W najnowszym „Przeglądzie” jest rozmowa z prof. Friszke, a w niej bardzo ciekawy passus o zmarłym Tadeuszu Mazowieckim. Profesor Friszke mówi, że przez wiele lat Mazowieckiego krzywdzono na różne sposoby. Pod koniec lat 60-tych bezpieka puściła plotkę, że to Żyd i mason. To powraca także i teraz u moich narodowych „przyjaciół” z portalu Wolna Polska.
Tagi: masosneria, Tadeusz Mazowiecki
8 listopada 2013 o 19:08 |
Nasunęło mi się przy okazji lektury tego wpisu następujące, wynikające z obserwacji własnych skojarzenie: otóż często ostatnio spotykam się z przejawami daleko idącej tolerancji, poszukiwania kompromisów, prób zrozumienia działań ze strony przeciwników u znajomych ateistów i agnostyków (fakt, znam ich zaledwie kilkoro), zaś równocześnie – niestety wiele przejawów okazywanej bez zahamowań wrogości, nerwowych i agresywnych reakcji, prowokacyjnych zachowań ze strony tych, którzy nierzadko manifestacyjnie podkreślają swą religijność. Nie zamierzam czynić reguły z tych ledwie przykładów o zasięgu mego otoczenia, ale czy ktoś o otwartym umyśle potrafi mi ten paradoks wyjaśnić? PS. Szkoda że Pan Tadeusz nie był (z tego co wiem) wolnomularzem, ale rozumiem skojarzenie, wszak cechowała Go szlachetność, uczciwość, unikanie konfliktów i dążenie do lepszego jutra dla wszystkich…
8 listopada 2013 o 19:30 |
Jak napisałam na FB: TM, czyli wierzący „mason bez fartuszka”.
8 listopada 2013 o 20:10 |
Paradoks opisany przez Pana Jarka wytłumaczyłbym w dwóch słowach stres i nerwowość. Stres wynikający z poczucia „muszę”, „muszę zawsze” i „muszę, bo..” nigdy nie był ani motywujący, ani na dłuższą metę, nie wynikały z niego żadne kołacze. Gdy coś musimy zrobić to robimy to jak poddani, lub (by lepiej to pokazać) jak roboty. Wtedy pojawia się nerwowość – „ma być tak i już” albo „zrób tak, bo ja robię tak”. Wiadomo, że da się wymusić wiele zachowań, ale nie radości, miłości i tolerancji. Bez spiny każdy się dogada 🙂
11 listopada 2013 o 20:32 |
Dziękuję Sfirex za wyjaśnienie, to ma sens.