Od wczoraj, czyli 1 stycznia 2019 jestem już zwykłą Aszerą – „Żona Pana Boga” zniknęła. Pozostał mały, pomarańczowy raczek; raczek – nieboraczek (urodziny 9 lipca będę spędzać mam nadzieję w Busku-Zdroju). W Nowy Rok, 1 stycznia zakończyłam wreszcie pracę nad wazą do ponczu. Miała ona chochelkę, z którą na początku nie wiedziałam co zrobić, bo nie mieściła się w wizji artystycznej. I wczoraj przyszło olśnienie – włożyłam po prostu tę chochelkę do „Skarbca”, a do niej bransoletkę i wisiorek (patrz fotka). Ktoś kiedyś powiedział, że z życia trzeba czerpać malutką łyżeczką. Ja postaram się czerpać małą chochelką. Od dziś. 🙂
2 stycznia 2019 o 17:41 |
Nie mam chochelki
znajdę sobie łyżeczkę 😉
5 stycznia 2019 o 17:06 |
żaden mason nie zdechŠw tym roku jeszcze?