„Opiekun wtedy jest spolegliwy, kiedy można słusznie zaufać jego opiece, że nie zawiedzie, że zrobi wszystko, co do niego należy, że dotrzyma placu w niebezpieczeństwie i w ogóle będzie pewnym oparciem w trudnych okolicznościach” – powiedział przed laty nasz wspaniały naukowiec prof. Tadeusz Kotarbiński. Ten Opiekun Spolegliwy to coś więcej niż człowiek „wolny i dobrych obyczajów” – jak chce najstarsza masońska konstytucja pastora Jamesa Andersona. Myślę – a choroba sprzyja tym myślom – że to szersza definicja dobrego człowieka, niż ta nasza, masońska. A co Wy myślicie?
Skomentuj