Ballada o duchu ogórka

ogorek-wesolyZnalazłam swój stary wierszyk sprzed 8 lat i się uśmiałam.

 Pewna Dama już w latach, choć z ponętnem ciałem,

kochała się w Artyście prawie doskonałem.

 Chciała być jak panienka, jak niewinne dziecię,

z Artystą, jak z Aniołem, aż do nieba wzlecieć.

Tak sześć lat z okładem w niebiesiech fruwała,

i czuła się jak nimfa, jak wróżka bez mała.

 Lecz raz mocno zasnęła, śniła – spada z górki

A tam grządka za grządką; patrzy – to ogórki!

 Rosły długie i grube, pociekła jej ślinka –

„Stop”! – zakrzyknął Artysta, to zje ma rodzinka.

 Zupa będzie wspaniała, ogórki kiszone

nakarmią me wnuki, córki oraz żonę.

 My nasyćmy się luba ogórkowem duchem

Wielce cudnem i lotnem, niby gęsim puchem.

 Gdy do Damy dottrła rzecz o gęsim puchu,

nagle usłyszała trele w swoim brzuchu

i to ją obudziło…

  Morał z tego jest taki: gdy spragniona dziurka,

nie pomoże niestety żaden duch ogórka. 🙂

Reklama

Komentarze 2 to “Ballada o duchu ogórka”

  1. zwykły profan Says:

    Wiosenny, ogórkowy nastrój, to jeszcze w miarę możliwości wiewiórki polecam odwiedzić w Łazienkach. Może coś podpowiedzą na temat dalszych losów Damy z wiersza a co poniektóre być może i na temat opiekuna spolegliwego coś powiedzą.

  2. Aszera Says:

    Dziękuję, ale ciągle jeszcze leczęsię w domu. Wiewiórki zawsze lubiłam. 🙂

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s


%d blogerów lubi to: