
To nie był prima aprilis. Od ostatniego wpisu 1 kwietnia, rzeczywiście zaczęłam się intensywnie uczyć. W dwóch trzecich przeczytałam książkę Mario Liveraniego NIE TYLKO BIBLIA. HISTORIA STAROŻYTNEGO IZRAELA. I non stop teraz myślę. Ten emerytowany profesor Starożytności i Bliskiego Wschodu na Uniwersytecie Rzymskim swą pracę podzielił na dwie części: historię prawdziwą i historię mityczną. I konsekwentnie prowadzi nas tymi zagmatwanymi ścieżkami, tworząc obraz Starożytnego Izraela na podstawie wszystkich dostępnych mu źródeł, w tym biblijnych. Mitów jest mnóstwo, na czele z Rajem, Potopem, Exodusem, podbojem Ziemi Obiecanej. Ja – okazało się – znam wszystkie mity, nie znam rzeczywistego Bliskiego Wschodu epoki Brązu i Żelaza. Człowiek przy takim dziele robi się malutki, malusieńki, wiedza ogromnieje i nagle bijemy głową w mur i zdajemy sobie sprawę, że można się uczyć w nieskończoność. Myślę sobie, że te dwie rzeczywistości – prawdziwa, historyczna i ta mityczna są w nas wszystkich. Tak samo realne właściwie. Nikt Mojżesza, schodzącego z góry Synaj z dwiema kamiennymi tablicami, nie usunie ze zbiorowej świadomości. Mogę Mit podszczypywać pytając, w jakim języku napisano Dziesięć Przykazań, bo hebrajski wszak nie istniał, a tablice w hieroglifach czy klinach nie mieszczą się w potocznych wyobrażeniach. To chyba mija się z sensem. Ale jest zasadne pytanie, które już sobie postawiłam 10 lat temu, czy Dziesięć Przykazań to ostatnie słowo Boga dla Ludzkości? Samo mi się ciśnie na usta – bynajmniej nie ostatnie, niezależnie czy wierzymy w tego Boga, czy nie. Jak żyć etycznie?, to podstawowe pytanie aktualne po wsze czasy. I nad tym zawsze się warto zastanawiać, patrząc czy to na mitologię, czy historię prawdziwą, czy na własne, maleńkie życie.
Skomentuj