Gdy wychodziłam z loży po uroczystym posiedzeniu Gai Aeterny, która – jak już pisałam – obchodziła dziś 5 -lecie, agapa trwała w najlepsze. Dopijano szampana pod urodzinowy tort. Pięć świeczek zdmuchnęły: pierwsza Czcigodna Mistrzyni , obecna Czcigodna Mistrzyni i siostra Pierwsza Dozorująca. Dopisali goście, na czele z nowym Wielkim Mistrzem Wielkiego Wschodu Polski bratem Filipem. Na Wschodzie zasiedli także: Czcigodni Mistrzowie lóż: Prometea, Galileusz, Cezary Leżeński, a na kolumnach siostry i bracia z Atanora, Witelona i przedstawiciel loży Jan Henryk Dąbrowski, z Wielkiej Loży Kultur i Duchowości. Siostra Sekretarz odczytała listy gratulacyjne z Polski i Francji. Deskę okolicznościową wygłosiła jedna z pomysłodawczyń loży, jej propagatorka i autorka nazwy, I czcigodna Mistrzyni Małgorzata. Po niej mówiły o swoich przeżyciach siostry inicjowane w loży jako pierwsze (bo siostrami – założycielkami Gai było 15 Prometejek). I ja wspomniałam też ważne dla mnie samej czasy. Uczestniczyłam w pracach jednocześnie dwóch lóż: w Prometei byłam Czcigodną Mistrzynią, w Gai – siostrą Odźwierną. W mowie podsumowującej (jestem obecnie s:. Mówczynią) wspomniałam, że redagowałam ostatnio artykuł o loży, która świętowała swoje 150-lecie i życzyłam Gai tego samego. Piękne to były chwile. Wzruszające i podniosłe.
Była także mini deska historyczna. Wspomniałam w niej losy braci kieleckich, którzy chcieli odłączyć się od Krakowskiej loży Przesąd Zwyciężony i założyć w Kielcach własną, Gwiazdę Nadziei. Był rok 1820, za rok car Aleksander I rozwiązał wszystkie loże wolnomularskie tak w samej Rosji, jak i Królestwie Polskim. Dla polskiej masonerii rozpoczęła się czarna noc. – Istnienie wolnych, niezależnych lóż, było jest i będzie probierzem demokracji – zakończyłam.
Tagi: Gaja Aeterna, masoneria kobieca
Skomentuj