Dziś byłam u innego lekarza w sprawie swojej rwy kulszowej. Też mnie pokłuł, ale były to mini iniekcje witaminowe – od góry do dołu. Lekarz przefajny i przystojny na dodatek. 🙂 Zwykły pacjent ma statystycznie 80 proc. szansy, że ominie go skalpel neurochirurga. Ja mam mniejsze procenta, myślę, że może 50 – 60… Jednym słowem, na dwoje babka wróżyła.
28 listopada 2017 o 22:03 |
Proszę o siebie dbać Pani Mirosławo.
1 grudnia 2017 o 18:34 |
Rwa kulszowa -mam niemiłe wspomnienia.
A najgorsze,że bestia tylko się przyczaja,żeby w najmniej odpowiednim momencie z siłą wielka uderzyć