Adam na Nowy Rok dostał ode mnie czerwoną różę, a zaprzyjaźniona wiewiórka Basia – orzeszki. Napotkanej (wiewiórce) na głównej alei wytłumaczyłam, że orzeszki są na grobowej płycie, a nie w mojej ręce, i że musi się na grób pofatygować osobiście. Chyba zrozumiała. Wiewiórki lubię masowo od czasów dzieciństwa, a konkretnie parku zdrojowego w Kudowie.
5 stycznia 2019 o 17:06 |
żaden mason nie zdechŠw tym roku jeszcze?