W TFP Info wystąpił dopiero co Radosław Sikorski, który udaje się z misją dyplomatyczną do Iranu. Będzie reprezentował nie tylko Unię, ale i USA, które nie mają tam od 1980 r. swojej ambasady. Pomyślałam: – No, no, idzie Sikorski w górę, ale nie miałam pojęcia, że nasze relacje z dawną Persją są takie długie! Okazuje się, że rok 2014 jest rokiem obchodów 540 rocznicy nawiązania stosunków dyplomatycznych pomiędzy Iranem a Polską. Poszperałam co prędzej w Internecie, i rzeczywiście. Odnotował to w swojej Kronice Jan Długosz. To za króla Kazimierza Jagiellończyka do Krakowa przybyło pierwsze w naszej historii poselstwo z Persji. W roku ubiegłym podczas konferencji w Rzeszowie, ambasador Iranu w Polsce Samad Ali Lakizadeh, wygłosił wykład „Spojrzenie na historię stosunków między Iranem a Polską”. Przypomniał w nim m.in., że nasze stosunki dyplomatyczne zostały nawiązane w 1474 roku poprzez wymianę listów między ówczesnymi władcami obu państw, ale relacje handlowe i kupieckie znane są od około 1000 lat. Zaznaczył też, że Iran był jednym z dwóch państw, które nie uznały rozbiorów Polski.
No i wygląda na to, że może i Tusk nie pojedzie do Brukseli, ale Sikorski, ma to (prawie) jak w banku. Fajnie by było, aby to pod polskim przewodem, Unia zyskała pierwszego prawdziwego ministra spraw zagranicznych. Jestem ZA!
27 lutego 2014 o 20:04 |
Czy drugim krajem, który nie uznał rozbiorów była Turcja – coś mi się obiło o uszy??!
Mam własną niebanalną teorię na temat rozbiorów, w której to, aby pokazać niedowiarkom europejskim, jakie mamy wielkie jaja, po prostu się przed nimi rozebraliśmy.
Ot tak żartując 🙂