Brydżowe odrodzenie

Nie pisałam tu długo o moim brydżu, bo ambicja nie pozwalała. Ostatnio szło mi źle. Niezależnie z kim grałam – przegrywałam przeważnie, kładłam kontrakty, albo wychodziły lepsze niż zalicytowane. Zaczęłam już myśleć, że się cofam i nic nowego nie nauczę, bo mózg zwalnia. Nie jestem do tego przyzwyczajona przez całe swoje  życie. Oj, ile mnie to nerwów kosztowało, ile negatywnych emocji, zgrzytania zębów, a z drugiej strony – przysiąść fałdów też mi się nie chciało – myśli mam zajęte po prostu czym innym. 🙂 Po tym okresie posuchy wróciła z wakacji w Ameryce przemiła Swietłana, z którą już będziemy grać razem. No i wczoraj, na turnieju kończącym lato, zajęłyśmy drugie miejsce! Cieszyłyśmy się obie jak jakieś osiemnastki (Swieta jest o pokolenie ode mnie młodsza, doktor nauk, pracownik naukowy i mózg, że ho, ho!). Do jesiennych rozgrywek przystępuję w lepszym nastroju, choć – jak widzę – pracy nad swoim charakterem i głupimi ambicjami – mam jeszcze dużo. 🙂 A oto my:

Brydż Puchar lata

Komentarze 3 to “Brydżowe odrodzenie”

  1. maja708771715 Says:

    Brawo!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

  2. Sfirex Says:

    Słyszałem, że w brydża gra też Bill Gates i Janusz Korwin – Mikke. Czy chciałaby Pani zagrać przeciwko któremuś z nich?

Dodaj komentarz