Aszera, czyli demon seksu!

Wpisali mi się na blog:

Православно-Монархическое Братство во имя Нерукотворного образа Всемилостивого Спаса Prawosławno-Monarchistyczne Bractwo Ikony Miłościwego Chrystusa Zbawcy commented on Kapłanki i kapłani Baala i Aszery

Aszera, Astarta, Asztarta. Te trzy imiona występują w ST ponad 35 razy. Nie są to imiona żyjących kobiet, a postaci pogańskich kultów. Wypunktujmy wnioski tylko na podstawie wersetów, w których te imiona występują. Aszera, Asztarte, Astarta są wymieniane w Biblii zamiennie; IIKron.15,16 – IKról.15,13, IKról.11,5 – IIKról.23,13 i dlatego możemy traktować je jako jeden rodzaj kultu, jeden rodzaj demonicznego wpływu. Był to kult mieszkańców Kanaanu – (Kanaan to nazwa terytorium zamieszkiwanego przez rózne ludy pogańskie, zanim na tym terenie pojawili się Izraelici pod wodzą Mojżesza około 1400 lat przed Chrystusem), sprzed zasiedlenia go przez Hebrajczyków.

Charakter kultu Aszery – Asztarte:

– występowały w postaci „stele i aszery na każdym wyniosłym pagórku i pod każdym drzewem zielonym.” IIKról.17,10.

– „wyżyny i stele, i aszery przy ołtarzach na każdym wzgórzu wyniosłym i pod każdym drzewem zielonym.” IKról.14,23.

– Aszery występowały i były czczone wspólnie z Baalem np.Sdz.2,13; IIKról.23,4,

Pani „wolna- mularka” wierzy i czci demony i jeszcze marzy o grupowym spółkowaniu z nimi…

Gdzież ja babcia Mircia do seksu grupowego. Nie ten wzrok. Nie te lata… 🙂

Tagi: ,

Komentarzy 6 to “Aszera, czyli demon seksu!”

  1. Asenata Says:

    Tak to już jest,że ze starych bogów demony się robi.
    Seks grupowy?! Potraktuje milczeniem.Tak będzie najlepiej

  2. Nikodem Dyzma Says:

    STARIK „przeciwieństwem mądrości nie jest niewiedza, ale głupota. „

  3. Itartas.info Says:

    Pani Aszera ma w sobie to coś 🙂

  4. Itartas.info Says:

    co na to polski klasyk?

    Adam Asnyk
    ASZE­RA
    Po­nad ziem­skim le­cąc glo­bem,
    W bry­lan­to­wych skrzę się ro­sach,
    Won­ne róże na mych wło­sach,
    Z mo­ich ra­mion spły­wa bluszcz;
    Nad otwar­tym sta­nę gro­bem.
    Po­ca­łun­ki śląc na­mięt­ne,
    I uwio­dę cie­nie smęt­ne
    W la­zu­ro­wych kra­je puszcz.
    Nie­gdyś, daw­niej, świat mło­dzień­czy
    Roz­ma­rzy­łam w sen lu­bież­ny,
    Do mej pier­si tu­ląc śnież­nej,
    W na­mięt­no­ści stro­jąc kwiat;
    Dziś mię próż­no róża wień­czy,
    Za­po­zna­ne bó­stwo błęd­ne
    Bez uści­sków schnę i więd­nę,
    Opła­ku­jąc daw­ny świat.
    I choć tyle ognia w ło­nie,
    W ustach pra­gnień nio­sę tyle,
    Nie zla­tu­ją się mo­ty­le,
    Aby wiecz­ną roz­kosz pić,
    I ko­chan­ków próż­no go­nię,
    Pa­ląc li­lie swym od­de­chem;
    Nad prze­szło­ści dźwięcz­nym echem
    Za­du­ma­na mu­szę śnić.
    Kwia­ty więd­ną, bla­ski ga­sną, Po­ran­ko­wych brak­nie ro­jeń
    I mi­ło­snych już upo­jeń
    Nie po­żą­da zim­ny tłum,
    I zmy­sło­wą żą­dzę ja­sną,
    Za­pa­lo­ną w ust pur­pu­rze,
    W me­lan­cho­lii topi chmu­rze
    Lub prze­le­wa w wes­tchnień szum.
    A za łza­wą bie­gnąc per­łą,
    Ogniem ży­cia już nie try­ska;
    Smut­nie dy­mią ciał ogni­ska,
    A nie dają cie­pła już.
    Bry­lan­to­we zło­żę ber­ło
    Lub na gwiaz­dy pój­dę inne,
    Bo tu li­lie wód nie­win­ne
    Na­trzą­sa­ją się z mych róż.
    Albo rzu­cę wzrok błysz­czą­cy
    Mię­dzy ci­che zmar­łych cie­nie,
    Roz­bu­ja­nej pier­si drże­nie
    Może ru­szy śpią­cy proch;
    Może od­dech mój go­rą­cy
    Ko­ści sto­pi i skrysz­ta­li,
    Z za­po­mnie­nia wyj­dą fali
    I ko­chan­ków odda loch.
    Do mnie, do mnie, tu do łona,
    Znów za­kwi­tać, zno­wu pło­nąć
    I w uści­skach cią­głych to­nąć –
    Spłyń­cie roje bla­dych mar,
    Ja otwie­ram swe ra­mio­na,
    Po­ca­łun­kiem zmy­ję ple­śnie,
    Tam sen w gro­bie, tu raj we śnie
    I mi­ło­ści wiecz­ny czar.
    Czyż mam próż­no sy­pać skar­by
    Gwiazd, ko­ra­li, pe­reł, wień­ców,
    Rzęs je­dwab­nych i ru­mień­ców,
    Ala­ba­strów mięk­kich ciał
    I w uro­cze przy­brać far­by
    Po­żą­da­nia raj­skie drze­wo,
    By spły­nę­ło łez ule­wą,
    A owo­ce wi­cher zwiał?
    Mło­dość, pięk­ność, wdzięk i siłę,
    Skwa­rem nie­ba, tchnie­niem wio­sny
    Sko­ja­rzo­ną w splot mi­ło­sny,
    Nie­prze­by­ty okrył cień;
    Ado­ni­sa dziś mo­gi­łę
    Wśród By­blo­su won­nych zwa­lisk
    Nie ota­cza rój oda­lisk
    Go­rącz­ko­wych peł­ny drżeń.
    Cześć roz­ko­szy bez unie­sień
    Serc nie pali i nie wskrze­sza,
    Słońc na chmu­rach nie za­wie­sza,
    Nie przy­mna­ża twór­czych sił;
    Na­mięt­no­ści smut­na je­sień
    Ży­cio­daj­ne tra­ci ognie,
    Do har­mo­nii ciał nie do­gnie
    Ob­umar­łych typy brył.
    W opóź­nio­nych pul­sach świa­ta
    Ero­tycz­na bo­ska wła­dza
    Skrze­płych ist­nień nie od­mła­dza,
    Le­d­wie cią­gnie dal­szy byt,
    Mych go­łąb­ków tęcz skrzy­dla­ta,
    Za­wie­szo­na u pod­wiąz­ki,
    Bez mir­to­wej wróżb ga­łąz­ki,
    Naj­ja­śniej­szy cze­ka świt.
    Mu­szę rzu­cić błysk zmy­sło­wy
    I dzi­siej­szą łez opi­łość
    W wul­ka­nicz­ną zmie­nić mi­łość,
    Co po­ru­szy nowy prąd. –
    Gdy ry­cer­ski proch gro­bo­wy
    Mym uści­skiem roz­pło­mie­nię,
    Wyj­dzie sil­ne po­ko­le­nie
    Cha­na­nej­ski zy­skać ląd!

  5. Itartas.info Says:

    http://ebook.empik.com/klasyka

  6. Aszera Says:

    Piękny ten wiersz Asnyka. Znam go rzecz jasna. Może dam go do książki, którą z wolna szykuję? Dziękuję za przypomnienie.

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s


%d blogerów lubi to: