Cierpienie i szczęście

ukrzyc5bcowany-na-zakupachTe dyskusje o śmierci i życiu nigdy się nie skończą, bo nie mogą. To kwintesencja naszego losu człowieczego. Tropem tych dysput idą inne: o szczęściu i cierpieniu w naszym życiu. Te pytania, jak sobie z tym radzić, leżą w podtekście także walk w sprawie aborcji. Każdy ma prawo do szczęścia – twierdzą jedni; cierpienie jest miarą człowieczeństwa – mówią drudzy, wskazując na cierpienia Chrystusa na krzyżu. Bez tego nie byłoby chrześcijaństwa: najpierw dobrowolne cierpienie, potem zmartwychwstanie. Zatem zwolennicy absolutnej świętości życia (wszak pochodzi od Boga, podkreślają), za nic mają argumenty o cierpieniach kobiet będących w ciąży z niezdolnym do życia płodem. To świadomie na siebie przyjęte cierpienie, może być ścieżką osobistego zbawienia. Tu dotykamy samych podstaw wiary, z tym nie ma dyskusji. Można w to wierzyć bądź nie. Jest za to dyskusja, czy takie poglądy można narzucać tym, którzy ich nie podzielają. Pytamy zatem o rolę państwa, jako dobra wspólnego, respektującego poglądy wszystkich obywateli czy państwa quasi wyznaniowego, gdzie taka czy inna większość przymusza resztę do konkretnych zachowań. Kiedyś słynny grafik uliczny Banksy narysował Ukrzyżowanego Chrystusa z torbami na zakupy w przebitych dłoniach. To także jest zapytaniem: jak żyć?, kim być? Rys. mój na podst. Banksy’ego.

 

Komentarzy 11 to “Cierpienie i szczęście”

  1. zwykły profan Says:

    Naprawdę Pani uważa że ludzie widzący w aborcji cierpienie i opresję, nie dostrzegają u matek mających chory „płód” niepokój i cierpienie? To opis całkowicie bezdusznego i nie współczującego człowieka. Osobiście uważam że jest to bardzo trudna sytuacja, chyba jedna z najtrudniejszych w życiu przed jakimi mógłby ktokolwiek stanąć. Warto jednak pamiętać o jednym, jeśli człowiek jest istotą samotną nie da sobie rady z chorym dzieckiem, ale jeżeli znajdzie wsparcie będzie takiej kobiecie znacznie łatwiej podjąć decyzję o urodzeniu jeśli będzie tego chciała. Rodzi się wiele pytań, pisze Pani o szczęściu, czy ktokolwiek potrafi powiedzieć czy we współczesnym świecie młoda matka poradzi sobie z życiem, czy będzie chciała kochać chore dziecko, i kolejne dlaczego jest tak ciężko z chorym dzieckiem. Dlaczego chore dzieci są piętnowane w szkole? Dlaczego choroba jest synonimem bycia gorszym?
    Talk więc czy nie współczujący człowiek może zadawać takie pytania? Nikt z nas nikomu nie zabroni wykonania aborcji. Ale być może w śród jej przeciwników znajdą się ludzie gotowi pomóc.
    Szkoda że nie wypowiadają się ludzie którzy mają chore dzieci lub tacy także którzy nie zdecydowali się na urodzenie chorego, myślę że obie te grupy mogłyby bardzo wiele powiedzieć o obawach i potrzebach. Natomiast widzenie w ludziach wierzących osób które podsycają jakąś opresję, nie pozwoli nikomu z Państwa dostrzec pytań jakie ci sami ludzie mogą być gotowi podjąć w dyskusji.Oraz nowych kierunków jakie mogą zaproponować.
    Według mnie w cierpieniu Chrystusa na Krzyżu chodzi o to aby każdy mógł w swoim osobistym cierpieniu podnieść głowe do góry, nie czuć się gorszym gdy ma problemy, chore dziecko a także ludzie którzy zdecydowali się na aborcję mogą także spokojnie podnieść głowę do góry ponieważ Jego cierpienie mówi o tym że każde zło może zostać Wybaczone. I to mnie w Nim pociąga.
    Z wyrazami szacunku.

