Jaki miły był poniedziałek! W pracy spóźnione imieniny Anny – sekretarz redakcji. Okruszkowe ciastka maślane i czereśnie wielkie, czarne i słodkie! Dopieszczanie kieleckich masonów (po lekturze mamusi, wyszłam z tarczą). Dodaję ramki tematyczne, szukam fotografii i sztychów (na zdjęciu rezydencja w Chlewiskach, tu żył i pracował wielki patriota i mason br:. Stanisław hr. Sołtyk), dodaję suplement, czytam raz jeszcze, wyszło ponad 40 tys. znaków. Nieźle. Potem dostaję maila od czcigodnej mistrzyni Gai Aeterny – program na cały nowy masoński rok: daty, godziny – precyzja godna zegarmistrza. Dowiaduję się, że pod koniec sierpnia będziemy miały wspólne prace z bydgoską lożą Galileusz. Jadę. Niby wakacje, a praca wre. Moje mini wakacje będą pod koniec września. Czeka mnie Safona na wyspie Lesbos.
Skomentuj