Zdjęcia, zdjęcia, zdjęcia… Z rodzinnego domu w Czerwonej Górze przywiozłam dwa zdjęcia. Jedno widzicie: to małe dziewczez kokardą i biało-czerwoną chorągiewką to ja, Mirunia na rękach mego taty Tadeusza. Obok stoi mamusia – Zenona Dołęgowska. Jest 1 Maja rok 1957. Takim to nastrojem skończyłam tegoroczne Święta.
Skomentuj