  2. Nikodem Dyzma Says:

    Szanowny Panie, kobiety w Poznaniu poszly pod Katedre…prog psychologiczny zostal przelamany…episkopat prosi się o rewolucje społeczną w Polsce, nasz kraj jest świecki, jeżeli sejm ugina się pod wpływem kościoła to nasze państwo przestaje być świeckie tylko kościelne…

  3. zwykły profan Says:

    Jednym ze sztandarów haseł starej jak i nowej lewicy jest rozdział Kościoła od Państwa. Kościół jako instytucja oraz wiara przedstawiana jest jako zagrożenie dla wolności. Dla mnie osobiście każdy ma prawo pójść pod jakąkolwiek instytucję którą chce. Historia Okrągłego Stołu, mam na myśli układ, późniejsze prywatyzacje wielkich firm państwowych oraz fakty jakie powoli wychodzą dzięki pracy zdeterminowanych ludzi na jaw pokazują prawdziwego wroga Państwa i obywateli, czyli agenturę, struktury WSI, obecnie powoli zaczynają wychodzić na światło dzienne pierwsze informacje o być może agenturalnej przeszłości D. Tuska. i to jest ogromny aparat który był prawdziwym smokiem wrogim Państwu Polskiemu. Głównym zagrożeniem na sztandarach pozostaje Kościół. Niech Pan spojrzy, to katolicy pokroju Wojciecha Sumlińskiego od lat ten człowiek próbuje demaskować rolę WSI w reprywatyzacji i na szczęście mu to wychodzi. I nie robi tego dlatego żeby podkreślić przynależność religijną, robi to bo tak nakazuje mu sumienie, poczucie bycia uczciwym, sprawiedliwości społecznej. Czy ten człowiek narażał swoje życie? Oczywiście. Z pracy Jego i ludzi jego pokroju mam nadzieje będą korzystać przyszłe pokolenia Polaków którzy nie pozwolą sobie na obce wpływy. A na sztandarach lewicy dalej pozostanie Kościół jako wróg numer jeden i zagrożenie dla Państwa i wolności.

  4. zwykły profan Says:

    Dodam jeszcze, wolnomularze to ludzie wykształceni, wykładowcy uczelni, ludzie utalentowani. Państwo gdybyście zachcieli wykorzystać swoje talenty w ujawnieniu prawdziwego aparatu który niszczył po roku 89 kraj, wkład byłby nieodzowny. W budowanie niezależności kraju, moglibyście mieć wpływ na rozbudowywanie świadomości poszczególnych obywateli jako osoby niezależne, samodzielnie myślące, gotowe sprzeciwiać się mafijnym układom politycznym i gospodarczym. Przede wszystkim w stworzeniu w społeczeństwie świadomości osób samodzielnie myślących, nie bojących się zaangażowac. Z osób mi znanych coś próbował robić z tym Olszewski, później Wildstein w dziennikarstwie, gdzie reszta?
    A tak to tylko słychać wojnę ideologiczną i to wszystko.

  5. Nikodem Dyzma Says:

    Panie Profanie. Ludzie samodzielnie myślący zebrali się dziś pod katedrą, nie byli sterowani przez WSI itd…

    • Andrzej Eliasz Says:

      Szkoda mi tych ludzi. Zmarzną, zedrą gardła a to i tak nic nie da. Bo żyjemy w kraju gdzie jest demokracja, czyli rządy większości. Jeśli większość będzie chciała to tak zrobi. A projekt jest obywatelski, więc nie wiem skąd atak na PIS. zamiast prosić , błagać i edukować , bo może ktoś posłucha i się zastanowi… a co zrobi PIS ? to co będą chcieli, to co od dawna zaplanowali. Może nam się to podobać albo i nie, niebawem wybory, będzie można się wykazać. Ale po co , do wyborów pójdzie 37% wyborców, lepiej marudzić, klnąć wyzywać, siedzieć i oglądać kiepskich w telewizji.

