Czytam sobie w Wipipedii o starożytnychg hebrajczykach: „Najstarsza wzmianka o Hapiru występuje pod postacią logogramu SA.GAZ w pewnym dokumencie z czasów Szulgi, króla III dynastii z Ur, który panował w II. połowie III tysiąclecia p.n.e. Opisano ich wówczas jako rabusiów mieszkających ze swymi rodzinami w namiotach na pustkowiu, którzy chodzą własnymi drogami, a utrzymują się z hodowli zwierząt oraz pracy na roli. Ci nadzy ludzie, którzy podróżują w martwej ciszy. Co do ich mężczyzn i ich kobiet, ich mężczyźni chodzą tam gdzie im się podoba, ich kobiety noszą wrzeciono i misę przędzalniczą . Ich obozowiska są gdziekolwiek je rozbiją. Dekretów Szulgi, mojego króla, oni nie przestrzegają. Ta pierwsza znana charakterystyka hapiru odpowiada także wszystkim późniejszym opisom tej grupy pochodzącym z II tysiąclecia p.n.e. Wspomina o nich co najmniej 235 tekstów klinowych z tego okresu”.
Nie umiałabym uprząść nici, na tkactwie w naszym kieleckim Plastyku tego nas nie uczono. Przędzę kupowano po prostu. Uczyłam się za to farbować i mam 3 swoje gobeliny z farbowanej przez siebie wełny. Ostatni utkałam chyba ze 34 lata temu. Uff, jak dawno…
Tagi: Hebrajczycy
1 grudnia 2010 o 12:41 |
🙂