Dzisiaj w „Gazecie Wyborczej” przeczytałam z wielkim bólem nekrolog: „5 maja 2016 roku odszedł nagle w Sztokholmie Piotr Franciszek Cegielski, urodzony 29 lipca 1954 roku w Warszawie, ekonomista, dziennikarz, publicysta, dyplomata, Człowiek wielu talentów i wielkiego serca, o czym zawiadamiają pogrążeni w bólu Jego Najbliżsi”. To był szok. Piotr był starszy ode mnie o niecały rok. Byliśmy umówieni w redakcji na maj, na pogaduszki, wspominki, plany…
Piotr, brat prof. Tadeusza Cegielskiego stał się Autorem „Wolnomularza Polskiego” nie tak dawno – dopiero półtora roku temu. Fascynowała Go literatura popularna, w tym taka o masonach i dwa artykuły o tym napisał (WP 60, 66). Dla mnie najciekawszy był fragment jego książki poświęcony rodzinie. Piotr we wspomnieniach i archiwaliach odnalazł niewyraźne ślady wiodące pośrednio do wolnomularstwa. Pisał w artykule pt. Profesorowie i masoni: „Jak opowiada moja Mama, Maria Cegielska, jej wuj, czyli brat mojej babci Olgi Tadeusz Grodyński, przedwojenny profesor skarbowości SGH oraz Uniwersytetu Warszawskiego, wieloletni wiceminister i przejściowy (w 1929 r.) minister skarbu, choć w swych licznych rolach życiowych miał kontakt z wielką masą ludzi i był dla ich słabości bardzo wyrozumiały i tolerancyjny, tak naprawdę potrafił przyjaźnić się tylko z osobami nieprzeciętnymi. Choć często obracał się w kręgu wolnomularzy, to sam masonem nie był. Ale tu rodzinny przekaz niekoniecznie musi być prawdziwy! (WP 65, zima 2015/16)”.
Piotr był Czytelnikiem mego bloga. Raz po raz widziałam w statystykach Szwecję, gdzie mieszkał od dłuższego czasu. Dostał ode mnie egzemplarz książki Aszera, żona Pana Boga zaraz po jej ukazaniu się i wysłał mi meila z dużą dawką ciepłych słów. I nagle taka wiadomość! Nie zdążył już napisać kolejnego artykułu na jesień, choć plany mieliśmy skonkretyzowane. Bardzo mi Ciebie Piotrze będzie brakowało – tak na łamach WP, jak i moim sercu. Byłeś ciekawym, inteligentnym, dobrym Człowiekiem. Do widzenia Piotrze.
Skomentuj