Mój stały Czytelnik p. Sfirex zapytał mnie właśnie, czemu nie było na blogu o Ryszardzie Kuklińskim? Pewnie z mego lenistwa, bo – i owszem – o Kuklińskim myślę, gdy patrzę choćby na zapowiedzi filmu o polskim super-szpiegu. Czy był zdrajcą czy bohaterem? To tak jakby zapytać o księżyc: czy jest jasny czy ciemny? Jest i jasny, i ciemny. Tak samo Ryszard Kukliński. Zależy od przyjętego systemu wartości, będziemy widzieć go jako bohatera lub jako zdrajcę. Jeśli za punkt wyjścia weźmimy przysięgę oficera, że będzie wiernie służył państwu polskiemu, to zdradził tę przysięgę rzecz jasna. Jeśli za punkt wyjścia weźmiemy np. wewnętrzne poczucie słuszności Kuklińskiego: „To państwo jest złe, niesuwerenne, przysięga takiemu państwu nie jest ważna. Polska winna być państwem wolnym i demokratycznym”. Tak patrząc, Kukliński był bohaterem, bo narażał swoje życie za ideały. Może jednak robił to dla pieniędzy? No to jest sprzedawczyk. Pytania można by mnożyć. Jednym słowem nie ma tu dla mnie alternatywy: czarne czy białe. Jest i czarne, i białe, i mnóstwo tu szarości. W życiu mamy bardzo częste konflikty różnych wartości, choćby ostatnio w przypadku mordercy – gwałciciela T. Co jest ważniejsze: czy bezpieczeństwo społeczeństwa, czy normy prawne? Co powiedziałaby matka, gdyby T. zamordował i zgwałcił jej dziecko? Co mówi prawnik, zajmujący się Prawami człowieka i wolnościami obywatelskimi? Na zdrowy rozum, obie wartości trzeba godzić: za pomocą norm prawnych zapewnić bezpieczeństwo obywatelom. W teorii wszystko gra. Praktyka zaś skrzeczy.
15 lutego 2014 o 11:31 |
oficjalnie to on jest zdrajca i nic sie w Polsce nie zmienilo od… 1939.
takie dywagacje to jak odpowiadanie pytaniem na pytanie.
15 lutego 2014 o 15:16 |
Trafnie i ciekawie to Pani opisała. Nie mam nic do dodania 🙂 Miłego dnia.
15 lutego 2014 o 15:40 |
http://wolna-polska.pl/wiadomosci/zydomasonskie-zrodla-antymasonskich-ruchow-narodowych-2014-02
15 lutego 2014 o 19:32 |
Nie doczytałem do końca tego co było w linku, bo męczą mnie teksty typu:
– W okresie międzywojennym dysponował szeregiem wybitnych indywidualności, które o niebo przerastały takich nieudaczników jak Tadeusz Mazowiecki.
– można się domyślić z jakim skutkiem,
– Rzecz jasna: Bartyzel jest tylko jednym z kółek w złożonej maszynerii – ważnym, ale nie najważniejszym. Chcecie Państwo poznać inne, sąsiednie trybiki? To stosunkowo proste; trzeba tylko uważnie popatrzyć.