Ponoć o wyborze Donalda Trumpa na prezydenta USA zdecydowali biali, gniewni mężczyźni z tzw. „pasa rdzy”, czyli stanów, w których straszą „nagrobki” fabryk upadłych bądź przeniesionych do ciepłych krajów. W mowie inauguracyjnej prezydent Trump symbolicznie oddał im władzę; im, czyli amerykańskiemu ludowi, który bardzo się ucieszył, że będzie znowu suwerenem. Sądząc jednak z pnących się radośnie słupków giełdowych, najbardziej cieszą się nową prezydenturą giełdowe rekiny, rekinki i piranie. Trzeba chyba znowu kupować dolary. Jak za PRL-u?…
Skomentuj