Archive for Listopad 2018

Niedokończona emancypacja

29 listopada 2018

Społeczny Komitet lewica

Dawno nie byłam na tak interesującej konferencji jak tej, zorganizowanej przez Społeczny Komitet Lewicy, poświęconej stuleciu nadania Polkom równych praw politycznych. Zorganizowana przez Danutę Waniek i Krzysztofa Janika konferencja odbyła się w czterech sesjach. Pierwsza była poświęcona historii ruchu kobiecego (zapamiętam z niej hasło Bóg – Honor – Matczyzna bardzo energetycznej wykładowczyni dr Małgorzaty Tkacz-Janik). Druga dotyczyła Polski Ludowej i niedokończonej emancypacji kobiet w tym czasie – tak zakłamywana przez obecnych władców Polski historia nabrała barw i historycznej prawdy. Dla mnie najciekawsza była trzecia sesja, w której próbowano odpowiedzieć na pytanie, dlaczego masowy ruch społeczny jakim była NSZZ Solidarność nie tylko nie poparł aspiracji emancypacyjnych kobiet lecz wręcz je zawrócił. Mówiła tu m.in. Barbara Labuda, z którą przeprowadziłam ostatnio długą rozmowę dla „Przeglądu”. Ostatnia sesja traktowała o strategiach emancypacyjnych na najbliższe lata. W przesłanym Liście prezydent Aleksander Kwaśniewski kazał lewicy dokończyć emancypację kobiet. Ja zastanawiam się – której lewicy? Jest ich w Polsce bez liku, przy starych strategiach nic z tego nie będzie. Ale kto wie, kto wie? Noże nowy ruch Roberta Biedronia da także nowy impuls emancypacyjny? O tym na konferencji nie było – to ja tak sobie rozmyślałam. Wystąpiłam tam też jako masonka (dziękuję za zaproszenie Danucie Waniek) po świetnym – jak zwykle – referacie prof. dr hab. Anny Kargol o prekursorkach – wolnomularkach z początku XX wieku. Myślę, że wielu obecnych nie wiedziało, że żywe masonki istnieją! 🙂 To się dowiedzieli. 🙂

Konwent WWP

24 listopada 2018

Dziękuję Czcigodnej Mistrzyni loży Gaja Aeterna za fotki z zakończonego niedawno dorocznego Konwentu Wielkiego Wschodu Polski, który przybiegł w wyjątkowej, braterskiej atmosferze. Byłam na zakończeniu już bardzo wielu Konwentów WWP, poczynając od pierwszego z 1997 r., mam więc porównanie. Zaimponowała mi sprawność organizacyjna i świetne prowadzenie. Jeśli chodzi o to ostatnie, to oczywiście nie jestem obiektywna, bo wszystko prowadziła moja córka Ola, iluż pochwał ja się nasłuchałam, ho, ho. 🙂 (more…)

Wolnomularze i Rzeczpospolita

20 listopada 2018

 

Co masoni zrobiliWarszawski tygodnik „Przegląd” jestem jednym z nielicznych polskich periodyków, które od lat informują obiektywnie choć życzliwie o działalności polskiej masonerii. Miałam możliwość porozmawiać ostatnio z dziennikarzem pisma red. Bronisławem Tumiłowiczem o wolnomularzach i ich roli w dziejach Rzeczpospolitej. Rozmowa ukazała się w ostatnim numerze pisma. Z rozpędu napisałabym, że „Przegląd” można kupić w kiosku RUCH, ale muszę się wstrzymać. Z niedowierzaniem przeczytałam we „wstępniaku” red. nacz. Jerzego Domańskiego, że RUCH od wielu miesięcy nie płaci, jest winny redakcji ponad 300 tys. zł za sprzedane egzemplarze (nie zawodzi za to ponoć Kolporter)! To może zakłócić życie każdego pisma, ale te z międzynarodowym kapitałem zawsze sobie jakoś poradzą, czysto polski „Przegląd” ma gorzej. Trzymam oczywiście kciuki, aby i tym razem tygodnik poradził sobie z „obiektywnymi trudnościami”. Tyle już przeszedł.

Dżentelmeni i dżentelmenele

18 listopada 2018

Ależ miałam wczoraj dzień! Pobudka o 5 rano, wyjazd do Poznania, bo o 10.30 rozpoczynało się Masonarium, a moje wystąpienie było zaplanowane jako pierwsze. Potem o 15.00 otwarcie wystawy o drukach masońskich w Bibliotece Uniwersyteckiej, no i powrót do Warszawy. Wszystko szlo jak z płatka: podróż bez zakłóceń, Masonarium ciekawe (moje wystąpienie chyba udane), wystawa przepiękna!!!(chwała Tomkowi Szmagierowi, b. Wielkiemu Mistrzowi WWP). Ze wzruszeniem oglądałam ślady naszej, tj Adama i mojej działalności w postaci egzemplarzy „Wolnomularza Polskiego”, tomików naszej Bblioteczki. Znalazłam nawet stary artykuł w „Przeglądzie” z piękną fotką Adama w stroju rytualnym: mason – dżentelmen. (more…)

Łódka do Nieba

15 listopada 2018

Zablokowałam się artystycznie w ostatnim czasie. Chodziłam tylko czujnie wokół zgromadzonych szkiełek, brokatu, kamieni półszlachetnych i czekałam na natchnienie. Nowym impulsem był wczorajszy dzień. Kochana Basia – masonka, przyniosła mi w darze białe szkło i to było rano. Wieczorem z kolei odbyły się – pełne emocji i wzruszeń –  prace loży Cezary Leżeński (10-lecie w maju przyszłego roku! Będzie się działo, artystycznie), w trakcie których wspominałam Adama (och te moje łzy!!!) i naszą 25-letnią pracę nad „Wolnomularzem Polskim”. Dzisiaj w jednej sekundzie, przerwałam pisanie swego wystąpienia na sobotnie „Masonarium” w Poznaniu i zabrałam się do zdobienia basinego szkła. Wyszła „Łódka do Nieba”. W naturze jest ładniejsza i bardziej błyszcząca niż na zdjęciu.

Łódka do nieba

Wujaszek Wania w Polskim

8 listopada 2018

AR-171209529Było nas trzy: Ola, Emilka i ja. W trzecim rzędzie na Wujaszku Wani Czechowa w reżyserii Wyrypajewa. Duża scena Teatru Polskiego i gwiazdy: Andrzej Seweryn, Karolina Gruszka, Maciej Stuhr, Anna Nehrebecka. Emilka – nastolatka poszła na ten spektakl trochę z musu, nawet chciałyśmy z Olą sprzedać jej bilet, bo co ciągnąć na siłę, ale w końcu sprzedać się nie udało. Siła i piękno spektaklu, słowo Czechowa w tłumaczeniu Iwaszkiewicza, gra aktorów, scenografia sprawiły, że sztuka sprzed 120. (z jakimś hakiem) lat ożyła na naszych oczach, a ekologiczne wizje Czechowa stały tak aktualne, że aż dreszcze brały. Po takim przeżyciu duchowym wiem że żyję, że czuję, że chcę jeszcze! Wracałyśmy połączone spektaklowymi emocjami. Było wspaniale!

Na zdjęciu reżyser tuż przed premierą.

Muchomorki cmentarne :-)

8 listopada 2018

Wizyty na grobach są różne, w zależności od czasu, jaki upłynął od śmierci bliskiego. U Adama było trudno, u moich dziadków i taty, nawet pośmialiśmy się. A było to tak. Mamusia dostała w prezencie od utalentowanej słuchaczki Chęcińskiego Uniwersytetu Trzeciego Wieku wiązankę i wianuszek, które położyłyśmy na grobie (patrz fot.). Mamusia, nieco skonfundowana tłumaczyła mi, że zwłaszcza wianuszek jest nieco inny, niż to zwykle kładziemy… – Za to niezwykle oryginalny – odrzekłam, w duchu śmiejąc się troszkę z kasztanów, a zwłaszcza dorodnych muchomorów na tymże. Aby muchomory nie leżały, tylko rosły kapeluszami do góry, wianuszek został postawiony na sztorc. 🙂 Następnego dnia, podczas nauki zdobienia szkła na CHUTW podeszła do nas jedna ze studentek i spytała o swoje dary. – Leżą na grobie – odrzekłyśmy wspólnie z mamusią. Pani z kolei zdziwiła się, bo wianuszek z muchomorami był przeznaczony do powieszenia na drzwi domu, nie na grób… Wtedy właśnie gruchnęłyśmy śmiechem. Spointowała to studentka Zosia: – Tadeusz (czyli mój tata) zawsze lubił zbierać grzyby, to i grzyby ma na grobie! DSCN2758 — kopia

Pani nauczycielka

6 listopada 2018

Nie wiem czy jestem dobrą nauczycielką. Weszłam w taką rolę wczoraj, na Chęcińskim Uniwersytecie Trzeciego Wieku. Uczyłam Panie chęcinianki (choć nie tylko), jak zdobić szkło na zimno. Zajęć praktycznych będzie kilka. Mówiłam o swoim kilkunastoletnim doświadczeniu w tym względzie, pokazywałam farby do szkła, konturówki, klej, kryształki i dawałam najprostsze wskazówki (np. czym zmyć brudne palce, co zrobić, by konturówka była cieniutka, by klej nie zastygł 🙂 ). Potem zaczęła się część praktyczna. Było jak w ulu lub w mrowisku. Trochę się bałam na początku, czy podołam jako pedagog. A jak wyszło? – zobaczcie sami. 🙂

 

Bracia na Powązkach Wojskowych

1 listopada 2018

Nawet nie wiedziałam, że od niedawna leżą tak blisko siebie: Br:. Adam Wysocki, Wielki Edytor Wielkiego Wschodu Polski i Br:. Piotr Kuncewicz – Wielki Mistrz Wielkiego Wschodu Polski. Gdy już będzie lżej, będzie można poprowadzić trasę  przez „masońskie Wojskowe Powązki”: niedaleko wejścia  leżą prochy Br:. Jerzego Dworaka a na drugim końcu cmentarza jest grób Br:. Cezarego Leżeńskiego – obaj wysokiej rangi wolnomularze Le Droit Humain. To Ci, których znałam osobiście. Są jeszcze przedwojenni masoni: np. obok Adama, bliziutko, jest grób i pomnik Br:. Wojciecha Stpiczyńskiego (piłsudczyka, redaktora „Głosu Prawdy”). To mi przyszło do głowy, gdy szliśmy dziś przez nasz powązkowski cmentarz: urokliwy, jak to jesienią, choć dzisiaj wyjątkowo ciepły i słoneczny; bolesny, bo zbyt świeży przeżyciami z pogrzebu… Kwiaty na grobie Adama trzymają się wyjątkowo pięknie.