Zaczęłam Fredrą, bo przypomniał mi się, gdy patrzyłam na dzisiejsze wystąpienia liderów partyjnych w Sejmie po mowie premiera Tuska w sprawie Ukrainy. Czy trzeba było takiego zamętu, grozy i krwi, aby polscy politycy zobaczyli, że są pewne fundamentalne kwestie, w których trzeba i można mówić jednym głosem? A Europa? Czy mając ogień i krew za polską wschodnią granicą nie dostrzegła, jaką wartością jest Unia Europejska, nie jako biurokratyczne „Monstrum” a kontynent dobry i przyjazny dla ludzi? To „Monstrum ” też jest nie moje, a cudownego Vaclawa Havla, który 20 lat temu mówił w Parlamencie Europejskim o Karcie Praw Europejczyka. Redaguję właśnie do wiosennego numeru „Wolnomularza Polskiego” deskę lożową Adama z 2001 r., wówczas Czcigodnego Mistrza loży Europa, na temat tego, co to znaczy być Europejczykiem. I tyle zdań zachowało swoją aktualność, mimo tego, że pisał ją na 3 lata przed wejściem Polski do Unii Europejskiej. Wracając do dzisiejszego dnia. Mówił w TVN24 Aleksander Kwaśniewski, że może dopiero teraz, gdy Majdan płonie, wszyscy Polacy dostrzegą wartość tego, co zrobiliśmy ćwierć wieku temu, to znaczy wartość Okrągłego Stołu. Zgoda! Zgoda! A sam Pan Bóg rękę poda…
Tagi: masoneria, Ukraina, Unia Europejska
Skomentuj