Jaki piękny dzień! Słońce, lekki wiaterek, nadzieja na Ukrainie („Zgoda, zgoda, a sam Pan Bóg rękę poda” – sprawdza się stary Fredro). I jeszcze dzisiaj wiosenny „Wolnomularz Polski” poszedł do korekty. Jest gotowy w 92 procentach. 🙂 Ale z komentarzem do głównego tekstu numeru o byciu Europejczykiem wstrzymaliśmy się. I okazało się, że dobrze. Napisany wczoraj a dzisiaj – to dwie różne daty. W ocenach i komentarzach na tak skomplikowane i dramatyczne tematy jak ukraiński, bardzo sprawdza się strategia masońska: kompromis wymaga zdrowych nerwów, spokoju i opanowania. Cieszę się, że zwycięża (a przynajmniej tak się wydaje) wizja Giedroicia: wolnej Ukrainy, przyjaznej Polsce i Europie, ale bez zadrażnień z Rosją. Tej ostatniej nie przeniesiemy na Syberię, władz jej też nie wybierzemy. Polityka jest sztuką wyboru i kompromisów, tu i teraz. Dobrze, że na umowie oprócz strony ukraińskiej są podpisy ministrów unijnych oraz parafka wysłannika Rosji. To sprawia, że umowa jest mocniejsza i stabilniejsza, o ile może w ogóle taka być po tym, jak poległo na Majdanie tylu Ukraińców. Pozostają sprawy tak samo trudne jak polityczne, czyli gospodarcze. Ukraina jest praktycznie bankrutem, bez pomocy ze Wschodu i Zachodu, rozdarta i rozedrgana ,może sobie nie poradzić. Czy starczy nam wszystkim mądrości?
Tagi: Ukraina, Wolnomularz Polski
Skomentuj