Najlepszy jest łopian

lopian_dMłode Polki pewnie już nie wiedzą, kim był Nicolae Caucescu – przywódca partii rumuńskich komunistów za „starych” czasów, rozstrzelany wraz z żoną, po obaleniu reżimu (Rumuni nie mieli Okrągłego Stołu), absolutny przeciwnik aborcji. Dekretem 770 wprowadził zakaz aborcji, choć nie tak restrykcyjny, jaki chcą dziś w Polsce wprowadzić inicjatorzy ustawy, pod którą od dwóch dni zbierają podpisy. Działania dekretu Caucescu opisała Małgorzata Rejmer, którą cytuję za artykułem w dzisiejszej „Gazecie Wyborczej” pióra Joanny Woźniczko-Czeczot: „Ktoś doniósł, więc ktoś dostał wyrok. Kobieta, która miała aborcję, szła na sześć miesięcy do więzienia, lekarzowi wlepiali jakieś dwa lata i grzywnę. W szpitalach były specjalne komisje, które badały, jak wyglądało łyżeczkowanie pacjentki z krwotokiem czy jej ktoś wcześniej nie pomagał poronić. Kobiety wkładały do macicy wszystko, co ostre. Wiadomo, robiły się rany, ale o to chodziło, żeby wywołać krwotok i żeby to się wreszcie wylało. Na wsi to się używało wrzeciona, drutów, szydełek, ale też korzenia chrzanu, łodyg jakichś roślin, dziurawca, lubczyku. Najlepszy był łopian, bo miał długą, twardą łodygę i stosowało się go do leczenia ran. Łopian działał odkażająco i był jak nóż”.

W Rumunii też o wieszakach nie słyszano – nawiązuję do wczorajszego wpisu pt. O wyższości wieszaków drucianych nad drewniane.

Dodaj komentarz