  6. zwykły profan Says:

    Pan niestety mnie nie zrozumiał. I tym samym wskazuje Pan na cele zainteresowań. Dalsza zasadność moich wypowiedzi przestaje mieć rację byciu tutaj. Nie będę na siłę przedstawiał swoich przekonań.
    To wszystko co mam w tym momencie do powiedzenia. Nie mam zamiaru prowadzić tutaj prawicowej partyzantki i robienia zaczepek z poszczególnych pojawiających się tematów. Zbyt długo z mojej strony to trwało. Dziekuję Autorce bloga za milczące przyzwolenie na moją obecność tutaj. Na koniec dodam tylko jedną myśl która mi się pojawiła w ostatnim czasie. Jakkolwiek obie strony to jest Masoni i Katolicy uważają że wyrastają ze słusznych źródeł i obie strony mają urojoną bądź słuszną świadomość błędów drugiej to dialog miedzy obiema stronami będzie możliwy tylko w tedy gdy jedni pokochają drugich.Jest to jedyny warunek którego dotychczas zabrakło w dialogu, dlatego nie był możliwy. Ale jak mniemam na to może zdobędą się przyszłe pokolenia.
    Pozdrawiam Pana, Pana Sfirexa za przyjazne wypowiedzi, jeśli to przeczyta i Autorkę. To wszystko z mojej strony.

  7. Nikodem Dyzma Says:

    Wymiana poglądów ma to do siebie że nie musi Pan zgadzać się z moimi poglądami i odwrotnie. Pozdrawiam serdecznie Panie Profanie

  8. Sfirex Says:

    Dobry wieczór.
    Kilka dni temu postanowiłem, że przez jakiś czas nie będę komentował u Pani Mirosławy na blogu żeby zebrać na nowo myśli. Miałem jakieś olbrzymie przeczucie, bo widzę, że dyskusja ciężka i ciężkostrawna. Jednak kiedy przeczytałem, że Pan, Panie Profanie odchodzi z grona komentatorów, i że wspomniał Pan o mnie, to postanowiłem się odnieść. Ale nie do tematu rozmowy, lecz po swojemu do Człowieka (w tym wypadku do Pana).
    Chciałbym podpowiedzieć Panu, że nie ma prawd absolutnych i że najważniejsze jest to aby czuć się wolnym i szczęśliwym w swoim życiu i poglądach. To znaczy, że newralgiczne tematy typu: a) kocham żonę – kocham kochankę, b) wierzę w Boga – wierzę naukowcom, c) myślę o innych – myślę o sobie, żadna z opcji, od strony intelektualnej, nie jest błędna – mogę udowodnić/podważyć wszystko. Przykład z życia: każdy kto twierdzi, że 2+2 równa się 4 jest w olbrzymim błędzie, dlaczego? Bo to samo 2+2 w marketingu wynosi 5 (zwiększanie zysków), bo to samo 2+2 w logistyce wynosi 3 (skrócenie drogi z pkt A do pkt B). Proszę nie zamykać głowy na odmienne poglądy, bo co by Pan o mnie powiedział gdyby dowiedział się Pan, że jestem Lucyferianinem. Czy pomyślałby Pan, że wyznaję Szatana? Lucyfer w starych wierzeniach był tym kto dał wiedzę, nie był Lucyferem od złych aniołów. (nie należę do tej grupy ludzi, ale czytam ich książki, i oni też mają swoją, często bardzo mądrą ideologię). Warto stworzyć sobie taki wewnętrzny Świat, aby mówiąc na jakiś temat, czuć się szczęśliwym, nie z samych poglądów (które można podważyć lub udowodnić), lecz z tego, że się rozumie obie strony (moją i rozmówcy). Poglądy mogą się zmienić, ale szacunek do poglądów innego człowieka jest albo go nie ma, a to dużo zmienia.
    Pozdrawiam i przepraszam za pouczanie. Chciałem podpowiedzieć ile się da. Był Pan mądrym i ciekawym kompanem.
    Do zobaczenia.

  9. wojciech.domagala@wp.pl Says:

    ale bzdury

    Aszera posted: „Te dyskusje o śmierci i życiu nigdy się nie skończą, bo nie mogą. To kwintesencja naszego losu człowieczego. Tropem tych dysput idą inne: o szczęściu i cierpieniu w naszym życiu. Te pytania, jak sobie z tym radzić, leżą w podtekście także walk w sprawie a”

Dodaj odpowiedź do wojciech.domagala@wp.pl Anuluj pisanie odpowiedzi