Posts Tagged ‘Gaja’

Złote jabłka Hesperyd, czyli wiąz, topola i wierzba

10 kwietnia 2011

To jedna z „wierzbowych” legend, do których linka przysłała mi Asenata – dziękuję! Są w tej legendzie elementy bliskie nam masonkom polskim: Prometeusz i Gaja: „Gaja, Ziemia, ofiarowała Herze z okazji jej ślubu z Zeusem jako dar ślubny złote jabłka. Spodobały się one Herze tak bardzo że posadziła je w swym ogrodzie na zboczach Atlasu. Wiedząc jednak, że córki Atlas miały zwyczaj plądrować jej ogród. Straż nad jabłkami i cudownym drzewem powierzyła nieśmiertelnemu stugłowemu wężowi, zrodzonemu przez Tyfona i Echidnę. Wysłała ta też trzy nimfy wieczorne, – Hesperydy, o imionach Ajgke, Eryteia i Hesperaretusa, tzn. Lśniąca, Czerwona i Aretuza Zachodu. Imione te przypominają barwy nieba o zachodzie słońca. Tych właśnie złotych jabłek zażądał od Heraklesa Eurysteus. Herakles w drodze przez Kaukaz uwolnił Prometeusza, któremu orzeł codziennie szarpał wciąż odrastającą wątrobę. W podzięce gigant poradził mu, by nie zrywał sam cudownych jabłek lecz polecił uczynić to samemu Atlasowi. Po dotarciu do celu Herakles zaproponował. Atlasowi, że pomoże w dźwiganiu globu ziemskiego tym czasie zaś gigant niech zerwie złote jabłka z pobliskiego ogrodu Hesperyd.Atlas przystał na to z chęcią ale kiedy wrócił oświadczył, że sam ” odniesie jabłka do Eurysteusa, a tym czasem Herakles będzie podpierał sklepienie niebios”. Bohater udał, że się na to zgadza, Poprosił Atlasa tylko, by pomógł mu na chwilkę bo chciałby na ramionach podłożyć sobie poduszkę. Gigant nie żywiąc żadnych podejrzeń przystał na to, a wówczas Herakles uwolniony chwycił jabłka, które Atlas położył na ziemi, i uciekł. Hesperydy z rozpaczy, ze straciły jabłka powierzone ich opiece, zamieniły się w drzewa: wiąz, topolę i wierzbę”. Fotografia przedstawia wnętrze mmojej wierzby, spalonej od pioruna, choć pewnie ktoś pioruna poprawił…

Afrodyta z jajami, a raczej z jaj

4 kwietnia 2010

Wczoraj malowałam pisanki. Wyszły złociście i pięknie, ale pokazać ich nie mogę, bo Nokii nie naprawiłam. Naprawię, bo przecież już wiosna i jak bez kwiatków zalesiańskich na blogu można żyć? Dzisiaj, zgodnie z tradycją, dzieliliśmy się jajkiem, ale nie świętym, tylko zwyczajnym. Święte jajko poszło do galaretki z jajek na twardo i groszku, która nie chciała wyleźć z salaterki. W końcu wyszła, ale w fantazyjnych fragmentach. Do dzielenia się jaja nie nadawały. Dobrze, że przezornie zostawiłam trzy jaja na twardo. Po śniadaniu, podczas ktorego rozważaliśmy, dlaczego u nas się je barszcz czerwony ze świątecznym wsadem, a nie białym, jak w większości domostw Polaków, skoczyłam na spotkanie do dziewczyn. Było nas tylko 8. Poopowiadałyśmy sobie o rodzinach, życiu i Świętach przy cieście (mój mąż kupił cztery pyszne i różnorodne placki, sami moglibyśmy je jeść z miesiąc), na serwetkach, które zostały nam ze Świąt Bożego Narodzenia, więc były w Mikołaje. Co tam. Ja i  tak jestem przekonana „o wyższości Świąt Wielkiej Nocy nad Świętami Bożego Narodzenia”. Po południu wzięłam się za lekturę TAJEMNICZYCH KULTÓW Davida Douglasa i doszłam do Afrodyty. (more…)

W imię Matki…

22 marca 2010

Zbierając w myślach boginie sprzed tysiącleci, od Gai, poprzez Izydę i Aszerę,  pomyślałam sobie dzisiaj, czy gdyby historia inaczej się potoczyła to nie mówilibyśmy: „W imię Ojca, i Syna, i Ducha Świętego” lecz :”W imię Matki, i Córki, i Duszy Świętej”?… Dlaczego pierwsze ma wyrażać prawdy najwyższe i wiekuiste, a drugie być wygłupem albo bluźnierstwem? Kobiety nie są wygłupem, ani błędem natury…