Co mi zżarły mole na Sylwestra

Dzisiaj rano patrzę, a tu mole zżarły mi podszewkę do zimowych kozaczków, które miałam w zapasie (w głównych ślicznych zimowych bucikach nagle dostrzegłam dziury, a raczej pęknięcia. Tych z dziurą nie włożyłam, tylko te z molami. Widać (dziur po molach) nie było, bo siedziały one bliziutko moich nóżek. Potem spojrzałam w lusterko w redakcji (sama jedna, pół grzejnika nie grzało, ale drugie pół – i owszem :-)) a ja mam w uszach dwa różne kolczyki! No i co z tego można wywróżyć na Nowy Rok?  W sumie jednak humor mi wrócił.  Pewien znany, choć trochę ostatnio zapomniany przeze mnie pisarz powiedział mi, że ważne dla niego było patrzenie, jak walczę z życiem (przez lat 10). I że nieraz chciał brać przykład (może chciał, ale nie brał). No to trzeba nadal świecić przykładem i walczyć. Pewien miły nowy Czytelnik napisał mi znowu, że podziwia mój temperament i erudycję. Odpisałam mu Sokratesem, czyli, że wiem, że nic nie wiem. Spodobało mu się, tj. i Sokrates, i ja. Amen. 🙂

O laboga, ja fanzolę,

buty mi nadgryzły mole,

kolczyk wyszedł nie do pary,

skrzywiły się okulary,

grzejnik tylko na pół grzeje,

a mi mordka aż się śmieje,

co tam mole, co tam dziura

–  w lipcu już  e m e r y t u r a! 🙂

Jedna odpowiedź to “Co mi zżarły mole na Sylwestra”

  1. Mgiełka. Says:

    Woreczki z lawendą na mole … skuteczne !
    Pozdrawiam i życzę Szczęśliwego Nowego Roku 🙂

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s


%d blogerów lubi to: