Dzisiaj w redakcji wysiadł kaloryfer. Siedziałyśmy z Olą (same, załoga w piątki nie pracuje) w sfetrach, szalikach, na końcu ona włożyła płaszcz. Ja zgrabiałymi palcami pisałam swój plan wystąpienia o masonerii w Kielcach, które będę miała w najbliższy wtorek na Uniwersytecie Trzeciego Wieku. Ola spisywała wywiady ubezpieczeniowe. Potem przyszedł nasz pan gospodarz, odkręcił kranik, coś zasyczało i wszystko ożyło. Ale nam było dobrze, gdy kaloryfery znowu robiły się ciepłe. 🙂 Nie ma to jak stara przypowieść o Żydzie i kozie. Plan napisałam, cytaty zaznaczyłam. W międzyczasie korespondowałam z ewangelickimi kaznodziejami: o ekumeniźmie, porozumieniu i masonach. Zima mam nadzieję niedługo się skończy – ja już spisuję plan numeru wiosennego „Wolnomularza Polskiego”. 🙂 Karteczki już pocięte, pierwsze artykuły opracowane. Praca redaktora nie kończy się nigdy!
Tagi: masoneria, Wolnomularz Polski
Skomentuj