Śladami warszawskich wolnomularzy

Dzisiaj razem setką, a może więcej, osób ruszyłam śladem warszawskich XVIII i XIX-wiecznych polskich masonów. Prowadził nas Adrian Sobieszczański, z zawodu historyk, warszawski przewodnik. Miło zaskoczyl skład wycieczki – to byli prawie sami młodzi ludzie, którzy z zapartym tchem słuchali o królach, magnatach, bankierach, pisarzach, podróżnikach, generałach wreszcie, którzy jak jeden mąż należeli do lóż masońskich. Zainteresowanie imprezą przeszło wszelkie oczekiwanie organizatorów! Musieli dodać najpierw drugi, a potem trzeci, czwarty, piąty… – biletowany już – termin. Pan Adrian, czytelnik – jak sam podkreślił – ksiąg prof. Ludwika Hassa, jest dobrym przewodnikiem i jak widać – wielkim pasjonatem tematu. Sylwetki wybitnych polskich wolnomularzy na czele z księciem Pepi, księciem Józefem Poniatowskim czy gen. Janem Henrykiem Dąbrowskim, nie mówiąc już o królu Stanisławie Auguście Poniatowskim, były jak żywe. Zapraszam na łamy „Wolnomularza Polskiego”, gdzie zamieścimy fotoreportaż ze spaceru.DSCN8570.JPG

Jedna odpowiedź to “Śladami warszawskich wolnomularzy”

  1. Jarek M. Says:

    Patrząc na to, co obecnie dzieje się wokół nas, z jednej strony niepokojącego, z drugiej, jak dziś, budującego i radującego wielce, przekonuję się, że świat nieustannie zmierza do równowagi. Byleby zbyt wiele na mrocznej szali nie przybywało, byleby starczyło dobra, szlachetności i prawości dla zrównoważenia tego co dzieli, skłóca i sieje zamęt…

Dodaj komentarz