Scenariusz na miłość

„Fajny film dzisiaj widziałam…” Momenty były?  Właściwie nie było, jak to w romantycznej bajce dla dorosłych po przejściach (radzę iść na ten film tylko takim, czyli „po przejściach”, a najlepiej po rozwodach i załamaniu kariery). Recenzenci zarzucają filmowi Scenariusza na miłość, że jest aż do bólu przewidywalny, czyli schematyczny. A ja pytam: A jakie są bajki? Są do bólu przewidywalne. Bo i takie mają być: dobro ma zostać nazwane, zło przegrać, dobrzy bohaterowie mają zwyciężyć, a najlepiej ożenić się (rycerz z królewną, po zabiciu smoka). Ponieważ jak milionom widzów podobają mi się takie filmy, to nieraz pytam siebie po cichu: „Jesteś babo schematyczna, banalna, przewidywalna”!… Pewnie jestem. Jak dziecko, które chce mieć jasne kryterium dobra i zła, mieć świat uporządkowany. Ponieważ tak mało tego w realnym świecie, a jak nawet to dobro jest, to skutecznie ukryte bądź zagłuszane, to takie filmy są jak odtrutka. Mój ulubiony Hugh Grant nie zawodzi. Wyczytałam, że nie miał ostatnio wiele szczęścia i ponoć w Scenariuszu na miłość wiele jest z jego biografii, to i gra bardzo autentycznie. I swego uroku nie traci, choć to już chłopiec dobrze po 50. „Nie ma takiego momentu, od którego nie można by zacząć życia na nowo” – mówimy sobie po wyjściu z kina. Kto tak zaczynał, zrozumie. Kto to jeszcze ma przed sobą… to niech wybierze się na coś innego. 🙂

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s


%d blogerów lubi to: