Pod Zachętą niebo płakało…

Narutowicz2

90 lat temu było o wiele mroźniej. Ze śniegu można było lepić kule i rzucać w Gabriela Narutowicza. Pierwszego Prezydenta niepodległej RP… Dziś pod Zachętą rozlały się wielkie kałuże. I padał deszcz. To Niebo płakało? I nie było żadnego słowa nienawiści. Nawet miecz, który wystawał z torby jakiegoś młodzieńca nie był „Mieczykiem Chrobrego”, symbolu  przedwojennego ONR, lecz jakiegoś natchnionego „Rekonstruktora”. Na początku wiecu zaśpiewaliśmy Jeszcze Polska nie zginęła. Nieźle poszło przy podkładzie muzycznym. A ja przeniosłam się do ciepłej Italii, gdzie wśród Legionów Dąbrowskiego narodził się Hymn Polski: i mason napisał słowa, i mason skomponował muzykę, i o masonie, co to „Z ziemi włoskiej do polskiej szedł”, była mowa. Wiec był oczywiście polityczny, politycy nawet autobusem przyjechali, śpiesząc się z Sejmu do Sejmu. Narutowicz wtedy też się śpieszył, aby zdążyć złożyć przysięgę. Zdążył, zdążył także do Zachęty, by spotkać się ze swoim Przeznaczeniem, czyli zabójcą Eligiuszem Niewiadomskim. Mało dzisiaj było flag pod Zachętą. Najwięcej Demokratów. Podeszłam do przewodniczącego Andrzeja Celińskiego z wizytówką „Wolnomularza Polskiego”. Wziął, przeczytał, uśmiechnął się. – A czy pani wie, że Jan Józef Lipski, wolnomularz, był moim wujem? Wstyd. Nie wiedziałam. – A on nigdy mi o tym nie powiedział – ciągnął Pan Andrzej. – Choć miałem wrażenie, że zbliżał się pod koniec życia do tego. Umówiliśmy się z szefem Demokratów na rozmowę: o demokracji, o mowie nienawiści i miłości, o wuju – wolnomularzu także. Pod Zachętą zapłonęło mnóstwo zniczy. Prezydent Narutowicz patrzył ze swego portretu na te lampki i leciutko się uśmiechał; on już wie co jest ważne i nieważne, wieczne i przejściowe. On już wie. I mnóstwo osób wpisywało się na tablicy, postawionej tuż obok portretu prezydenta. Oby nigdy więcej. Nigdy więcej! W pewnej chwili dobiegł mnie dźwięk dzwonów, pewnie z Kościoła Świętego Krzyża. Dzwoniły te dzwony, dzwoniły – dla wszystkich. Dla prezydenta – wolnomularza pewnie też.

Tagi:

Jedna odpowiedź to “Pod Zachętą niebo płakało…”

  1. Leszek Biały Says:

    „Eligiusz Niewiadomski był szwagrem szwagierki siotry ciotecznej teściowej siostrzenicy żony Gabriela Narutowicza. 90 lat temu pierwszy zastrzelił drugiego (http://www.sejm-wielki.pl/b/psb.19611.1 i http://www.sejm-wielki.pl/b/psb.19949.1 )”

    źródło: http://www.sejm-wielki.pl

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s


%d blogerów lubi to: