Banalne hasła, czyli wolność, równość, braterstwo

Otrzymałam mail od stałego Czytelnika: Chciałbym pociągnąć ten temat z Pani bloga o haśle przewodnim rewolucji francuskiej, ale też masońskim: Wolność, Równość, Braterstwo.  Na pewno Pani czytała o rewolucji francuskiej i o tych, którzy w niej uczestniczyli, więc proszę sobie ich na chwilę wyobrazić. Ja przed oczami mam obdartych idiotów, którzy nie tylko nie mieli co włożyć do gara, ale też nie mieli za grosz rozumu. I to właśnie dla tych ludzi zostało wymyślone hasło, które aby rwało do walki, musi być na poziomie ludzi, do których ma dotrzeć. Wolność, równość, braterstwo = banał, banał, banał. Gdyby ktoś wymyślił :”Nie dla populizmu, herezji, absurdu” to by ludzie niczego nie zrozumieli (no może absurd by sobie wytłumaczyli). Czy dwieście lat później omawiane hasło nadal jest aktualne? Tak, w przedszkolu. 
Zmartwił mnie ten mail, ale i ucieszył. Jeśli mój rozmowca  uważa te republikańskie i masońskie hasła za przedszkolny banał, znaczy, że weszły one na zawsze do krwiobiegu demokratycznych społeczeństw i traktuje się jako coś oczywistego, podstawowego. Przynajmniej w naszym kręgu kulturowym. Gdy wypisywano je na sztandarach Wielkiej Rewolucji Francuskiej to tylko po to, by masom, czyli tłuszczy obdartej i głodnej, dać paliwa do walki? Myślę, że tak może sądzić ten, kto jest wolny, nie jest obdarty ani głody,  jest dobrze wykształcony. Nie jest łatwo przenieść się mentalnie trzy wieki do tyłu i wejść w skórę: niewolnika, pańszczyźnianego chłopa, kobiety, mieszczanina. Dla nich nie było wolności, nie było równości, braterstwo mogli uprawiać na swoim własnym podwórku, ale  wara im od podwórza pańskiego. Za odszczepieństwo religijne szło się na stos, za wolnomyślicielstwo takoż. Dzisiaj każda konstytucja demokratycznego państwa ma w swej podstawie Prawa człowieka, a ich początek tkwi właśnie w tej triadzie, i w tych czasach. Kto wie, może dlatego światowa masoneria straciła dziś swój impet, bo jej hasła po prostu zwyciężyły? Są jak powietrze, którym oddychamy, są jak czysta woda, którą pijemy. Ani powietrze, ani wody nie zauważamy, gdy s ą , umrzemy, gdyby ktoś miał nas tego pozbawić.
Reklama

Tagi: ,

Komentarzy 12 to “Banalne hasła, czyli wolność, równość, braterstwo”

  1. Grzegorz Józkowicz Says:

    Pozwolę się niezgodzić z autorem listu. Czy „wolność, równość braterstwo” są banalne? Tak. I nie zarazem. A to dlatego, że słysząc je w głowie, możemy praktycznie każde nasze działanie, w bardzo szybki sposób, określić, jako poprawnie moralnie, bądź nie. Co tylko planujemy, przepuszczamy przez filtry: czy nie naruszam czyjeś wolności? Czy moje działanie traktuje równo wszystkich (a nie na przykład tylko mężczyzn, a kobiety tak na przyczepkę), i czy przez to działanie, nikt nie poczuje sie przeze mnie odepchniety, w ten czy inny sposób.
    „Nie dla populizmu, herezji, absurdu” na tomiast pozostawia wiele pola, dla interpretacji. Czy herezje, od razu by nie ukradł, kościół? Czy „nie dla absurdu”, może być łatwo zagospodarowane przez bogaczy, zwłaszcza gdy owy absurd, to dorzenia ludzi, do darmowej (taniej) edukacji? O populizmie, to już nawet nie piszę…
    „Summum ius summa iniuria” szanowny Panie Autorze Listu.

  2. Sfirex Says:

    Nie chciałem nikogo urazić. Mam inne podejście do niektórych spraw, czasami zbyt emocjonalne. Nie lubię ukrywać swojego zdania, bo nawet jeśli powiem coś głupiego to zawsze liczę na to, że osoba, która wie o co mi chodzi po prostu mnie naprowadzi. Wtedy i wilk i owieczka cała 🙂

  3. Ina Says:

    rewolucja francuska niczego dobrego dla kobiet nie uczyniła, wręcz przeciwnie – właśnie w myśl owego braterstwa.

  4. Aszera Says:

    Droga Ino, od haseł wolności i równości zaczęły się też wszystkie emancypacyjne ruchy kobiece, najpierw w głowach, potem w piśmie, potem jeszcze w praktyce. Odstatnia odsłona walki o równouprawnienie kobiet to bój o gender. Ja zajmowałam się tym od połowy XIX w. Tytuł mojej pracy mgr to Emancypacja kobiet na łamach „Bluszczu” i Kobiety Współczesnej”. Pozdrawiam

  5. Sfirex Says:

    Kilka minut temu ojciec przedstawił mi pewną myśl na temat polskich chłopów. Czytał o tym czym dla zwyczajnych Polaków, przez całą naszą historię, był nasz kraj. Otóż, nasz kraj był dla nich niczym. Chłopi nie uważali się za Polaków, a tych którzy ich namawiali do Polskości po prostu ścinali. Liczył się tylko Pan (czyli właściciel ziemi, np książę), który trzymał nad nimi bat i decydował o ich życiu. Może ze względu na tradycję, a może z powodu powiązań handlowych każdy z tych Panów był Polakiem. Dopiero po drugiej wojnie światowej chłopi pomyśleli nad tym „kto mocniejszy? z kim trzymać?” i wybrali dla siebie polskość. Na to wszystko są odpowiednie papiery i przeprowadzono szereg badań. Niedawno w Tvn24 Pan Miecugow przeprowadził wywiad z jednym z badaczy, który potwierdził to wszystko w swojej nowej książce.
    A teraz spróbujmy przenieść to na grunt rewolucji francuskiej. Czy nie było identycznie? Czy czasem to Robespierre nie był Francuzem, a zwykły kajtek chciał tylko tego by mieć, a myślał w ten sposób, że mu to da jego Pan Robespierre a nie żeby wziąć to samemu? Czyja to była rewolucja, bo moim zdaniem nie ludzi. Ludzka to tam była anarchia.

  6. Sfirex Says:

    Chciałbym jeszcze tylko dodać, że rewolucja francuska objęta w powyższy sposób (czyt. mój poprzedni post) wygląda jakby sprawdzian dla ludzkości. W skrzywionym społeczeństwie, pewni ludzie zdecydowali przeprowadzić eksperyment pod tytułem „Czy zezwalając na najgorsze, zgorszymi tym ludzi, czy poczują krew?”. Wiadomo jak to się skończyło: Nie może istnieć państwo bez prawa, bo ludzie nie myślą wtedy logicznie. Drugi przykład wzięty z mojej poprzedniej wiadomości jest taki, że gdyby w Polsce nie było pewnych – kilkoro – ludzi to dzisiaj może bylibyśmy krajem Różowej podwiązki i tego byśmy bronili. Jednak elita zmuszała durni do utrzymania tego co dzisiaj nazywamy „nasze”, i w ten sposób jesteśmy Polakami.
    Jeżeli przyjmiemy, że wolnomularze tworzą właśnie takie grupy ludzi to podałem dwa argumenty „za” masonerią (w końcu dosłowne) 😛

  7. Aszera Says:

    Drogi Sfirexie. Każdy uczeń wolnomularski w trakcie bycia uczniem w loży milczy i słucha. No i oczywiście myśli i obserwuje wszystko. Przydałaby Ci się chyba taka właśnie praktyka.

  8. Giovanna Says:

    W powyższym artykule został poruszony interesujący temat i warto poddać go dyskusji. Na pierwszy rzut oka hasło „Wolnosć, Równosć, Braterstwo” wydaje sie banalne, ale po głebszym zastanowieniu się, widać, że jest ono zakotwiczone w historii ludzkosci, humaniźmie, naszych własnych dążeniach i scisle wiąże się z naszym życiem. Bardzo chętnie poczytam więcej artykułów na ten temat, by poszerzyć własną wiedzę i nie muszę być „uczniem w loży”, który milczy i słucha, bo akurat taką mam naturę :- ) i z wielką przyjemnoscią wysłucham Waszych opinii, nie tylko jako masonów, ale ludzi doswiadczonych zyciem, często bardzo dobrze wykształconych. Cieszę się na samą mysl, że ta dyskusja w Waszym gronie, wywołuje refleksję nad tym, co niby takie oczywiste, ale tak naprawdę kryje w sobie wiele znaczeń i barw. Pozdrowienia dla autorki tekstu 🙂

  9. Aszera Says:

    Dziękuję Giovanno. Życie mi pokazało, że tak zwane banały mogą być najgłębszymi prawdami i największymi prawdami w naszym życiu. Właśnie na FB jeden z czytelnikow zacytował mi Stanisława Lema: „wczorajsza niezwykłość staje się dzisiejszym banałem, a dzisiejsza skrajność jutrzejszą normą”. Wspaniałe, prawda? Piszą swój tekst, nie znałam tego i nie wiedziałam, że „myślę lemem”. Przyjemnie mi się zrobiło. Pozdrawiam cierpło.

  10. To, które śpi pod powierzchnią Says:

    Witam!

    Czy elitaryzm wolnomularzy nie jest jednak zaprzeczeniem tego hasła? Wszak nie każdy spełnia kryteria naboru, nie każdy dostaje szansę na współudział i doskonalenie. Nie każdy dorasta do wyzwania. Czy to nie paradoks? Gorzki paradoks. Intelektualna i/lub duchowa elita (Chyba dobrze rozpoznaję aspirację sióstr i braci?) mówi o równości, sama będąc dowodem na jej brak, będąc jej zaprzeczeniem. Czy nie chodzi o wolność, równość i braterstwo, ale tylko „swoich”, braci masonów? Czy to nie jest jak walka o pokój, podczas której leje się krew?

    I co zrobić z poniższymi słowami?

    „Wam dano poznać tajemnice królestwa niebieskiego, im zaś nie dano. Bo kto ma, temu będzie dodane, i nadmiar mieć będzie; kto zaś nie ma, temu zabiorą również to, co ma.
    Dlatego mówię do nich w przypowieściach, że otwartymi oczami nie widzą i otwartymi uszami nie słyszą ani nie rozumieją”.

    I czyż „nie rzuca się pereł przed wieprze”?

    I czy mogłaby Pani odnieść się do cytatu, który zawiera poniższa grafika w linku:

    Jak tu wierzyć w wolność, równość i braterstwo?
    Wydaje się, że gołym okiem widać, jak bardzo jej brak jest wbudowany (przez Wielkiego Budownika?) w konstrukcję świata. Czy to hasło nie jest li tylko szlachetnym i rozpaczliwym zaklinaniem losu? Buntem rzuconym Kosmosowi i jego siłom, skazanym na niepowodzenie? Humanistycznym, choć nieco obłudnym „zawracaniem Wisły kijem”?

    Bardzo proszę o odpowiedź. Choćby zdawkową. Może jakąś wskazówkę? Zależy mi na porządkowaniu dotychczasowej wiedzy oraz pogłębionym, właściwym rozumieniu.

    Pozdrawiam.

    (Proszę wybaczyć mi mój pretensjonalny nick. Improwizowałem go ad hoc. Nie przepadam za nickiem, pod którym zwykle występuję w sieci. Nomen est omen, niestety. No, a poza tym, przecież w końcu to tylko „głupi” Internet 😉 )

  11. Sfirex Says:

    Znalazłem odpowiedź na „banalne hasła”, którą są „Serce, Rozum i Męstwo”.
    Cytuję z książki pt. „Polskie pytania” Adama Michnika (str. 157):
    „W ostatniej homilii, wygłoszonej w dniu porwania 19 X 1984 r., ks. Jerzy Popiełuszko tak precyzował swoją wypowiedź:
    <>”.

    I jeszcze jeden cytat z tej samej książki dla ateistów (str. 154):
    „W tym samym mniej więcej czasie Kazimierz Brandys zapisywał:
    <>”.

  12. Sfirex Says:

    Skasowało tekst więc wrzucam ponownie :))

    Znalazłem odpowiedź na „banalne hasła”, którą są „Serce, Rozum i Męstwo”.
    Cytuję z książki pt. „Polskie pytania” Adama Michnika (str. 157):
    „W ostatniej homilii, wygłoszonej w dniu porwania 19 X 1984 r., ks. Jerzy Popiełuszko tak precyzował swoją wypowiedź:
    Obowiązek chrześcijanina to stać przy prawdzie, choćby miała ona wiele kosztować. Bo za prawdę się płaci. Tylko plewy nie kosztują. Za pszeniczne ziarno prawdy trzeba czasem zapłacić. Módlmy się, by nasze codzienne życie było przepojone prawdą. Aby zwyciężać zło dobrem, trzeba troszczyć się o cnotę męstwa. Cnota męstwa jest przezwyciężeniem ludzkiej słabości, zwłaszcza lęku i strachu. Chrześcijanin musi pamiętać, że bać się trzeba tylko zdrady Chrystusa za parę srebrników jałowego spokoju. Chrześcijaninowi nie może wystarczyć samo tylko potępienie zła, kłamstwa, tchórzostwa, zniewolenia, nienawiści, przemocy, ale sam musi być prawdziwym świadkiem, rzecznikiem i obrońcą sprawiedliwości, dobra, prawdy, wolności i miłości. O te wartości musi upominać się odważnie dla siebie i innych”.

    I jeszcze jeden cytat z tej samej książki dla ateistów (str. 154):
    „W tym samym mniej więcej czasie Kazimierz Brandys zapisywał:
    Obserwowałem, jak rodzi się w kraju typ Polaka z teczką, gotowego na wszystko za trzynastą pensję czy wyjazd za granicę. Dusze sprzedawano tanio i bez targów. Widziałem także, jak dojrzewa nowy typ Polaka poczciwego, który podnosi i opuszcza rękę zawsze razem z prezydium – Polaka, który w żadnej sprawie publicznej nie zajmuje stanowiska (…). Miałem już pewność, że w moim kraju większość ludzi żyje z wykasowanym poczuciem wolności i zaczynałem rozumieć: jest źle, kiedy prawa się łamie, ale naprawdę źle jest wtedy, gdy ludzie zapomnieli o własnych prawach”.

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s


%d blogerów lubi to: