Mój wczorajszy wierszyk dla Emilki spodobał się kilku osobom na FB. Weryfikowała go nawet pewna dziewczynka z Niemiec, która po przetłumaczeniu wierszyka przez dziadka rzekła, że też chce wierszyk, tylko dla siebie. 🙂 Jest ciąg dalszy Rejsu po Nilu i jeszcze moja fotka z prawdziwego rejsu (z parasolką) i Emilka z „potopionymi” zabawkami, wyrzuconymi ze „statku” – walizki. 🙂
Krowa pije w Nilu wodę, co poprawia jej urodę,
jest urocza niesłychanie, chyba miss Nilu zostanie.
Bałwan wyszedł ze stroika i nad Nil szybciutko zmyka,
nie wie biedak, że słoneczko, roztopi go nad tą „rzeczką”.
A krokodyl jest na ścianie, czy też biedak tu zostanie?
Wraz z aniołkiem i zajączkiem wiszą, miast hasać po łące.
„Ja jestem wąż bardzo śliski, chcę wpełznąć dziś do walizki,
która jest statkiem po Nilu. Opowiem o sprawach tylu:
O krowie, co cocę pije, o słoniu, co się nie myje,
tylko zażywa prysznica… O gliście – zwą ją dżdżownica –
co węża bardzo pociąga i całą długością zachwyca”…
Wąż: Emilko, czy się mnie boisz, że ciągle minki stroisz?
Nieładne są takie minki u miłej, grzecznej dziewczynki!
Emilka: Gdy węża trzymam w objęciach, cała omdlewam z przejęcia.
Królową Węży zostanę, gdy się obudzę nad ranem…
Takie się toczą rozmowy, a statek wciąż nie gotowy.
a statek wciąż się kołysze, wsłuchany w nilową ciszę.
18 lutego 2019 o 05:10 |
żaden mason nie zdechŠw weekend?