domu.